Naszą uwagę zajmuje wir pałacowej rewolucji która jest reakcją narodu na Smoleńsk. Jak chodzi o skalę, można ją porównać z wydarzeniami towarzyszącymi odchodzeniu naszego papieża. Duch tych obydwu wydarzeń, jest jednak różny.
Tam skupialiśmy się wokół Dobra i Miłości, uosobionych w autorytecie duchowego Ojca Narodu i Kościoła (fundamentu porządku i bezpieczeństwa), tu łączy nas sprzeciw i bunt w obliczu zagrożenia.
Tam naród wzrastał do siły płynącej z korzeni, tu walczy ze śmiertelną chorobą, która te korzenie odcięła.
Różne centra ideowo-partyjno-biznesowe próbują podtrzymać ten żar i porwać naród, ale bez formułowania postulatów, bez wskazania celu. Martwi to, że Rewolucja wygląda na walkę o władzę, a jej idee są mętniackie i usiłują być garbatym kompromisem pomiędzy ideologiami masońskimi, lewackimi i katolicką Prawdą, co uwłacza naszej historii, godności, rodzi chaos i przyprawia o uwiąd ducha.
W dzień, kiedy Mazowiecki ogłosił Grubą Kreskę czyli amnezję, nieliczni wiedzieli, że nic z tego nie wyjdzie, bo jest wina, ale nie ma zadośćuczynienia, mostu pomiędzy dawnym i nowym.. Na brudnym nie powstanie nic żywego. Proponuję, byśmy zastanowili się czego chcemy.
Na czym mamy zbudować naszą rewolucję i jak ją robić?
Wykład prof. Bartyzela dla ochłody i zastanowienia, dedykuję Łazarzowi, którego światopogląd jest dla mnie pozbawiony właściwości ( i tak tu nie zajrzy).
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas