Smoleńsk to dziś temat rzeka. Jednak trzeba patrzeć na niego niezwykle uważnie.
Starałem się nie wypowiadać do tej pory w sprawie Smoleńska, ponieważ nie czuję, że wniósłbym w tym obszarze coś odkrywczego bądź ciekawego. Wolę słuchać specjalistów i osób, które siedzą w tym temacie: prof. Dakowskiego, prof. Biniendę, prof. Nowaczyka, FYM’a, Leszka Szymowskiego i wielu innych (przepraszam, nie wymienię wszystkich) i na tej podstawie kształtować swoją opinię w tej materii.
Teraz jednak, gdy próbowałem (przez ostatnie tygodnie) zgłębić wiedzę na ten temat, zaskakuje mnie zdanie JKM’a, które mnie równocześnie smuci. Uważa on, że zamachu nie było. Ma do tego prawo, bo wszakże śledztwo jest zagmatwane, ale Pan Janusz zamach wyklucza niejako a priori. Argumentując swoją opinię wysuwa zasadę Is fecit, cui prodest – uczynił ten, komu przyniosło to korzyść i stwierdza, że ani Rosji, ani tym bardziej naszej władzy taki zamach nie byłby na rękę. Jedyną, według niego przesłanką do zamachu, byłyby nikłe szanse na reelekcję Lecha Kaczyńskiego. Czyli zamachu dokonałoby środowisko PiS-u, chcące w ten sposób uratować notowania wyborcze swojego środowiska. To bezsens, więc konkluzja jest prosta: Zamachu nie było, bo nikomu na nim nie zależało.
W świetle nowych faktów zamach, przynajmniej dla mnie, jest coraz bardziej prawdopodobną hipotezą. Nie wnikając dlaczego, ani kto go mógł dokonać zwróćmy uwagę na liczne wypowiedzi JKM’a uzasadniające ciągłe podgrzewanie tematu Smoleńska. Jedna z nich:
Chodzi o to, by ludzie gadali o „Smoleńsku”, o „Smoleńsku” i o „Smoleńsku” – a broń Boże nie zajmowali się stanem gospodarki czy aferami PO.
A może właśnie dlatego, żebyśmy o tym rozmawiali i o to się spierali, a nie gadali o aferach PO, zamachu dokonały nasze służby (WSI?), dla których była to również dobra okazja do zlikwidowania człowieka mającego do dyspozycji Aneks ws. rozwiązania WSI. Rosjanie obiecali pomoc (pełne zagadek śledztwo), ponieważ im zdecydowanie było to na rękę – do tej pory trzymają swoich byłych agentów na smyczy (róbcie co każemy, bo inaczej ujawnimy co nieco o was). I tak jest do dzisiaj.
Panie Januszu! Ceniłem i cenię Pana poglądy, ideowość i żelazną logikę. Może w tej sprawie również warto ją zastosować?