Nie wiem czy ktoś pamięta, jak jakieś dobre pół roku temu, Pan Alef Stern trzepnął głównymi drzwiami Rysia O., obwieszczając wszem i wobec, że z takim „prostakiem”, patriotą, co „czyta Chopina i gra
Sienkiewicza”, a w salonie leży „skóra z pyty kangura”
http://ryszard.opara.nowyekran.pl/post/65834,oswiadczenie
to on, obywatel świata i najwyższego lotu intelektualista kontaktów żadnych mieć nie chce, wyraźnie sugerując „prostakowi” Rysiowi O, że jego, Alefa Sterna psyche podróżuje na takich diapazonach idei i morale, że gdyby ten „prostak” Rysio O. żył i tysiąc lat, to i tak nawet by nie zbliżył na więcej niż do przedsionka tej architektonicznie bezbłędnej wieży z kości słoniowej, jaką jest jego, Alefa Stern jestestwo.
Jednakże od niedawna znowu możemy się cieszyć obecnością Pana Alfa Sterna na salonach u „prostaka” Rysia O. Jak się Pan Alef dostał do środka, nie wiadomo – czy urwał kłódkę drzwi od piwnicy, czy może zbił szybkę w kibelku. Dochodzenie zostawmy detektywom „foresenic”. Wiadomo na pewno, że głównymi drzwiami nie wszedł.
Najważniejsze, że jest, jest! I śmiem przypuszczać, że już niedługo za jedyne 6,15 zł z vat szczęśliwi czytelnicy Nowego Ekranu będą mogli zamówić u Pana Alefa 100% prognozę co się stanie w maju 2265 roku. Z gwarancją zwrotu pieniędzy w przypadku niespełnienia.
Nurtuje mnie jednakowoż pytanie, dlaczego Pan Alef wrócił na salony „prostaka” Ryśka O.?
Cóz to się stało, ze jego wysublimowanego poczucia estetyki już nie razi i drażni „skóra z pyty kangura” i „prostak” Rysio O. już sobie może nawet i„czytać Chopina, a nawet grać Sienkiewicza”? I jest wszystko ok.
Odpowiedź wydaje się trywialnie prosta – To „Sałatka”.
Tak, dokładnie Szanowni Państwo S-A-Ł-A-T-K-A.
Panu Alefowi szkoda było po prostu „sałatki”.
Rysio O. to głupstwo –liczy się „sałatka”.
Rysio O. stół ma zawsze w domu pełny. I ciepło też jest.
A jest kryzys. A wiadomo, że byt określa świadomość. A choć idzie zima, to Pan Alef „do śniegu” raczej nie pójdzie. Bo „w śniegu” nie umie.
Więc Pan Alef Stern pewnie sobie pomyślał tak : „a niech już sobie ten „prostak” gra tego Sienkiewicza, byle by tylko sałatka była – uszy zawsze można zatkać, a burczenia w brzuchu powstrzymać się nie da”.
Problem „sałatki” wydaje się szerszy. Postawiłbym nawet hipotezę, ze cały początkowy sukces portalu Nowy Ekran można zawdzięczać właśnie „sałatce”. Plus Seawolfowi.
Gdy powstawał portal poszła fama, ze właścicielem jest milioner z Australii, ze będzie się płacić blogerom, ze będą akcjonariuszami itd., itd. Zadziałało to prawdopodobnie na wyobraźnie wszelkiej maści bidoków, nieudaczników i oszołomów, którzy rzucili się tłumnie już prawdopodobnie widząc się w roli menegerów u milionera z pełnym wypasem w stylu „fura, skóra i komóra”. Wiadomo, nadzieja jest matką głupich, a milioner raczej nie zostałby milionerem, gdyby nie umiał liczyć pieniędzy. Ale te nieudaczniki, co się tutaj tak tłumnie zwalili myśleli, ze trafili „frajera”.
Najzabawniejsze, że wielu nadal tak myśli i nie ustaje w emablowaniu milionera swoim intelektem i przymiotami w nadziei na „sałatkę”.
Dla zainteresowanych więcej z intelektualnego wysublimowania Alefa Sterna można znaleźć także tutaj :
http://alefstern.nowyekran.pl/post/54712,pierwszy-list-zamkniety-do-ryska-o
http://alefstern.nowyekran.pl/post/54966,drugi-list-zamkniety-do-ryska-o