Na Dzikie Pola we Prusach Królewskich doszły wiadomości , że ostatni z „władców” z nadania „ sowieckiego sojuza”, czyli gen. Wojciech (szkoda takiego pięknego imienia) Jaruzelski ( albo Jaruzelskij) zeszedł był w niedziele z tego świata . Fakt dla jednych smutny (są tacy pogrobowcy), dla innych – pozytywny. To że stary człowiek zszedł był – to i nic takiego . To , że w swoim życiu stał po stronie barykady, której bronili okupanci, że walczył z własnym Narodem na polecenie swoich mocodawców z Kremla, że tak naprawdę był zdrajcą – wysługującym się za stanowisko innemu państwu – to tzw. pikuś. Ale to, ze przed samą śmiercią przyjął od kapłana ostatnie namaszczenie, to już pokazuje jaki wredny charakter miał aż do samego swojego niehonorowego końca! A może on „ się nawrócił” na łożu śmierci? Może zrozumiał i chciał odpokutować za zło, które wyrządził swojemu Narodowi? Może w końcu tylko udawał, że służy bolszewii, a w głębi swego „ dobrego, miłosiernego, ludzkiego serca” był „porządnym” człowiekiem, który kochał swoją Ojczyznę???
Ale jakie państwo było jego ojczyzną? Wszak Polskę traktował jak kawałek terytorium przynależnego do wielkiego bloku wschodniego pod protektoratem ZSRR. Nikt mnie nie przekona, że było inaczej. To, że przyjął sakramenty świadczy tylko na jego niekorzyść. Widać wolał znowu się zabezpieczyć, bo a nuż Pan Bóg istnieje, w co dotąd nie wierzył, przebaczy „synowi marnotrawnemu” tam w niebiesiech i da mu znowu jakie dobre stanowisko, kierownicze, wodzowskie, zbawiciela narodu, na piedestale. A że się potrafi „ zasłużyć” to udowodnił swoja służbą dla NKWD, ZSRR i Układu Warszawskiego. Tu ma wiele doświadczenia i „ zasług”. Cyniczna przebiegłość, chamska buta i bezczelność oraz kompletny bezwstyd i brak honoru. Ja jestem za pogrzebem bez fanfar i honorów – bo na to nie zasługuje, owszem za pieniądze państwowe (gdyby się nie znaleźli sponsorzy) oraz w miejscu takim gdzie będzie otoczony swoimi „duchami”, np. Bieruta, Ochaba, Cyrankiewicza, Gomułki i tym podobni. Tam jego miejsce i niech mu ziemia lekką będzie. Ja z kwiatami nie pójdę. Moi sąsiedzi (w większości) tez nie. I niech to będzie „ święto narodowe” ale tylko z takiej przyczyny, że zmarł.
Pamiętam jak zmarł Breżniew, a mój znajomy z Afganistanu (muzułmanin) kiedy usłyszał w radiu komunikat, to zatańczył po swojemu i nawet napił się szampana, którego sam postawił – pomimo tego , że religia mu tego zabraniała. Myśmy świętowali razem z nim. Teraz też się napiję szampana – choc nikt mi nie zabrania – ale uczczę w ten sposób pewien symbol końca czasów , które minęły i ustroju, który mam nadzieje minął. Choć żyje jeszcze wielu „ pogrobowców”. Ale czas upływa. Mojżesz prowadził Żydów przez lat 40 po pustyni aby dwa pokolenia wyginęły po niewoli . Przed nami jeszcze 20 lat wędrówki. No to niech „ karawana idzie dalej” choć pewnie jeszcze psy będą nie raz szczekać.
I to tyle z Dzikich Pól w Prusach Królewskich – jakem Smentek. Ziemianin – choc ubogi!