Unia Polityki Realnej Protestuje przeciwko kolejnym biurokratycznym regulacjom oraz ograniczaniu swobody naszych decyzji.
Kategorycznie sprzeciwiamy się pomysłowi MSWiA chce wprowadzić normy określające ile miejsca muszą mieć narciarze na stoku. Sami wiemy, co dla nas dobre.
– Proszę bardzo w ramach pomocy przedsiębiorcom, ułatwiania im życia, a nam wszystkim fundowania nieograniczonej wolności, „partia uśmiechu”, zakłada Polakom kolejny kaganiec biurokratycznej regulacji. Wprowadzenie takich przepisów z jednej strony zdecydowanie utrudni życie narciarzom (dla części z nich zabraknie miejsca na stokach), a z drugiej będzie kolejnym gwoździem do trumny przedsiębiorców żyjących z turystyki narciarskiej. Chore przepisy, doprowadzą do ucieczki narciarzy na, wolne od rządowej i urzędniczej głupoty, stoki Austrii czy Słowacji, gdzie nikt takich idiotyzmów nie funduje. To kolejny przykład na to, co PO rozumie przez swój gospodarczy liberalizm. A rozumie pod nim najzwyklejszy socjalizm i biurokratyczne piekło dla obywateli. Przecież, w mniemaniu urzędników ministerialnych, narciarz sam nie może decydować czy jest mu na stoku zbyt ciasno czy nie. Do czego by to doprowadziło – mówi dr Bartosz Józwiak Prezes Unii Polityki Realnej.
– Najpierw zaczęto narciarzy gnębić alkomatami i kontrolami, a teraz dodatkowo będzie się im ograniczało dostęp do stoków. To kpina i najzwyklejszy biurokratyczny zamordyzm. Jest tylko jedna grupa, która z radością przyjmie ten chory pomysł: urzędnicy, a więc grupa, której liczebność PO zwiększyła przez ostatnie 4 lata o pond 60 tys. Takie to tanie państwo funduje nam Donald Tusk – dodaje.