Politykom I PRL udało się zrealizować strefę bezmięsną w Europie środkowej, politycy II PRL pracują nad tym, by zainwestować 6 mld euro w ratowanie cudzego biznesu.
Donia wesprzeć ma kwotą 6 mld euro tzw. umowę fiskalną. Projekt, za wejście do którego Polska ma uiścić wpisowe w wys. 6 mld euro do kasy MFW, nie daje Polsce nic, poza oklaskami dla jego uczestników ze strony Merkozy. UE chce stworzyć „prawdziwą unię stabilności fiskalnej“, to znaczy, że ta aktualna była na niby. Nowa
umowa
daje Polsce prawo przypatrywania się temu, jak głosują inni (sama, nie będąc członkiem eurogrupy, nie ma prawa głosu). Jarosław Kaczyński uważa, że 6 mld euro (nawet, jak za miejsce w loży) to cena za wysoka ( dla przykładu Niemcy płacą 45 mld, ale ze wszystkimi szykanami). Operacja ta wykazuje, co jest wart traktat EU.
A miało być : dość neutralne:
Post scriptum: Kaczor ma rację, kiedy mówi, że w tym modelu Polska nie zasiada przy stole, lecz znajduje się na półmisku. To pierwszy przypadek w historii, kiedy kucharz płaci za to, co stawia na stole i przygląda się, jak inni się raczą.