W obliczu historycznej pruby, pragnę połączyć się w bulu z dzielnym narodem Japońców.
Jeszcze się nie uspokoiły konfulsje ziemi (w końcu jednak matki, a tę mamy jedną i jej się nie wybiera), jeszcze nie ze wszystkim spłynęły wody do ołszynu, gdy nowe nieszczęście Was dosięgło, naszych braci mniejszych – awaria reaktoruf, z przeproszeniem, jądrowych!
Nie lemkajcie się! Woda ma to do siebie, że się zbiera i przepływa. A jak już przepłynie to jej nie ma.
Z ziemią drżącą nieco gożej, bo Wy tam na samych wulkanach siedzicie, ale z drugiej strony, skoro od lat tak siedzicie toście się pewnie i przyzwyczaili! A jak zostawicie sobie parę takich krzywyh budynków to pożytek turystyczny mieć będziecie, tak jak to Hiszpanie sprytnie w mieście Pizza zrobili! A Wam też spryt z tych małych, skośnych ślepków wyziera, he, he, he!
Co do promieniowania, to, chociasz powiedziałem, że to nowe nieszczęście, to przecierz, Wy, dzielni kamikandze doświadczyliście potęgi atomu już dawno temu, gdy rozrzutne w swej hojności, Stany Zjednoczone, bezinteresowanie Wam ją zrzuciły.
I tak jak wufczas, dzięki potędze atomu udało się Wam zbudować słynne na całym świecie, same-raje, tak i teraz pożytek mieć będziecie, bo na oświetleniu w nocy zaoszczędzicie! He, he, he, he… !
Pozdrawiam Was, męrzne Kitajce!
… oby tak nie wyglądało. 🙁