W Korei Północnej czas liczy się od dnia urodzin boga-ojca, Kim Dzong Ila (wiecznego syna wiecznego Słońca). Chrześcijanie to niewierni.
Opowieść tę przeczytałem w informacji organizacji Open Door, pomagającej chrześcijanom w potrzebie. Czy gotowi są Państwo jej wysłuchać (ją przeczytać)? Jest drastyczna, ale życie nas nie oszczędza.
1. Soon Ok Lee była koreańską komunistką z przekonania. Wskutek intryg skazano ją na 13 lat obozu. W obozie Kaechon przebywała w celi o wymiarach 6 na 5 metrów z 80. innymi więźniarkami. Racja żywnościowa wynosiła od 90 do 700 gramów jedzenia dziennie. Dzień pracy wynosił 18 godzin. Pod permanentną kontrolą. Więźniarki bito. Niepokornych zamykano w ciasnych pomieszczeniach bez możliwości ruchu. Soon Ok Leebyła w Kaechon świadkiem, że chrześcijanki traktowano najbrutalniej. Nie pozwalano im nawet spoglądać ku niebu, bowiem podejrzewano, że mogłyby one poprosić Boga o pomoc. Żadna chrześcijanka, jaką spotkała, nie wyparła się wiary. Ich odwaga i wiara zaimponowały Soon Ok Lee.
2. Raz na miesiąc żądano od więźniarek na apelu w obecności wszystkich kobiet wyparcia się wiary. Obiecywano zmniejszenie obowiązku pracy, a nawet zwolnienie. Nikt się na to nie zdobył. Za karę („za upór”) kierowano je do coraz to cięższych robót. To takich należał przewóz ludzkich fekalii do wielkiego szamba. Kiedy jedna z chrześcijanek, Ok Daan Lee, pośliznęła się i wpadła do szamba, za nią wskoczyły na ratunek 4 więźniarki (wbrew krzykom strażników). Padł rozkaz zamknięcia klapy szamba. To przesądziło o losie 5 kobiet. Soon Ok Lee, naoczny świadek męczeństwa nie kanonizowanych dotąd świętych, po sześciu latach wyszła na wolność. Udało się jej zbiec do wolnej Korei. Tam została chrześcijanką. I napisała wstrząsającą książkę („Pozwólcie mi być waszym głosem”).
Wesołych Świąt!
Post scriptum: zbrodnie lewicy wymagają pomsty, nie wybaczenia. To nadejdzie wówczas, kiedy sprawcy uderzą się w piersi. Czy uda się nam ich nawrócić? Czy uda się usunąć skutki prania mózgu? Wykorzenić nienawiść?