Antoni Macierewicz zaprezentował białą księgę nt tragedii smoleńskiej. Nie kończy ona, lecz otwiera badanie okoliczności ostatniego lotu rządowego Tu-154 M.
Już dziś wiadomo, że raport Millera nie wniesie nic nowego do raportu Anodiny. Wiemy też dlaczego: Miller nie dysponował informacjami, jakie miała szefowa MAK. Na informacjach z drugiej ręki nie można oprzeć pierwszorzędnego raportu. Ponieważ po telemoście Warszawa-Bruksela
biała księga
jest tymczasem znana, to pozostaje mi wskazać jedynie na wydźwięk, jaki wywoła jej międzynarodowa prezentacja prasowa. Aczkolwiek premier Tusk zarzekł się, że nie będzie czytał białej księgi, to jestem pewien, że nie może się wręcz doczekać egzemplarza. Ten niebawem otrzyma drogą pocztową.
Post scriptum: Adam Hofman, rzecznik prasowy PiS, powiedział na Foksal podczas telemostu „Nasza odpowiedź na raport MAK” z udziałem Jarosława Kaczyńskiego i szefa zespołu parlamentarnego ds. katastrofy Tu-154, Antoniego Macierewicza, że liczy na korektę kłamstw, jakimi MAK uraczył świat. Co zawiera (a co ważniejsze, czego nie zawiera) raport Millera, i czy będzie to choćby wstęp do niezbędnej korekty tzw. raportu Anodiny, dowiemy się podobno niebawem.