Śp. ppłk pilot Robert Grzywna
w trakcie lotu do Smoleńska pełnił funkcję drugiego pilota.
Dziś skończyłby 38 lat.
Urodził się 8 lutego 1974 w Jeleniej Górze do ukończenia szkoły podstawowej mieszkał w Chocianowie. Zginął w katastrofie polskiego samolotu TU-154M w Smoleńsku 10 kwietnia 2010r. W trakcie lotu pełnił funkcję drugiego pilota.
Ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie. Od tego samego roku pełnił służbę w 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, od 2009 jako dowódca załogi.
Posiadał pierwszą klasę pilota wojskowego, a także uprawnienia do wykonywania lotów w dzień i w nocy przy warunkach IMC w charakterze drugiego pilota oraz uprawnienia do wykonywania lotów w dzień i w nocy w warunkach IMC w charakterze dowódcy załogi na samolocie Jak-40.
Na początku 2010 brał udział w akcji pomocy humanitarnej dla ofiar trzęsienia ziemi na Haiti, za co 4 lutego 2010r. wraz z pozostałymi członkami personelu 36 SPLT został wyróżniony przez dowódcę Sił Powietrznych RP gen. broni pil. Andrzeja Błasika.
Miał żonę Agnieszkę i córkę Martynkę.
Dyrektor Szkoły Podstawowej w Chocianowie tak zapamiętał swojego Ucznia ,, Pamiętam Roberta jako chłopaka. Jak żywe srebro, wszędzie go było pełno. Uzdolniony w różnych dziedzinach. Był bardzo dobrym sportowcem, nie miał potem problemów ze zdaniem egzaminu do szkoły dla pilotów w Dęblinie. Grał w piłkę nożną, ja byłem jego trenerem. Miałem nadzieję, że zostanie piłkarzem, ale przeważyła chęć latania“.
Tak wspomnina swojego Kolegę kpt. Piotr Kulisz w wywiadzie udzielonym dla ,,Naszego Dziennika“: ,, W ostatnich latach wielokrotnie spędzaliśmy wspólnie z naszymi rodzinami urlopy i często spotykaliśmy się prywatnie. Także nasze dzieci bardzo lubiły się wspólnie bawić.
O Robercie mogę powiedzieć, że był wyjątkowo inteligentnym człowiekiem o bardzo szerokich zainteresowaniach i dużej wiedzy z wielu dziedzin – można o nim wręcz powiedzieć, że był erudytą. I mimo że miał tak dużą wiedzę, każdy mógł z nim porozmawiać swobodnie na każdy temat, nie czując się przy tym gorszym, gdyż Robert świetnie potrafił poprowadzić każdą rozmowę. Nigdy się nie wywyższał nad swoich rozmówców“.
Niniejsza notka niech będzie wyrazem pamięci o naszych wspaniałych Lotnikach. Wyrazem wiary w Ich umiejętności i doświadczenie.
Kiedy słyszę nazwisko śp. Roberta Grzywny zawsze przypominają mi się słowa Antoniego Macierewicza pod namiotem Solidarnych w dniu 20.05.11r. ,, Stało się coś takiego, że nie zadziałały mechanizmy pozwalające samolotowi odejść na drugi krąg. Wtedy przejął stery drugi pilot i podjął próbę ręcznego odejścia“. Cóż dodać. To był Pilot z krwi i kości.
Niech Pan Bóg uchyli Im bram Nieba.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20110330&id=po21.txt
http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100413/KATASTROFA_SAMOLOTU_PREZYDENTA/239437817