Bez kategorii
Like

Pacjent jednorazowy

17/02/2011
437 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Zarejestrowałem córkę telefonicznie na wizytę u specjalisty. Oczywiście najpierw się upewniłem, że taka rejestracja jest możliwa, że nie trzeba osobiście się stawić przed okienkiem. Super! Przyjechałem na wyznaczoną godzinę, wszedłem do lekarza i okazało się, że muszę wyjść, by przynieść kartę informacyjną córki z rejestracji. Jak to – zapytałem – przecież byłem na dzisiaj zarejestrowany, więc nie rozumiem. Cóż, pacjent nie jest od rozumienia, a tym bardziej od dyskutowania. Pogalopowałem więc do okienka, odstałem swoje w kolejce (a jakże!) i… ku mojemu kolejnemu zdziwieniu musiałem na nowo podać (wcześniej zrobiłem to telefonicznie) wszystkie niezbędne dane córki (imię i nazwisko, datę urodzenia, PESEL-dobrze, że mam zapisany w komórce, itp.), które pani skrupulatnie wypisywała długopisem na karcie informacyjnej. Na koniec zostałem poproszony […]

0


Zarejestrowałem córkę telefonicznie na wizytę u specjalisty. Oczywiście najpierw się upewniłem, że taka rejestracja jest możliwa, że nie trzeba osobiście się stawić przed okienkiem. Super! Przyjechałem na wyznaczoną godzinę, wszedłem do lekarza i okazało się, że muszę wyjść, by przynieść kartę informacyjną córki z rejestracji. Jak to – zapytałem – przecież byłem na dzisiaj zarejestrowany, więc nie rozumiem. Cóż, pacjent nie jest od rozumienia, a tym bardziej od dyskutowania. Pogalopowałem więc do okienka, odstałem swoje w kolejce (a jakże!) i… ku mojemu kolejnemu zdziwieniu musiałem na nowo podać (wcześniej zrobiłem to telefonicznie) wszystkie niezbędne dane córki (imię i nazwisko, datę urodzenia, PESEL-dobrze, że mam zapisany w komórce, itp.), które pani skrupulatnie wypisywała długopisem na karcie informacyjnej. Na koniec zostałem poproszony o dokument potwierdzający ubezpieczenie córki. No kurde, nie miałem przy sobie. Pani zatem wypisała mi kwit-zobowiązanie do zapłacenia kwoty 100,00 zł., jeżeli w przeciągu 7 dni takiego dokumentu nie dostarczę. Podpisałem i z powrotem do lekarza. Teraz wszystkie niezbędne papiery do zrealizowania badania były w komplecie.

Po kilku dniach moja druga połowa pojechała ze świeżo podbitą legitymacją od pracodawcy, że pracuje i opłaca składki. Myślała, że sprawa jest załatwiona. Niestety, nie ma tak lekko. Należało dostarczyć druk (chyba się nazywa RMUA), który potwierdza, że żona jest osobą, do której w rodzinie przypisane są dzieci w NFZ. Drugi raz do sekretariatu w pracy i do rejestracji w poradni. Teraz było dobrze. Sukces!

Ja, niedouczony polski pacjent, nie wiedziałem, że moja córka była wtedy pacjentem pierwszorazowym i w takim przypadku należy osobiście się rejestrować i mieć przy sobie w razie czego wszystkie możliwe dokumenty osobowe, nawet z testamentem włącznie. W razie czego, np. zawału serca z powodu zbyt dużego stresu-czytaj wkur……nia.

Jak dalej rządzić będzie PełO i ministerstwem kierować ta z przetłuszczonymi włosami i obrzydliwie naciągniętą gębą, to pacjenci będą tylko JEDNORAZOWI, ograniczający się do wizyty przed wypisaniem aktu zgonu.

 

0

Mirek

Czem sie dzieje, ze lud, co tyle ukochal ziemie swoja, który na jej oltarzu zlozyl tyle ofiar i poswiecen (...)czem sie dzieje,ze naród taki przyszedl do upadku? K. Libelt O milosci ojczyzny

324 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758