Próby ukarania Łukasza Warzechy za merytoryczną debatę z Radosławem Sikorskim, są bardzo niepokojące.
Warszawa, 23.07.2012 r.
Władze Unii Polityki Realnej z niepokojem oraz zażenowaniem przyjmują doniesienia o zamiarze ukarania przez właściciela dziennika „Fakt”, Ringier Axel Springer Polska, Redaktora Łukasza Warzechy za próbę podjęcia rzeczowej polemiki z Radosławem Sikorskim. Ewentualna kara będzie naszym zdaniem krokiem w kierunku ograniczenia wolności słowa oraz wyraźnym znakiem upolitycznienia mediów.
– Informacja o prawdopodobnej karze dla pana Łukasza Warzechy, jest dla mnie kompletnie niezrozumiała, ale też wysoce niebezpieczna dla prasy w ogóle. Oto bowiem, w państwie w którym od 5 lat obserwujemy immanentne ograniczanie przez obóz rządzący swobody wypowiedzi, wolności słowa i niezależności dziennikarskiej (w zasadzie można powiedzieć, iż PO, dominująca w tym obozie partia, przyjęła wprowadzenie tej formy ograniczania wolności i swobód podstawowych dla demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego za główny – o ile nie jedyny – cel swoich rządów) nagle wydawca jednego z dzienników próbuje wpisać się (nie wiadomo, czy w wyniku obaw o reakcję rządzących, uwikłania politycznego czy też najzwyczajniej zbyt pochopnej, błędnej reakcji) w ten nurt, prowadzący do wyeliminowania z debaty publicznej wszelkich innych niż oficjalna narracja rządowa poglądów i opinii – mówi dr Bartosz Józwiak, Prezes UPR.
– Redaktor Warzecha nie popełnił w swej polemice z Radosławem Sikorskim żadnego wykroczenia, a użycie zdania: "Młody Śmietanko ma fuchę w Sztokholmie. A jak tam się miewa posada Mai "Fuck Me Like the Whore I Am" Rostowskiej” jest jak najbardziej zasadne w kontekście całości polemiki (może to Pani Rostowska powinna się głębiej zastanowić na jakim tle się fotografuje?). Zaś „zbanowanie” pana Warzechy przez ministra Sikorskiego jest jawnym przejawem jego (znanej nie od dziś) arogancji i braku kultury oraz nade wszystko braku argumentów w debacie (można by zapytać, jak mają się do tego jego własne słowa o „dorzynaniu watahy”). Tak postępują ludzie słabi, którym puszczają nerwy w sytuacji kiedy zostali pokonani w sporze na argumenty. A sztuczne oburzenie pana ministra tylko poświadcza jego śmieszność. Pan Sikorski używa twittera dość namiętnie, często wypisując na nim zdania co najmniej infantylne (pisałem o takim przypadku), ale jak widać boi się rzeczowej dyskusji. Dlatego apeluję do wydawcy „Faktu”, aby nie dawał się wciągnąć w polityczną grę ministra Sikorskiego i stanął w obronie swojego dziennikarza, a tym samym dziennikarskiej wolności. W przeciwnym razie, uzasadnione będą pytania o stopień upolitycznienia biznesu medialnego w Polsce – dodaje Prezes UPR
http://www.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=1&katid=75&aid=9998
Dr Bartosz Józwiak Prezes Unii Polityki Realnej - partii konserwatywno-liberalnej. Doktor archeologii.