Kto ma wrażenie, że pogłębiający się dysonans pomiędzy empirycznie sprawdzalną rzeczywistością a obrazem tej rzeczywistości nie jest przypadkowy?
Z bliżej nieznanych przyczyn w końcówce dramatu najodważniejsi okazują się członkowie orkiestry. Reszta biega bezładnie, panikuje, histeryzuje, modli się o cud, obiecuje poprawę i mądrą, dobrą i pożyteczną resztę życia. Pod warunkiem oczywiście, że przeżyją. Tylko orkiestra jak gdyby nigdy nic gra dalej, palce trafiają na klawisze, smyczek nie wymyka się z dłoni, klarnet brzmi czysto. Gdy orkiestra zamilknie wiemy, że przeznaczenie się dopełniło. W pewnym sensie naturalne jest pragnienie by orkiestra grała jak najdłużej, dopóki ją słyszymy jest nadzieja.
Co jednak gdy zamiast orkiestry muzykę zapodaje jakiś podejrzany typ ukryty w pakamerze wkładając na talerz gramofonu coraz to inne płyty, wygląda zza drzwi czekając na sygnał, kiedy nałożyć ostatnią i czmychnąć w kierunku nieoznaczonych szalup, gdzie grube ryby upychają po kątach rodowe srebra, wyrwane z ram płótna obrazów i swoje walizy ze smokingami i butami szytymi na miarę w Londynie.Wraz z nimi zabiorą się ich grube żony i wierni kamerdynerzy, bo i jutro przecież ktoś będzie musiał podać śniadanie do łóżka i wyprać niewymowne.
Kto ma wrażenie, że pogłębiający się dysonans pomiędzy empirycznie sprawdzalną rzeczywistością a obrazem tej rzeczywistości nie jest przypadkowy? Zielona wyspa którą stać na parę miliardów Euro na rzecz niemieckich banków nie powinna w tym samym czasie ciąć wydatków socjalnych, podnosić składki rentowej i podatków. A problemem medialnego establishmentu powinno być800 000 000 000 zł publicznego długu a nie „kret” w strukturach PISu albo ulica Lecha Kaczyńskiego w Kielcach. Dlaczego media masowego rażenia nie eksploatują300 mld z kampanii PO, dlaczego nikt nie zada pytania czy nie można by zamiast płacić na eurostrefę50 mld zł zgodzić się żebyśmy dostali nie300 a250 mld? Skoro jedno i drugie jest pewne.
Może dlatego, że jeszcze parę płyt zostało. GraThe Voice of Poland, Must be the music, Mam talent, gra muzyka w centrach handlowych, może zagrajmy to jeszcze raz. Do końca świata i jeden dzień dłużej. Aż wszyscy koledzy zapakują się i urządzą w nowym miejscu. I tylko te tłumy w Arkadii przystaną gdy zamilknie muzyka i zdziwią się, że nagle zamarły wszystkie bankomaty. Pewnie nawet nikt nie zapyta czy to była muzyka na żywo.