Do niedawna bardziej teoria. Dziś dotyka zauważalnej części społeczeństwa.
1.
Art. 267 kk z 1932 r. penalizował dochodzenie z dokumentu pokrytej już należności lub zbywanie takiego dokumentu. Za działanie podlegające karze uznawano dochodzenie należności pokrytej w całości lub w części, w każdej formie postępowania urzędowego, czy to poprzez wniesienie pozwu lub wniosku o wydanie nakazu zapłaty, czy też wniosku o wszczęcie egzekucji; przestępstwo stawało się dokonane już z chwilą wniesienia pozwu lub wniosku albo zbycia dokumentu i trwało przez cały czas popierania procesu lub egzekucji. To rozwiązanie od klasycznego oszustwa różniło się, tym że punkt ciężkości przeniesiono na świadome wykorzystanie określonej sytuacji, którą było posiadanie autentycznego dokumentu, a nie wykorzystywanie cudzego błędu.
2.
W dzisiejszym stanie prawnym brak jest odrębnego przepisu na wzór art. 267 kk z 1932 roku, a zatem będzie rozpatrywane przez pryzmat klasycznego oszustwa (art. 286 kk z 1997 roku).
kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Szczególnie istotnym elementem strony przedmiotowej przy oszustwie sądowym, jest działanie sprawcy podjęte wobec innej osoby w celu doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia cudzym mieniem, przy czym należy wyjaśnić, że w przypadku oszustwa nie jest wymagana tożsamość osoby pokrzywdzonej i rozporządzającej niekorzystnie mieniem.
3.
Postaci:
a) poprzez nieprawdziwe twierdzenia niepoparte równocześnie fałszywymi dowodami,
b) poprzez nieprawdziwe twierdzenia poparte fałszywymi dowodami,
c) powołanie nieprawdziwych okoliczności i dowodów w sytuacji utrudniającej obronę pozwanemu,
d) prowadzenie procesu na legalnych podstawach z wykorzystaniem możliwości zatajenia prawdy.
Czasem też podział wygląda i tak:
e) świadomie nieprawdziwe twierdzenia,
f) fałszywe dowody,
g) własne nieprawdziwe zeznania w celach dowodowych.
4.
Nieprawdziwe twierdzenie niepoparte równocześnie fałszywymi dowodami stwarza układ, w którym z reguły najtrudniejsze stanie się udowodnienie stronie sporu świadomego dążenia do wprowadzenia przeciwnika w błąd. Twierdzenie zazwyczaj znajduje się w pozwie, po doręczeniu go przez sąd stronie przeciwnej ma ona prawo udzielić pisemnej odpowiedzi na pozew, w treści której albo przekonująco odrzuci fałszywe twierdzenia, albo sama w ramach obrony wytoczy również fałszywe twierdzenia, co doprowadzi do znacznej komplikacji postępowania dowodowego przed sądem. Nie jest to bez znaczenia dla oceny znamion przestępstwa oszustwa.
5.
Nieprawdziwe twierdzenia niepoparte innymi fałszywymi dowodami, nie powinny być kwalifikowane jako przestępstwo oszustwa, z jednym wszakże wyjątkiem, o którym wspomina J. Potępa w glosowanym orzeczeniu. Obejmuje on sytuację, w której sąd obowiązany będzie wierzyć twierdzeniom stron przyjmując je za podstawę orzeczenia i wyrządzając w ten sposób szkodę osobie trzeciej. Będzie tak w przypadku, gdy proces jest pozorny, a strony będąc ze sobą w zmowie, nieprawdziwymi twierdzeniami i w drodze przyznania nieprawdziwych okoliczności, skłoniły sędziego do wydania orzeczenia niezgodnego z rzeczywistym stanem rzeczy, w celu wyrządzenia szkody osobie trzeciej. Ilustracją tego przykładu może być chęć przegrania sporu po to, by dokonać wypłaty na rzecz podmiotu gospodarczego powiązanego kapitałowo lub personalnie i chronić się w ten sposób przed koniecznością zaspokojenia innych wierzycieli, wydania przedmiotu majątkowego itp.
6.
Praktyka sądowa ostatnich dwóch dekad dowodzi, że do najbardziej fałszowanych dokumentów należą faktury VAT.
Jak jednak traktować sytuację, w której jedynym dokumentem świadczącym o istnieniu wierzytelności jest wyciąg z ksiąg funduszu sekurytyzacyjnego?
Bo traktowanie procedury uprawianej miedzy innymi przez opisana już tutaj firmę WEH SA z Wrocławia ( w procesach występuje radca prawny ) przez pryzmat art. 270 § 2 kk w literaturze jest niesporne.
7.
Sprawca oszustwa sądowego musi działać w zamiarze kierunkowym, obejmującym winę umyślną w postaci dolus directus coloratus. Musi mieć więc pełną świadomość, że podnoszone przez niego twierdzenia poparte zeznaniami lub dokumentami są nieprawdziwe. Samo ustalenie, że podana przez sprawcę okoliczność była obiektywnie nieprawdziwa nie wystarcza do przypisania zamiaru oszukańczego, konieczne jest udowodnienie, że sprawca świadomie podaje nieodpowiadającą prawdzie wiadomość.
8.
Przy oszustwie sądowym, oprócz sprawcy, występuje podmiot wprowadzony w błąd oraz pokrzywdzony, przy czym nie są to te same osoby. Pokrzywdzonym jest druga strona sporu, zmuszona wyrokiem dokonać niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem, zaś osobą wprowadzoną w błąd jest sędzia. Z racji zajmowanego stanowiska sędzia jest osobą uprawnioną do wydania dyspozycji majątkowej odnośnie mienia innej osoby.
9.
Przestępstwo penalizowane w art. 286 § 1 KK współwystępować musi w sytuacji składania fałszywych zeznań w charakterze świadka oraz strony po uprzednim odebraniu przyrzeczenia, z czynem określonym w art. 233 KK. Będzie to rzeczywisty zbieg przepisów ustawy z zastosowaniem konstrukcji art. 11 § 2 KK. Fałszywe twierdzenia przedstawione w ramach przesłuchania strony bez przyrzeczenia, będą stanowiły tylko element oszustwa. Posłużenie się dokumentem podrobionym lub przerobionym, jak i poświadczającym nieprawdę, w każdym przypadku prowadzi do kumulatywnej kwalifikacji, odpowiednio oszustwa z art. 270 § 1 lub art. 271 KK. Bez znaczenia przy tym jest to, czy sprawca najpierw dokument ten podrobił, przerobił, a następnie użył jako autentycznego, bowiem popełnia jeden czyn z art. 270 § 1 KK w zbiegu z oszustwem w ramach tzw. prawnej jedności czynu.
10.
Czy każdy przegrany przez powoda proces cywilny należałoby traktować jako usiłowanie z art. 13 §1 kk?
Zagadnienie to w przedwojennym orzecznictwie sądowym budziło wątpliwości znajdujące swoje odbicie w zapadłych wówczas wyrokach. Z jednej strony uznawano, że podnoszenie przez stronę w procesie cywilnym niezgodnych z prawdą twierdzeń faktycznych, kłamliwe twierdzenie czy zaprzeczenie, nie mają cech oszustwa, o ile nie poparto ich fałszowaniem środków dowodowych lub innym działaniem przestępczym, z drugiej zaś, niezwykle stanowczo i w bardzo szerokim kontekście, traktowano takie zabiegi jako doprowadzenie innej osoby (w tym wypadku sędziego), za pomocą wprowadzenia jej w błąd, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem pozwanego, bez względu na to, że ustawa daje pozwanemu możność obrony przed roszczeniem. Karanie wszystkich nieprawdziwych twierdzeń byłoby, z punktu widzenia polityki karnej, nieracjonalne, albowiem nie stanowią one materiału dowodowego, bezpośrednio wpływającego na rozstrzygnięcie sporu, podlegają ocenie sądu w konfrontacji z innymi faktami i pozostałymi przeprowadzonymi dowodami, toteż ta ostatnia teza orzecznictwa spotkała się już wtedy z krytycznymi poglądami doktryny.
11.
Problem zarysowany wyżej jest szeroki.
To nie jest tak, że przedstawione wyżej zdanie nosi cechę niezmienności i obiektywności. Skrajne zapatrywania, nb. często spotykane pośród znanych mi prokuratorów, są takie, że nie można popełnić oszustwa sądowego.
Bo przecież, zgodnie z art. 8 § 2 kpk, sąd karny jest związany prawomocnym wyrokiem cywilnym.
Tak więc, by móc skutecznie oskarżyć sprawcę sądowego oszustwa trzeba najpierw doprowadzić do uchylenia wyroku cywilnego.
Ba, nadto sąd sądzi.
Sąd, teoretycznie przynajmniej, wydaje wyrok, który jest niezależny od woli stron.
No dobrze, a e – nakaz? Wyrok zaoczny?
Wystarczy, że powód poda zły adres, a pozwany dowie się o orzeczeniu w momencie egzekucji komorniczej.
Sądzę, że taki przykład w zupełności uzasadnia zastosowanie przepisu art. 286 kk, o ile twierdzenia powoda okażą się być fałszywe.
Również wykrycie w trakcie przewodu sądowego posługiwanie się przez stronę przeciwną fałszywymi dowodami powinno skutkować inicjacją sprawy karnej, natomiast postępowanie cywilne powinno być zawieszone z urzędu na podstawie art. 177 § 1 pkt 4 KPC, ze względu na ujawnienie się czynu, którego ustalenie w drodze karnej mogłoby wywrzeć wpływ na rozstrzygnięcie sprawy cywilnej. Pamiętajmy jednak, że strona, która w złej wierze lub lekkomyślnie zgłosiła zarzuty przewidziane w art. 252 i 253 KPC, podlega karze grzywny.