Na wstępie, aby nie było żadnych wątpliwości zaznaczam, że tytułowa „pacynka” to Bronisław Komorowski.
Według źródła, które Bronisław Komorowski nie jest w stanie podważyć – Wikipedii, pacynka, to rodzaj lalki teatralnej nakładanej na dłoń jak rękawiczka i poruszanej palcami aktora-animatora. W przypadku lalek o większych rozmiarach animator umieszcza dłoń w głowie pacynki, kontrolując jej mimikę. Ciało pacynki jest wtedy zawieszone na jego przedramieniu. Najprostsza pacynka to skarpetka naciągnięta na rękę.
Nie muszę zatem więcej wyjaśniać, dlaczego Bronisław Komorowski jest pacynką, ale nie lubię, gdy w moim tekście więcej jest cytatów, niż moich własnych przemyśleń, więc dodaję od siebie:
Bronisław Komorowski jest niesamodzielny w życiu codziennym, nie potrafi spontanicznie wygłosić przemówienia, a nawet stosunkowo krótkiej kwestii (permanentne czyta z kartki), jest niesamodzielny w relacjach międzyludzkich (wygłasza wyuczone teksty; wykonuje suflowane gesty), jest niesamodzielny politycznie i niezorientowany w podstawowych kwestiach, jakie dotyczą sprawowanie przez Prezydenta urzędu (nie wie, że gestii Prezydenta RP jest budżet Polski – podpisywanie lub wetowanie).
Jeśli ktoś ma ochotę, to niech rozwinie wątki (czy doda nowe) lub odwrotnie – zaneguje moje słowa. Mi wystarczy to, co napisałem powyżej. Bronisław Komorowski to pacynka poruszana palcami animatora, jest zawieszony na cudzym przedramieniu, a animator „wnika” w jego głowę. Co do „skarpety”, to zdania są podzielone.
I nieważne (w tej analizie), czy Bronisław Komorowski to pacynka WSI, SB, obcego wywiadu, partii-matki PO, szemranego biznesu czy kosmitów. Pacynka nie powinna być dłużej Prezydentem RP.
Dziękuję za uwagę.
Mąż Agnieszki, ojciec Jana i Joanny, mgr politologii, wiceprzewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej na Mazowszu, radny Sejmiku Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmów dokumentalnych i fabularnych, miłośnik ogrodów botanicznych.