22.01.2012. Był tran z UNRY i wapno SANDOZA 🙂 Tran pijałem za Koleżanki i Kolegów za co „zagarniałem” gorzką czekoladę. Łyżka tranu była „pożeniona” z 1/4 tabliczki! W domu dorzucano profilaktyczne witaminy C (Cebion) i witaminy B bez nazwy własnej.
W domu sprzątaliśmy Elektroluksem i mieliśmy lodówkę Siewier 2. Telewizor był jeden na piętrze (czarno-biała Tesla) w rodzinie Ambasadora z Pragi. Na Klub "Myszki Miki" i przygody "Zorro" chodziła nas spora "banda".
Skąd te wynurzenia?…
Z opóźnieniem, po sześćdziesiątce, czytam wieloksiąg Małgorzaty Musierowicz "Jeżycjadę" 🙂
A zainspirował mnie taki oto fragment:
"[…] Zielony pokój został starannie wysprzątany z okazji powrotu głównej lokatorki.
Wymyto okna, wyprano firanki, wyczyszczono elektroluksem stary dywan
i jeszcze starszą kanapkę rozkładaną,
i – z niewielkim tylko powodzeniem –
poróbowano usunąć pokłady książek i czasopism,
zalegających swobodnie na oparciach mebli miękkich, stolikach, półkach
i etażerkach oraz na części krzeseł i parapetach okiennych.
Rozłożono stary dębowy stół…".
Ukłony -"Niesforne Dziecię Gutenberga – Andrzej Budzyk 🙂
* www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article – luźno związana LINKA…
"- "Z wielka wprawa znajdujemy dla SIEBIE wymówki i z niezwyklym talentem zrzucamy wine na INNYCH." Laurence J. Peter"