Rząd , który Ukochany Przywódca nazwał rządem fachowców przypomina bardziej rząd bałwanów, w którym oprócz panów brylują bałwany rodzaju żeńskiego czyli bałwanki. Jeżeli chodzi o fachowców to są to fachowcy ze skeczu z panem majstrem.
Władza ludowa była przygotowana na wszystko. Nawet na ewentualność , gdyby niezbyt rozgarnięty ZOMO-wiec znalazłby się na dworcu gdzie wyświetlana byłaby na zegarze elektronicznym godzina odjazdu pociągu dla ZOMO-wców o godz. 11:48. Władza ludowa powiedziałaby ustami dyżurnego ruchu , że pociąg dla milicjantów odjedzie o godz.: Pałeczka, pałeczka, krzesełko , bałwanek.
Podobna rzecz powinna się odbyć tu i teraz w rządzie Ukochanego Przywódcy , gdzie ustami jednego bałwanka (Grasia), powinno się poinformować min Muchę , że Stadion Narodowy służy do tego , żeby na nim grać w piłkę , a nie biegać wokół niego. Powinien pouczyć tą samą panią min. , że w finale Pucharu Polski drużyn się nie wyznacza a dochodzą do niego w drodze eliminacji. Ponadto trzeciej ligi hokeja na lodzie w Polsce po prostu nie ma. Innemu fachowcowi z tej Bałwanolandii , min Nowakowi , bałwanek Graś powinien podpowiedzieć , żeby jak będzie rozporządzenie o możliwości jazdy po nieukończonych drogach, to niech będzie w nim, po której warstwie tej nieukończonej drogi można jeździć. Tak to w II kadencji Ukochanego Przywódcy , do władzy doszli sami fachowcy.
O wybitnych fachowcach I kadencji nie wspomnę ale czołówkę stanowią panie Kopacz jako grabarz Służby Zdrowia, Hall , która zapomniała co to jest liceum ogólnokształcące grzebiąc polską edukację , czy min Grabarczyk , który za bardach na kolei dostał kwiaty.