Bez kategorii
Like

…ostatni zgaszą światło?…

11/05/2012
433 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

…a dlaczego by nie? Nie trzeba być ani jasnowidzem, ani wróżbitą, ani nawet specjalistą od analizowania sytuacji. Wystarczy z uwagą przeczytać stronę, po stronie kilka dzienników

0


…a dlaczego by nie? Nie trzeba być ani jasnowidzem, ani wróżbitą, ani nawet specjalistą od analizowania sytuacji. Wystarczy z uwagą przeczytać stronę, po stronie kilka dzienników i parę magazynów publicystycznych, aby zdać sobie sprawę z powagi zagrożenia. Nie ma bowiem takiej dziedziny funkcjonowania polskiego państwa, o której można byłoby, z czystym sumieniem powiedzieć i napisać, że funkcjonuje tak, jak funkcjonować powinna. Zacznę od „A” czyli od autostrad, których nie ma i długo jeszcze nie będzie. Owszem, tu jest kawałek, tam jest kawałek, niektóre popękane w poprzek, krótko mówiąc – nie przejezdne…

…Euro2012 – wszystkiego najlepszego życzę naszym ( kilku „wypożyczonym” też ) piłkarzom, ale według stanu naszej wiedzy na dzień 11 maja 2012, cała ta impreza zapowiada się jako wielka organizacyjna kompromitacja, z jednym wprawdzie sukcesem, ale za to prezydenta Ukrainy, który polskiego prezydenta nazwał swoim najlepszym przyjacielem, ku „uciesze” i „wyjątkowemu zdziwieniu” niektórych gości w Komisji Europejskiej, z panem José Manuelem Durão Barroso na czele, rzecznikiem bojkotu Kijowa…

…ale jedźmy dalej: służba zdrowia – wiadomo, lekarstwa – wiadomo, szkoły i nauczyciele – wiadomo, samorządy tonące w długach – wiadomo, mieszkalnictwo – wiadomo, emerytury i renty – wiadomo, opieka społeczna – wiadomo, ranek pracy – wiadomo, kolejnictwo – wiadomo, budżet – wiadomo, system podatkowy – wiadomo, biurokracja – wiadomo, korupcja – jak wyżej, no i jeszcze na deser sądownictwo, prokuratury, oraz codzienna obsługa obywateli i tak „da capo al fine”….

…jednoznacznie widać, że państwo, czyli jego rząd, jego wszelkie urzędy i ludzie sprawujący władzę w Polsce, nie dają sobie rady z tym naszym państwem, psując je i unicestwiając po kawałku, ku utrapieniu ponad 38 milionów „tubylców”, których jedynym marzeniem i pragnieniem jest żyć po ludzku. A to znaczy współcześnie: mieć „dach nad głową” dla siebie i dzieci, mieć pracę zapewniająca bezstresowe, choć skromne utrzymanie, mieć dla dzieci szkołę, mieć normalny, bez tasiemcowych kolejek i oczekiwania po kilka miesięcy, dostęp – w razie choroby – do lekarza lub szpitala, zapłacić uczciwy podatek dochodowy ( a nie sto podatków od wszystkiego ), a po przejściu na emeryturę, zachować swój uzyskany przez lata pracy poziom życia. Czy to są wygórowane wymagania i oczekiwania obywatelskie w stosunku państwa? Absolutnie nie, ale do tego musi być Państwo!…

…tymczasem wszystko wskazuje na to, że tego państwa – w rozumieniu ludzi normalnych – już nie ma. Owszem jest policja, może trochę wojska, jest kilka tak zwanych służb specjalnych, jest rozbudowana biurokracja, czyli jest trochę agend de facto siłowych i zastraszających obywateli, ale reszty – tej najbardziej istotnej dla życia „ludu miast i wsi” – brak. Co zawdzięczamy temu, że za zarządzaniem państwem wzięli się – i nadal przy tym zajęciu z uporem trwają – amatorzy, byli studenci i trampkarze, oraz paru tak zwanych inteligentów – byłych „opozycjonistów”, przekonanych, że mają w sobie wielki potencjał polityczny. Ale przekonanie to jedno, a rzeczywistość to drugie. No, i mamy to, co mamy, a będzie jeszcze tylko gorzej…

…narodowa gospodarka przechwycona ( wykupiona ) przez zagranicznych inwestorów w każdej chwili może się zdematerializować. Wystarczyłoby tylko większe zawirowanie na rynku globalnym ( co nigdy nie jest wykluczone ) , aby zagraniczni inwestorzy przypomnieli sobie o tym, że istnieje pojęcie lokautu ( ang. lockout ) i „podarowali” nam bez skrupułów, z dnia na dzień, bezrobocie na poziomie 60 procent. I co wtedy? Ostatni wychodzący zgaszą światło, jeśli będzie jeszcze prąd?…

…a wtedy skończy się „złoty sen”, który jako żywo przypomina plakatowe hasła z 1939 roku: „Silni, zwarci, gotowi” – nie oddamy guzika. I jak to się skończyło? Wiemy, aż za dobrze…

…tam ostatnim zdaniem, z wielką troską przestrzegam wszystkich piłkarzy amatorów, kamieniczników z Londynu, kulturoznawców, specjalistów od ekonomiki transportu morskiego, lekarzy pediatrów, oraz innych wybitnych fachowców z innych dziedzin, którzy kiedyś wpadli na pomysł, aby zostać politykami, przed dalszym psuciem państwowego „interesu”…

…zresztą dla ich własnego dobra…
 

…(11 maja 2012 r.)

 

 

 

 

0

Jerzy A.Golebiewski

68 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758