Mogę bronic czczi Krzysztofa Bobińskiego nawet w toalecie. Jeśli znajdę na ścianie na JFK lub Okęciu napis „K.B. jest ch.” to zetrę. Pod warunkiem: Bobiński zrezygnuje z wiceprezesury w OW SDP albo z pracy dla Palikota.
Kto trochę zna Krzysztofa Bobińskiego ten zdziwi się, że wszedł do rady programowej Ruchu Poparcia Palikota. Co może robić dobrze wychowany dżentelmen po brytyjskich szkołach w objęciach pierwszego chama polskiej polityki? To, co inteligent z Edkiem w „Tangu” Sławomira Mrożka.
Tańczy ostatni taniec swego życia. Jednak u Mrożka był to gwałt prostaka na wrażliwcu. A w wypadku Bobińskiego wrażliwiec sam rusza do tańca. Historia zna przypadki fascynacji „silnym człowiekiem” przez inteligentów. Zna także złe skutki i przykry koniec urzeczeń Wodzami. Psychologia potrafi je wyjaśnić, jednak byłoby niegrzecznie urządzać koledze psychoanalizę publiczną.
Janusz Palikot uczynił największe szkody debacie politycznej w Polsce. Pamiętamy obelgi pod adresem urzędującego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Była to celowa akcja „odebrania godnościowych podstaw tej prezydentury” jak wyraził się polityk z Biłgoraja, a najnowszy partner absolwenta Oxfordu. Żartobliwe zapowiedzi „zabicia i wypatroszenia” byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Nie trzeba się zgadzać z polityką braci Kaczyńskich, żeby potępić ten proceder. Rownież świński ryj Palikota w telewizji a w ręku penis z gumy. Insynuacje pod adresem przeciwników. Tandetne inwektywy, ostatnio wobec Jarosława Gowina.
Prostacki styl jest wielką przewiną Palkota, ale nie największą. Największa wina polega na urządzeniu z debaty publicznej cyrku, który odwraca uwagę opinii publicznej od istoty problemów. Jest to demagogia niebezpieczna w użyciu przez polityka, który nie ma żadnych skrupułów, do czego wprost się przyznał w „Ja Palikot”, wywiadzie – rzece. Człowiek, który w ciągu kilku lat przeszedł od fundamentalistów katolików w swoim piśmie „Ozon” do jadowitego antykatolicyzmu jest zdolny do wszystkiego. Wcale nie trzeba być katolikiem, żeby nie ufać mu za grosz.
Nie wiemy, jak dalej potoczy się ewolucja ideowa Janusza Palikota. Moim zdaniem ma mocne zadatki na neofaszystę, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. Jeśli intelektualiści liczą, że go ucywilizują, to się tak przeliczą, jak intelektualiści włoscy i niemieccy wobec swoich Wodzów. Niestety, Palikot przyciąga osoby spragnione mocnych wrażeń. W jego radzie programowej na być również feministka-skandalistka prof. Magdalena Środa, prof. Jan Hartman (zaiste szczególna fascynacja), czy Kazimierz Kutz w swym ostatnim odlocie. No i nasz Bobiński. Myślę, że się nie zawiodą w oczekiwaniu podniet.
Tango z Palikotem byłoby prywatną sprawą Krzysztofa Bobińskiego, gdyby nie to, że jest wiceprezesem warszawskiego oddziału, skupiającego dwie trzecie członków SDP. Powinien wybrać jedno albo drugie. Albo pracę z Palikotem nad wyniesieniem potwora do władzy, albo w SDP nad ochroną wolności słowa i kulturą debaty publicznej. Jedno z drugim nie da się pogodzić z powodów politycznych i etycznych. Jeśli nie potafi podjąć stosownej decyzji, powinni podjąć za niego koledzy z zarządu oddziału warszawskiego, którzy wybrali go na wiceprezesa. W grę wchodzi dobre imię naszego Stowarzyszenia.
Krzysztof Kłopotowski
20 czerwca 2012
Cytowane za: Portal SDP
Po tym felietonie Bobiński protestował (tutaj)… M.in. twierdząc. iż red. Kłopotowski za mało go zna — by mówić o tym, że jest on dżentelmenem… [sic!]
Na to otrzymał odpowiedź:
"Mogę bronic czczi Krzysztofa Bobińskiego nawet w toalecie. Jeśli znajdę na ścianie na JFK lub Okęciu napis "K.B. jest ch." to zetrę. Ale pod warunkiem: Bobiński zrezygnuje z wiceprezesury w O/W SDP albo z pracy dla Palikota.
pozdrawiam."
Niezależny wędrownik po necie, czasem komentujący... -- Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą kaądego komunisty i lewaka są: nienawiść, mord, rabunek, okrucieństwo i donos... Serendipity — the faculty or phenomenon of finding valuable or agreeable things not sought for...