Wszyscy się w mediach cieszą z „upolowania” Bin Ladena. A ja się tylko dziwię, gdzież tu sukces? Czy sukcesem jest zastosowanie totalitarnych metod przez państwo demokratyczne? No bo przypominam, nigdy nie było żadnego procesu Bin Ladena.
Wszyscy się w mediach cieszą z „upolowania” Bin Ladena. A ja się tylko dziwię, gdzież tu sukces? Czy sukcesem jest zastosowanie totalitarnych metod przez państwo demokratyczne? No bo przypominam, nigdy nie było żadnego procesu Bin Ladena. Nigdy niezawisły sąd nie ocenił dowodów jego winy. De facto dowody winy Bin Ladena są dość nikłe. Zeznania jakichś ludzi torturowanych w Guantanamo, jakieś filmiki takiej jakości, że o jakiejkolwiek weryfikacji ich autentyczności można zapomnieć, znaleziony gdzieś Koran. Śmiech patrzeć. W skrócie przekaz medialny wygląda tak: „To Bin Laden jest odpowiedzialny za zamachy i dlatego w pełni usprawiedliwione było odstrzelenie go jak wściekłego psa. A dowody że to faktycznie on? No przecież wszyscy to wiedzą…”
Osobiście mam do wyboru wierzyć, że CIA, SIS i inne tajne wywiady państw NATO to banda debili nie będących w stanie namierzyć kliki arabskich abdartusów, a Arabowie to wysokiej klasy spece będący w stanie ad hoc zmontować zamach którego nie powstydziłyby się CIA, GRU czy MOSSAD. Z drugiej zaś strony mogę założyć, że Bin Laden jest figurantem, dowody zostały sfałszowane, Al Kaida nie istnieje a faktycznie za zamachami stoją ludzie na bardzo wysokich stołkach, którym zależało by USA spacyfikowały państwa Osi Zła. Nie wiem jak wy, jestem za tą drugą opcją. Przynajmniej nie wymaga założenia, że duża grupa speców od wywiadu na świecie to idioci.
W świetle powyższego ja od bardzo dawna byłem zdania, że albo Bin Ladena nikt nigdy nie znajdzie, albo zabiją go bez jakiegokolwiek procesu czy przesłuchania. Bo Bin Laden bez wątpienia powiedziałby wiele ciekawych rzeczy gdyby go przesłuchać. W końcu ongiś był też agentem SIS, a jego rodzina od dawna bardzo dobrze zna się z Bushami. Czy sam Bush był w zamachy wplątany, tego nie wiem. Skłonny jestem przypuszczać, że mógł zostać wmanewrowany. Każdy rozsądny człowiek wie, że wystarczyło by ktoś wiedział o jakichś ciemnych sprawkach Busha by go zmusić do takiego postępowania.
Póki potrzebny był Bin Laden jako straszak by wprowadzać cenzurę i ograniczać swobody obywatelskie, Bin Ladenowi pozwalano żyć. Teraz mogą już nam zaciskać pasa bez takiego straszaka, toteż triumfalnie odstrzelono „wroga ludu”. A że Bin Laden też miał jak każdy inny człowiek prawo do uczciwego procesu, o tym jakoś się nie pamięta. Nie bronię Bin Ladena bo zapewne miał on swoje za uszami. Ale jeśli seryjny morderca ma prawo do uczciwego procesu, jeśli mieli je nawet hitlerowcy (też można było ich rozstrzelać i powiedzieć, że zginęli w czasie działań wojennych, a co!), to nie wiem czemu nie miałby go mieć Bin Laden.
No i swoją drogą jakimś kuriozum jest, że poszukiwany na świecie terrorysta-geniusz, wróg publiczny numer 1, człowiek który zrobił w konia CIA, FBI, brytyjską SIS, wywiad francuski i jeszcze wiele innych służb siedzi sobie najspokojniej w świecie w towarzystwie rodziny bez żadnej ochrony. Podany jak na talerzu.
Może Bin Laden po prostu żadnym szefem Al Kaidy nie jest, tylko miał polecenie odgrywać taką rolę i był przekonany, że nikt go nie przyjdzie zabijać? To albo jest największym durniem jakiego ziemia nosiła, jedno z dwóch.
Katolik, doświadczony internauta, fan mangi i anime. Notki są na licencji http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.pl