Komentarze dnia
Like

OGOLIĆ ŁBY I WYSŁAĆ DO CZUBKÓW

30/01/2017
1016 Wyświetlenia
0 Komentarze
23 minut czytania
OGOLIĆ ŁBY I WYSŁAĆ DO CZUBKÓW

Terror okupacyjny rozpoczął Szetyna „Akcją widelec” ściśle według wskazań NKWD, Gestapo, SB i innych morderców spod znaku jaczejki. http://niezalezna.pl/75392-za-te-akcje-schetyna-powinien-trafic-do-wiezienia-wymuszali-falszywe-zeznania-biciem. Szetyna prowadził bicie kluczami po jądrach, zmuszanie do przysiadów nago, do siadania na pałce policyjnej ustawionej na sztorc, gazowanie w zamkniętym samochodzie – tak według relacji uczestników wydarzeń działała policja, wymuszając przyznanie się do winy w czasie „Akcji Widelec” Grzegorza Szetyny.

0


   CZWARTA OKUPACJA POLSKI

OGOLIĆ ŁBY I WYSŁAĆ DO CZUBKÓW

SZKODA ŻE CIEBIE MATKA NIE WYSKROBAŁA – JOANNA SENYSZYN

NIHIL NOVI SUB SOLE (NIC NOWEGO POD SŁOŃCEM)

 

Terror okupacyjny rozpoczął Szetyna „Akcją widelec” ściśle według wskazań NKWD, Gestapo, SB i innych morderców spod znaku jaczejki. http://niezalezna.pl/75392-za-te-akcje-schetyna-powinien-trafic-do-wiezienia-wymuszali-falszywe-zeznania-biciemSzetyna prowadził bicie kluczami po jądrach, zmuszanie do przysiadów nago, do siadania na pałce policyjnej ustawionej na sztorc, gazowanie w zamkniętym samochodzie – tak według relacji uczestników wydarzeń działała policja, wymuszając przyznanie się do winy w czasie „Akcji Widelec” Grzegorza Szetyny.

W czasie okupacji Sejmu RP żadnemu bandziorowi nie udało się bić rządzących po jajach, wysadzonego z fotela marszałka nawet nie próbowali w Sali Plenarnej zmusić do przysiadów nago lub siadania na policyjnej pałce przy akompaniamencie piosenek zatytułowanych „Mucha nie siada, komur nie kąsa”, ponieważ okupowani przenieśli się do Sali Kolumnowej, a tam nie było fotela, tylko krzesło, na które wlazł jeden bajzelman, będący pod muchą, a przedtem na musze.

Bajzelmani byli zawiedzeni nieobecnością Bartłomieja Henryka Sienkiewicza, tak, tak, na drugie Henryka, zdyscyplinowani oczekiwali hasła h..d.. i kamieni kupa i tu ich spotkał następny zawód, który wskakiewicz na krzesło zamienił na muszy wzwód.

Trzydzieste trzecie posiedzenie Sejmu zakończyło się więc klęską jaczejki, której nie udało się obalenie budżetu Państwa na rok 2017 i podwyższenia słabych emerytur bolkowców i innych kapusiów esbeckich. Spietrany pietru wyleciał  na Maderę z narzeczoną z nowoczerskiej, za co ją ostatnio bez protestu pietru wytentegowali nowoczerscy chórem.

Posłanki nowoczerskiej nie śpiewały w czasie okupacji Sali Plenarnej, ponieważ Joanna Schmidt nie posiada już głosu, Paulinie Hennig – Kloska stoi na przeszkodzie figura erotyczna, przepraszam, retoryczna  w TVP Info, Joanna Scheuring – Wielgus („Cała Joaśka”) obsr…, przepraszam, obśmiewana jest z każdej strony, a Katarzynie Lubnauer jako nowej niedorzecznik, przepraszam, rzecznik nowoczerskiej, po prosu nie wypada tak śpiewająco reprezenować spietrowanego rosyjskiego szpiona, jak  informowała  retorycznie TVP – Info w sobotę 28 stycznia 2017 roku.

Joanna Scheuring – Wielgus „Cała Joaśka”. – jest niesłusznie obśmiewana z każdej strony, powinna być obsr…..

Mnie osobiście zaimponował poseł PO Sławomir Nitras przeszukujący kieszenie polityków PiS w Sali Plenarnej. Stanął w obronie upadającej demokracji, poszukując haków na bezczelność większości parlamentarnej. Nieprawdą jest, że poszukiwał pieniędzy, bo samo penetrowanie cudzych rzeczy jeszcze o tym nie świadczy. Przeszukiwanie cudzych portfeli, wszelkie afery życiodajne polityków partii skąd się Nitras wywodzi, dały mu pełne upoważnienie do rewizji posłów i posłanek zgodnie z zapisami regulaminu działań tusków, szetynów, komoruskich i innych kopaczy na metr w głąb. A on kopał tylko na kilka centymetrów i nie w głąb, tylko powierzchniowo w kieszeniach. Nie wychylił się. być może tylko co nieco wychylił.

Co ciekawe, ten fragment nie powinien być dla polityków PO oraz ich sympatyków żadną rewelacją. Zarejestrował go bowiem, co zresztą widać na  nagraniu, również sam zainteresowany, czyli poseł PO Sławomir Nitras, który dodatkowo… pochwalił się nim za pośrednictwem Facebooka. Na opublikowanym na portalu społecznościowym filmie widzimy moment, gdy polityk usadawia się na miejscu, które na co dzień zajmują posłanki PiS, Marzena Machałek i Anna Zalewska, i bezceremonialnie zaczyna grzebać pod ich siedzeniami.

Ja bym też grzebał na jego miejscu, wprawdzie to grzebanie w siedzeniach urodziwych posłanek stanowiło jedynie metaforę, ale to też coś warte. Lepszy rydz jak nic.

O tym, że posłowie PO grzebali w rzeczach pozostawionych przez posłów PiS mówił wicemarszałek Sejmu, Ryszard Terlecki. Na nagraniu z sali sejmowej, które jest na stronie sejmowej, a także na zdjęciach, widać jak posłowie PO grzebią w rzeczach pozostawionych przez posłów PiS – powiedział przedstawiciel partii rządzącej cytowany przez „Rzeczpospolitą”.

Dodał również, że „są to długie sekwencje”, na których widać jak posłowie wyciągają różne dokumenty, przekazują je sobie, a także robią im zdjęcia.

I faktycznie, fragment ten został zarejestrowany przez sejmowe kamery.

Posłowie – okupanci byli już pewni, iż odzyskali władzę.

Nawet niektórzy z radości pojechali na Maderę i na narty do Chicago. A tu co? Figa z makiem z pasternakiem.

Nie minął kwadrans od sejmowej awantury, a tu na Wiejską zlatują się kreatury kodowskie z wolnością słowa w tle, naćpani ideologią, konopiami i haszyszem. Ja kibicuję za Mateuszem Kijowskim, może coś odpali z tych 130 tysięcy, które uczciwie zarobił Zarzucanie mu szwindli jest podłością z alimentami w tle.

Pierwsi pojawili się przed Sejmem znakomici młodzieńcy z nie mniej znakomitym ideologicznym transparentem „Wolne konopie”. Tacy młodzieńcy, którzy wzięli wzorzec z patriotycznej gazety kodowsko – judaistyczno – satanistyczno – ortodoksyjnej, kochającej Kościół katolicki i uważającej, iż „Patriotyzm jest jak rasizm„.http://niezalezna.pl/58366-patriotyzm-jest-jak-rasizm-wyborcza-z-okazji-defilady-wojskowej-z-2007-r

Naczelny tej gazety wprawdzie twierdzi, iż Polacy są jak Kościół katolicki, uczący kłamstwa, obłudy, hipokryzji i konformizmu, ale myślę, że to jest wyłącznie gest solidarności z poglądami i czynami dżihadu, a to już jest po linii i na bazie.

Nie rozumiem zupełnie, dlaczego „Warszawska Gazeta”  napisała tekst „Adam Michnik, strażnik układu, największy faszysta w Polsce”, z Ewą Stankiewicz – dziennikarką, reżyserem, prezesem Stowarzyszenia Solidarni 2010, na łamach „Warszawskiej Gazety” ; nr 52 z 23 – 30 grudnia 2015 r. rozmawiała  Aldona Zaorska.

Tuż za „Wolnymi konopiami” pojawiły się rozbawione dziewuchy z transparentem „Żądamy aborcji alternatywnej”. Ja też jestem za aborcją alternatywną, pod warunkiem, że nie dam się obrzezać.

Zaraz po tym podeszli pod Sejm zwolennicy bohatera stanu wojennego płk rezerwy Mazguły, również człowieka honoru jak Michnik, Jaruzelski i Kiszczak w jednym patriotycznym leninowsko – marksistowskim szeregu. Bo gdyby nie stan wojenny i zamordowani w tym czasie Polacy, nie trwała by jeszcze siedem lat PRL.

Dalej od strony placu Trzech Krzyży nadeszli młodzieńcy z dziewczynami ze znaczkami Partii Razem, przyszłości narodu. Pod Sejmem skakał Giertych i jakaś stara wysłużona już babodajka na emeryturze. Nie skakali Stępień, Zoll i Rzepliński dla potwierdzenia jakiej są klasy patriotycznej. Krystyna Janda też nie skakała, nie chcąc ujawniać swoich smrodliwych i krzywych nóg.

Trochę później w niektórych miejscach na Wiejskiej zrobiło się jandowo i smrodliwie. To śmierdziały nie tylko nogi Jandy, ale śmierdzieli menele, którzy przywlekli się z Marywilskiej i zaraz rozpytywali o żarcie. Pytali tych od konopi i od haszu, gdzie stanąć po michę.

 

 

 

 

 

IDIOTEA III RP

 

No i zjawiła się oświecona Europa. Królewięta III RP zagrożone utratą milionów na swoje projekty. Przyszli z al. Przyjaciół, z Klonowej, z Frascati i z podwarszawskich rezydencji. A między nimi były złote dzieci, niańczone jeszcze przez Bieruta, Minca i Zambrowskiego. Takie zimno, a wielu przybyło  prosto z Florydy, z ciepłych rezydencji na Costa del Sol, z Wysp Kanaryjskich, z Kalifornii. O co tu chodzi? Jak nie wiadomo o co chodzi, to o szmal chodzi. O miliony chodzi. Nie obyło się pod Sejmem bez idiotes. Między innymi widziałem naukowców z Instytutu Studiów Politycznych PAN.

Słowo idiotes oznaczało w starożytnej Grecji kogoś, kto nie orientował się w sprawach publicznych. Czyżby naukowcy z PAN należeli do idiotes?

Skupisko ludzi nieobywatelskich, a nawet głupich Grecy nazywali „idioteia”.

A zatem szesnastego grudnia i nocą z szesnastego na siedemnastego obok ćpunów zagnieździła się pod Sejmem idiotea III RP.

 

TECHNICZNA KREACJA WYDARZEŃ

 

Gdy zaczęło się ściemniać, kamery TVN, także kamery innych telewizji zaczęły pokazywać rebelię  w Sejmie i pod Sejmem.

Na ulicy pojawiali się raz po raz Szetyna, pietru z sześcioma królami, Kijowski z lewymi fakturami, Wunderlich, Onysziwiecz, Kalisz, Zgorzelski, Szczerba.

W izbie poselskiej rej wodzili Sławomir Nitras ( z ręką w siedzeniach posłanek), Halicki, Kidawa-Błońska, Siemoniak, Święcicki.

Trzy posłanki – Gasiuk – Pihowicz, Lubnauer, Mucha (wokalistka sejmowa), dostały jakiegoś amoku, jakiegoś opętania, ich zachowanie – drgawki, bieganie, wykrzykiwanie  – wskazywały na stan chorobowy po ukąszeniu „tarantuli latrodectus mactans”, znanej jako „czarna wdowa” (gatunek jadowitego pająka).

Ten rzeczywisty obraz chaosu, smrodu, bandytyzmu, haszu i polityki kłócił się z nierzeczywistym obrazem kolorowej rewolucji, znakomicie przedstawianej w lwowskim cyrku braci Staniewskich, pod sztandarami wybiórczej i innych wolnych mediów, demokracji i swobodnej jazdy taksówkami, hulajnogami i damskimi rowerami bez kontry. Obraz taki przekazywało spod Sejmu kilka kamer telewizyjnych z fikcją nieprzebranych tłumów, których nie było, w czasie pobytu pietru na Maderze, ze swoją byłą już niedorzeczniczką, przepraszam rzeczniczką, Joanną Scheuring – Wielgus „czarną wdową” pietrego, jednak nie szpiona rosyjskiego, „nie szpion on”. Oglądaliśmy w telewizji świat w kolorach płomieni, tworzony przy pomocy różowych filtrów, z czerwonymi w tle.

A gdy zapadał wieczór, punktualnie o godz. 19.00 przy pomocy Grzegorza Kajdanowicza i Justyny Pochanke zastępców Kamila Durczoka, wprowadzano nastrój śmierdzieli pospolitych, przy których nogi Jandy pachniały Soir de Paris.

Czy był to majdan kijowski? Na majdanie fajno jest, dziarsko maszeruje się, lewa wolna, prawa wolna, środkiem szosy śmiało wal. A tu?

Kupa zgnilizny, smrody tasiemcowe z Kaliszem, Stępniem, Rzeplińskim i masonerią z Zollem (Rotary Club, z żydowską lożą wolnomularską B’nai B’rith) w tle hołoty wieczorów podsejmowych.

Ale to wszystko nieprawda. Tak jak nieprawdą jest, że Zoll miał dwóch dziadków Fryderyków, profesorów UJ. Jeden młodszy, drugi starszy, jak podaje kłamliwie „Palestra”.http://palestra.pl/old/index.php?go=artykul&id=1816 11 – 12 grudnia 2005 r.

 

 

 

Jeden z profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, Fryderyk Zoll (młodszy) był członkiem korespondentem monachijskiej Akademii Prawa Niemieckiego, wyjeżdżał tam na coroczne sesje naukowe i został natychmiast zwolniony przy aresztowaniu profesorów w czasie słynnej „Sonderaktion Krakau” przez samego Hansa Franka. W „Sonderaction Krakau/” profesorów wywieziono do niemieckich obozów zagłady, gdzie wielu zmarło.

W obozie koncentracyjnym Sachsenhausen krakowskich profesorów „powitał” komendant tego obozu Rudolf Höss: „wszyscy jesteście gównem Pangermańskiej Rzeszy. Obóz dla internowanych jest jedną kupą gówna, gdzie wszyscy macie zdechnąć. Jedyną drogą ku wolności jest dla was komin krematorium”.

Prof. Fryderyk Zoll /młodszy/ jako członek Akademii Prawa Niemieckiego po interwencji osobistej Hansa Franka został natychmiast w Krakowie zwolniony.

Sięgnąwszy do rozmowy prof. Andrzeja Zolla w TVP z czasów, gdy lepiej było się chwalić zupełnie innymi koneksjami niż z Hansem Frankiem, mogliśmy się dowiedzieć, że z kolei dziadek Andrzeja Zolla ze strony matki miał udział w uwolnieniu Uljanowa (Włodzimierza Lenina) z austriackiego więzienia. Tak, czy owak, członkowie rodziny prof. Andrzeja Zolla mieli szczęście do możnych, historycznych protektorów.
Fakty dotyczące powołania prof. Andrzeja Zolla przez Kurię Krakowską – kard. Stanisława Dziwisza na kierowanie Fundacją kościelną „Pro Publico Bono” w tym na szefostwo Rady Centrum św. Jana Pawła II „Nie lękajcie się”, są powszechnie znane.

Natomiast mało znane jest uczestnictwo prof. Andrzeja Zolla w loży masońskiej Rotary Club. Według zapisu dokonanego przez Ludwika Hassa – historyka wolnomularstwa, w jego książce „Wolnomularze polscy w kraju i na świecie 1821 – 1999 słownik biograficzny” /wydawnictwo Rytm Warszawa 1999/ figuruje w liście polskich masonów – Andrzej Zoll – profesor prawa, Kraków (por. http://www.eioba.pl/a/45vz/nazwiska-masonow-polskich
Aby nie stwarzać wątpliwości do intencji prof. Andrzeja Zolla, jak również stosunku Kościoła rzymsko-katolickiego do zrzeszeń wolnomularskich (masońskich), przytaczam tekst deklaracji „Kongresu Doktryny Wiary” z 1983 roku podpisanej przez prefekta kard. Józefa Ratzingera, przyjętej przez papieża św. Jana Pawła II, ogłoszonej na jego polecenie.
Czytamy w niej :

„„…Negatywna ocena Kościoła o wolnomularskich zrzeszeniach pozostaje wciąż niezmienna, ponieważ ich zasady były zawsze uważane za nie do pogodzenia z nauką Kościoła i dlatego też przystąpienie do nich pozostanie nadal zabronione. Wierni, którzy należą do wolnomularskich zrzeszeń, znajdują się w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przyjmować Komunii św…”.
Wystąpienia społeczno – polityczne prof. Andrzeja Zolla są ogólnie znane. Przypomnę niektóre z nich: „Niestety Kaczyńscy nastawieni są na budowę państwa opiekuńczego. Totalitaryzm nie zawsze sprowadza się do obozów koncentracyjnych. Państwo opiekuńcze też jest pewną. formą totalitaryzmu”.
„Odnoszę wrażenie, że zbliża się godzina powrotu na scenę polskiej inteligencji”.

 

-„/Wodzowie profesorskiej rewolucji” – Paweł Sergiejczyk „Nasza Polska” nr 18 – 19 z dnia 30. 04 – 8. 05. 2007/.

 

„Palestra”.http://palestra.pl/old/index.php?go=artykul&id=1816 11 – 12 grudnia 2005 r.

„Palestra” pismo polskiej adwokatury.

 

 

 

 

 

I dalszy ciąg majdanu podsejmowego.

 

Opodal Pomnika Żołnierzy Wyklętych i nieopodal miejsca na krakowskich Błoniach, gdzie zbiry ucięły Krzyż Chrystusowy, stawiane są namioty, koksowniki, stragany z żarciem. W telewizjach – niewiele słów, jeszcze mniej argumentów. Obraz załatwia wszystko. Zza kłębów dymu kamery pokazują dach Sejmu. W sali parlamentarnej posłowie PO – Nowoczesnej – PSL wciąż blokują mównicę i fotel marszałka Kuchcińskiego. Trzymają plakaciki z hasłem: „Wolne media”, krzyczą : „Demokracja! Demokracja!”

W symulacjach celuje TVN, przedstawiając ludzkie mrowisko jako bunt mas przeciw despotyzmowi, rządzącej prawicy. Transparenty, flagi biało – czerwone i unijne. Wybuchy granatów dymnych. Ogień. Krzyk. Płacz i noc. I dym.

 

OGOLIĆ ŁEB WARIATOWI I ODESLAĆ DO CZUBKÓW.

 

Tymczasem o północy posłowie Nowoczesnej zapewniają, że wolą „zgnić w kazamatach rządzącej prawicy, niż wycofać się z walki o wolność”. Sceny w sali posiedzeń AD 2016 przypominają sceny z obrad sejmowych AD 1791, kiedy to poseł Jan Suchorzewski, herbu Zaremba, poseł gnieźnieński na Sejm Czteroletni, spróbował storpedować projekty reform i nie dopuścić do uchwalenia Konstytucji 3 Maja.

Suchorzewski rzucił się pod nogi króla i groził, że zabije swojego sześcioletniego synka, jeżeli Sejm uchwali konstytucję, bo nie chce, aby jego syn żył w niewoli, jaką szykuje Sejm. „Ogolić łeb wariatowi i odesłać do czubków” – powiedział biskup kamieniecki Adam Stanisław Krasiński. Ale w izbie poselskiej AD 2016 nie ma biskupa Krasińskiego i nie ma kto powiedzieć komediantom z tzw. klasy politycznej, by przestali się wygłupiać, bo zostaną ogoleni i wysłani do czubków.

Posłowie opozycji  PO – Nowoczesnej – PSL  brną w okupację Sejmu i tym samym skazują się na infamię.

Wszak podjęli haniebną próbę obalenia rządu, powołanego przez demokratycznie wybraną większość sejmową!  Anarchistyczna grupa KOD zaatakowała fizycznie  posłów prawicy, prowokując równocześnie bijatykę z policją.

Gdy demonstranci blokują wyjazd samochodów rządowych na ulicę Wiejską, telewizje kilku stacji montują z tego  przejmujące widowisko.

Operatorzy  oczekiwali na jakieś gwałtowne  zajście. No i doczekali się. Gdy policja spycha manifestantów na pobocze ulicy w kadrze pojawia się leżący na jezdni człowiek. Nie rusza się. Podbiegają do leżącego jacyś ludzie. Ta scena jest emitowana przez TVN  dopiero od momentu, gdy mężczyzna juz leży na jezdni. Widzowie TVN nie zobaczyli, jak na niej siada, a potem się kładzie.  

Fotoreporterzy robią zdjęcia, operatorzy filmują. Znowu wybuchają granaty. Ten przekaz widzi cała Polska, ba! Widzą nawet Europa i Ameryka. Nikomu nie przyjdzie do głowy myśl, że to inscenizacja.

Nocą z szesnastego na siedemnastego grudnia 2016 roku  telewizja przekazuje obrazy wybiórcze i bez powiązania z faktami, wypreparowane z otoczenia, bez odniesień i niezbędnych  do zrozumienia wydarzeń i bez związku z prawdą, z kontekstem, z tym, co naprawdę dzieje się na Wiejskiej pod Sejmem. Nie ma zależności pokazywanych sekwencji obrazów z obrazami poprzedzającymi i po nich następującymi.

Niedługo potem , nocą z szesnastego na siedemnastego i rano siedemnastego grudnia, światowe telewizje  – CNN, BBC, NHK, ZDF – przekazują z Warszawy  zdjęcia przedstawiające brutalną szarżę policji na pokojową manifestację w obronie wolności, prawdy i demokracji.

Sekwencją centralną owych relacji jest wybuch granatów, uznanych za gazowe i leżący na jezdni człowiek, widomy znak brutalności prawicowej władzy w Warszawie.

Słusznie więc posłanka opozycji pozaparlamentarnej, komunistka, prof. Joanna Senyszyn powiedziała do opozycji, KOD-u i TVN  w kampanii wyborczej Zjednoczonej Lewicy:

„SZKODA, ŻE CIEBIE MATKA NIE WYSKROBAŁA”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

0

Aleszuma http://aleksanderszumanski.pl

Po prostu zwykly czlowiek

1427 publikacje
7 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758