Tylko media dwóch krajów w sposób rzetelny i obiektywny przekazują informacje … oczywiście to nasi najwięksi i najbardziej oddani sojusznicy Niemcy i Rosja, gdzie sympatyzujące a nami społeczności dowiedziały się w prawdy
16 października na Stadionie Narodowym mieliśmy rozgrywać mecz kopanej w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w Brazylii. Do meczu nie doszło, radiowcy z RMF FM podali że była to operacja służb specjalnych kryptonim „WIADRO” (nazwa pochodzi od ilości opadów na pole powierzchni średnio europejskiego wiadra).
Celem tej operacji było odebranie szanownego tytułu „dach świata” górom Himalaje i oczywiście przyznanie tej zaszczytnej nazwy dachowi Stadionu Narodowego, na czas tej operacji przyjmującego nazwę Basenu Narodowego. Była to samoistna akcja służb, mająca pokazać rządowi, że fundusze na operacje specjalne nie marnują się, a rodzime służby są niezależne i prawie doskonałe. Bo zdaje się w ostatnim czasie nie mieli spektakularnych sukcesów, chyba od wielu lat nie złapali żadnego szpiega. Może to jednak świadczyć że Nas nie szpiegują i służby same musiały znaleźć jaki słuszny cel swoich działań.
Operacja WIADRO spowodowała że pijar naszej ojczyzny zmieniłby jej dotychczasowy obraz, bezrozumnego pętaka zjednoczonej Europy Radiowcy upierali się, że było to wbrew, a nawet w oko premierowi.
Inny cel służb.
Śmiem szczerze wątpić w prawdziwość części tej informacji i zdementować ją raz na zawsze. Operacja służb specjalnych oczywiście była, w to chyba nikt rozumny nie wątpi. Natomiast celem było zupełnie coś innego.
Celem operacji nie było sięganie po tytuł „dachu świata”. Jako dowód przytoczę fakt, że to zaszczytne miano, jakkolwiek już należne naszemu obiektowi sportowemu, nie przyjęło się w świadomości światowej opinii publicznej. No bo, media światowe nie uznały tego „niusu” za najważniejsze wydarzenie. Niestety, nie przebił się na pierwsze strony w najważniejszych krajach. Tylko media czterech krajów raczyły tym uraczyć swoich odbiorców.
Anglia, nasi rywale, bo ich reprezentanci nie mieli aktualnych kart pływackich i wybiliśmy ich (dzięki służbom) z rytmu zwycięskiego. Z uwagi na wynik przesuniętego meczu, nie ma co liczyć na rzetelność przekazu w Angli.
Drugi kraj to Brazylia. Aktualnie budują stadiony i drogi, idzie im marnie (skąd to znamy), więc chcieli się pocieszyć, że u innych jest równie źle. Tu też należy zakładać brak obiektywizmu w tym przekazie i jestem pewien (intuicja polityczna), że pisali: „Polska była w budowie, a teraz w przebudowie, no bo fuszerki”.
Tylko media dwóch krajów w sposób rzetelny i obiektywny przekazały informacje z basenu, prostuję Stadionu Narodowego. To oczywiście nasi najwięksi i najbardziej oddani sojusznicy polityczni Niemcy i Rosja, gdzie sympatyzujące z nami społeczności dowiedziały o rzeczywistych przesłankach przesunięcia terminu meczu eliminacyjnego. To oczywiście świadczy, że cel operacji był zupełnie inny.
Co się nie mieści w głowie?
SŁUŻBY na osobiste polecenie prezesa Rady Ministrów, potocznie określanego premierem, przeprowadziły SuperSpecZnaczenia operację o kryptonimie „po nas potop”. Rodzimi agenci posługiwali się roboczym kryptonimem „konewka”. Jej celem było odwrócenie uwagi rodzimej opinii publicznej od niezwykle dynamicznie rozwijającej się misji pozaparlamentarnej tworzenia rządu eksperckiego przez jednego premiera (cholera jak on się nazywa?) oraz odwrócenie spadków poparcia politycznego. A tak naprawdę głośne powiedzenie polskiemu społeczeństwu, po nas tylko potop, jak nie my przy władzy, to Was zaleje. Złożoność tej operacji przejdzie do annałów światowych standardów form i metod pracy operacyjnej. Nawiasem mówiąc, aktualnie na podkomisji jest omawiana ustawa z tego zakresu, chyba nie przypadek. Co prawda media „pisowskie”, pisząc o kompromitacji organizacyjnej, wciskają kit o „indolencji, tumiwisizmie czy nierubstwie ludzi sportu”. Zaś media „platformerskie” o błędnej decyzji delegata FIFA oraz zachowaniu prezesa Laty. My jednak nie dajmy się zmanipulować.
Najlepsi z najlepszych?
W ramach kombinacji operacyjnej ukryto wiarygodną informację o obfitych opadach deszczu. Nawiasem mówiąc czy nie można było przepędzić deszczowych chmur, korzystając z metod wschodniego przyjaciela. Następnie zmanipulowano umysłami decydentów w Narodowym Centrum Sportu, zarządcy stadionu, że deszcz w Polsce o tej porze jest anomalią. Czy zamknięcie dachu dzień wcześniej nie mieściło się w szerokich umysłach pracowników rządowej centrali sportowej? Nie dajmy się zwieść wypowiedziom rządowych oficjeli. Grają w ramach tajnej operacji, nie mając jej świadomości. Przykład pierwszy z brzegu, oficjel niewiasta Mucha co się chciała oddać i nawet natychmiast. Poświęcenie godne upowszechnienia wśród oficjeli rodzaju żeńskiego, pod warunkiem spełniania odpowiednich parametrów zewnętrzności.
No bo, gdyby argumenty prorządowe były prawdziwe, to w NCS byłoby największym w Europie (poza jednym organem Zjednoczonej Europy) zagęszczeniem imbecylów na pole powierzchni boiska piłkarskiego. Wszak w tej instytucji (NCS) pracują najlepsi z najlepszych. Poprzedniemu prezesowi będzie trzeba zapłacić około 0.5 mln zł po tym, jak ikona postępowego postępu – ministra zwolniła go, właściwie zerwała kontrakt. A przecież wystarczyło wykazać, czego leń nie dopilnował przy budowie i poniósłby finansową odpowiedzialność. Niestety, przy tej formie zwolnienia mógłby powiedzieć za dużo o tworzeniu umowy, doborze głównych wykonawców, itp. Generalnie chłopu się nie śpieszy, bo narastają mu należne odsetki w tempie wzrostu długu wewnętrznego. Zapewniam państwa, robi to wrażenie na ekonomistach. Imbecyl czy inteligentny i odpowiedzialny menadżer w państwowej spółce? Czy to przykład jednostkowy? Jego następca imbecylem też nie był bo miesięczne uposażenie odbiera dech szczęśliwca pracującym za minimum krajowe. Natomiast pozostali zatrudnieni w państwowej i strategicznej spółce, to jednostki co najmniej wybitne, co potwierdził ubiegłoroczny raport NIK-u, podający, że pracowników jest tak około dwóch na jednego kierownika, zarabiają średnio 7 tys. zł. Polecam zapoznanie się z raportem, szczególnie częścią dotyczącą pionu bezpieczeństwa i organizacji imprez. Poza tym światli przywódcy nie pozwoliliby na zatrudnianie osób nie w pełni wartościowych. Wielu z nich to byli funkcjonariusze służb wyjątkowo specjalnych, co tylko uprawdopodobnia fakt prowadzenia tej operacji. Ciągłość służby jest faktem.
Kolejnym dowodem na fakt tej kombinacji operacyjnej, jest udział „niby kibiców tzw. bohaterów basenu narodowego” co tak niby spontanicznie wskoczyli na płytę, taflę wody i na oczach milionów nurzali się, niczym zdobywcy ważnych goli. W rzeczywistości na polecenie dowodzącego operacją pierwszy agent służb, zamarkował wtargniecie na byłe boisko. Został zatrzymany gdy usiłował wbiec ale tym działaniem odwrócił uwagę, czujnych jak ważki porządkowych. Na kolejne polecenie, drugi agent, ten szczuplak wtargnął, a swoim zachowaniem „pociągnął” rozentuzjazmowanego przypadkowego kibica. Szczuplak jak kol wiek umiejętnie biegający wężykiem, fantastycznym zwodem położył plackiem porządkowego, jest na pewno agentem. Jego nazwiska nie poznaliśmy, podobnie jak pierwszego usiłującego, mimo iż zgraje dziennikarzy śledczych węszyło niczym wściekłe psy. Trzeci, ten przypadkowy został w wmieszany w tą część tej złożonej kombinacji. Bohaterski syn zacnego grodu Łosic, nie krył twarzy ani nazwiska oraz swej radości.
Choć jak by jemu się przyjrzeć dokładnie to zastanawiające, .. przyjechał z Anglii żeby się zanurzyć w krajowym bagienku ? hm a może wkrótce będzie ubiegał się o jakieś stanowisko w spółce skarbu państwa.
Natomiast koronnym dowodem operacji jest, jej ostatnia część, kryptonim „pory roku”, czyli przeniesienie odpowiedzialności za kompromitację na PZPN. Co jest najłatwiejszym elementem, bo łasy sukcesów rodzimych kopaczy kibić łatwo kupi. Lato odchodzi – przychodzi jesień… ale co będzie na wiosnę?
Ps. Serdeczne podziękowania dla mojego sąsiada Krzysztofa, który dostarczył mi szeregu argumentów do powyższych rozważań. Sąsiad uprawia specyficzne hobby, czyli wszystko o służbach specjalnych i ich wpływie na życie polityczne w kraju, powiecie, gminie i Ossowie. Zresztą to hobby robi w polskim społeczeństwie szczególną furorę.