Odtajnienie Dokumentacji Katyńskiej rządu USA. Z Marią Binienda z University of Akron rozmawia o. Zbigniew Pieńkos, CSsR
07/09/2012
408 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
Grupa przedstawicieli środowisk katyńskich miała mieć prawo do krótkich wystąpień i odniesienia się do tego wydarzenia. Plany te zostały zmienione w momencie kiedy rząd Polski podjął działania w kierunku przygotowań do tego wydarzenia.
The United States Capitol Building in Washington, D.C
Odtajnienie Dokumentacji Katyńskiej rządu USA. Z Marią Binienda z University of Akron rozmawia o. Zbigniew Pieńkos, CSsR
Przebaczyć ale nie zapomnieć
o. Zbigniew Pieńkos, CSsR: Jest pani bardzo zaangażowana w to, co ma się wydarzyć 10 września w Waszyngtonie; odtajnienie archiwów, które zawierają informacje na temat zbrodni katyńskiej z 1940 roku. Czy mogłaby pani powiedzieć coś więcej na ten temat?
Maria Binienda: Na początku chciałabym wyjaśnić, o jakie dokumenty chodzi. Większość osób kojarzy dokumentację katyńską z pracami Komisji Izby Reprezentantów, słynnej Komisji Maddena z 1953 roku. W trakcie prac tej komisji, zostało przesłuchanych wielu świadków, zostały sporządzone protokoły, jak również obszerny raport, który udowodnił, że Związek Sowiecki stał za zbrodnią katyńską.
Wszystkie te dokumenty są klasyfikowane, jako dokumenty Kongresu Stanów Zjednoczonych. Można powiedzieć, że wszystkie dokumenty tego kongresu są dostępne publicznie od 1953 roku, co nie znaczy, że są znane. Wielu badaczy pracowało nad nimi. Niemniej jednak, dokumenty te nie były tajne. One w ostatnim okresie czasu zostały skopiowane i w całości przekazane do Polski. Instytut Pamięci Narodowej pracuje nad przetłumaczeniem całości tych dokumentów i wydaniem ich w formie zbiorów. Mówimy o dokumentach Kongresu Stanów Zjednoczonych.
Natomiast wydarzenie, które czeka nas 10 września, na Kapitolu w Waszyngtonie dotyczy dokumentów, których właścicielem jest rząd Stanów Zjednoczonych. Należy odróżnić dokumenty, które są własnością kongresu, od dokumentów będących własnością rządu Stanów Zjednoczonych. Odtajnienie dokumentacji katyńskiej i udostępnienie jej opinii publicznej dotyczy tym razem dokumentów rządowych. Jest to bardzo istotne ponieważ tak naprawdę są to najważniejsze dokumenty dotyczące wielu agencji Rządu Federalnego dotyczące zarówno Departamentu Stanu jak i wówczas Departamentu Wojny, Agencji CIA i agencji zaangażowanych w prace śledcze.
Jest to całe spektrum różnych branży amerykańskiego rządu oraz placówek dyplomatycznych, które miały do czynienia – w czasie wojny – z szeroko rozumianą problematyką katyńską. Nie ograniczamy się w tym procesie odtajniania wyłącznie do lasu katyńskiego. Jednak poszukiwania dotyczyły wszystkich dokumentów związanych z szeroko pojętą definicją zbrodni katyńskiej. Jest to bardzo istotny krok do przodu w poznawaniu pełnej prawdy o zakresie i charakterze zbrodni katyńskiej.
o. Zbigniew Pieńkos, CSsR: Pani Mario, czy te informacje przyczynią się do poszerzenia naszej wiedzy? Jakie są przewidywania?
Maria Binienda: Czy znajdziemy jakieś sensacje w tych dokumentach? O ile się orientuję, to najważniejsze dokumenty, najbardziej znane dokumenty, które zostały przywołane w trakcie prac Komisji Maddena. Nie mniej one nie ujrzały światła dziennego, to są Raport Van Vliet’a i Raport Szymańskiego. O ile wiem, najsłynniejszy raport – Raport Van Vliet’a – nie został znaleziony w programie poszukiwań dokumentów katyńskich.
Opierając się na różnych informacjach raport ten został zniszczony. Cały czas mówimy o tym co jest w dokumentach. Przede wszystkim odradzałabym poszukiwania sensacji. Jest to jednak okazja do tego, żebyśmy – społeczność polonijna w Stanach Zjednoczonych – potraktowali to wydarzenie, jako pierwszy krok do podjęcia poważnych badań naukowych w zakresie szeroko pojętej zbrodni katyńskiej.
Dokumentów ściśle tajnych, które zostaną teraz ujawnione, jest około 2 tys. stron, z czego około tysiąc stron zostanie zamieszczonych na stronie internetowej Archiwów Narodowych; strona ta zostanie nam udostępniona właśnie 10 września. Jest to tylko drobna część dokumentów, które zostały w tym procesie zidentyfikowane, odtajnione oraz są dostępne. Jednak jest ogromna różnica między udostępnieniem na m dokumentów w Internecie, będące niejako przykładowym pokazaniem rodzaju dokumentów, które zostały znalezione.
Cała masa wiedzy nie zostanie nam na w intrenecie pokazana, tylko jak gdyby ponownie włożona do teczek, w których zostały znalezione. Zostanie ona skatalogowana, a teraz czeka na naukowców, którzy spędzą czas i poświęcą swój wysiłek, aby przeanalizować te dokumenty z wielu punktów widzenia i stworzyć dużą ilość prac naukowych, które pomogą nam zrozumieć cały szeroki wachlarz problemów związanych z eksterminacją obywateli Polskich, w okresie 1939–1941 przez Związek Sowiecki. Jest to ogromne zadanie.
Czy wykorzystamy okazję dostępu do tych dokumentów, czy też nie, to bardzo dużo od nas zależy. Nikt za nas wiedzy, ukrytej w tych dokumentach nie wyciągnie na światło dzienne. Sami musimy to zrobić. Problem polega na tym, że naukowcy nie mają zachęty do prowadzenia badań w temacie katyńskim, bo jest to temat trudny, nieprzyjemny i niewygodny, który często utrudnia kariery zawodowe. Dlatego, aby zachęcić naukowców do prowadzenia badań w tym trudnym temacie, potrzebne są przede wszystkim zachęty finansowe.
Tu jest bardzo istotny następny krok. Po odtajnieniu tej masy informacji na temat zbrodni katyńskiej, potrzebny jest etap dyseminacji tej informacji do opinii publicznej. Bardzo istotne jest to żeby Polonia zmobilizowała się i przedstawiła swoim przedstawicielom w kongresie stanowisko w tej sprawie. Że nam się należy w formie reparacji – za szkody wyrządzone środowiskom katyńskim i syberyjskim – ze strony rządu federalnego powołanie instytucji naukowo-badawczej i dofinansowanie tej instytucji, aby była zdolna takie badania przeprowadzić. Byłby to ze strony amerykańskiego rządu, gest pojednania i uznania cierpienia środowisk katyńsko – syberyjskich odnośnie problematyki i zacierania prawdy katyńskiej.
o. Zbigniew Pieńkos, CSsR: Zbrodnia katyńska miała miejsce ponad 70 lat temu. Żyje coraz mniej dzieci pomordowanych oficerów. Mówiło się, że przy okazji odtajnienia tych dokumentów będzie możliwość zabrania głosu przez przedstawiciele. Żeby powiedzieli coś więcej na temat tej zbrodni. Czy jest taki punkt w tym programie odtajnienia dokumentów?
Maria Binienda: Chciałabym powiedzieć, że ważne jest byśmy my Polacy uznawali dzieci oficerów katyńskich, szczególnie dzieci, które zostały deportowane do Kazachstanu albo na Syberię, za ofiary katyńskie same w sobie. Te dzieci zostały poddane wywózce w warunkach zagrażających życiu. One już z powodu samych wywózek są ofiarami katyńskimi. Mówimy o dzieciach oficerów katyńskich, które same były poddane represjom niemalże z tego samego rozkazu katyńskiego. One same we własnym imieniu są ofiarami katyńskimi.
Kolejną kwestią jest to, czy głos środowisk katyńskich – który był przez ponad 70 lat tłumiony – będzie miał prawo zaistnieć na uroczystości odtajnienia dokumentów katyńskich? Jest to trudny temat ponieważ oryginalne plany były takie, że cała grupa przedstawicieli środowisk katyńskich będzie miała prawo krótkich wystąpień i odniesienia się do tego wydarzenia. Plany te zostały zmienione w momencie kiedy rząd Polski energicznie podjął działania w kierunku przygotowań do tego wydarzenia.
Środowiska katyńsko-syberyjskie, które pracowały nad odtajnieniem tych dokumentów zostały niejako wyeliminowane z bezpośredniego udziału w tym programie. W tej chwili prowadzimy rozmowy i ciągle mamy nadzieję, że głos środowisk katyńskich nie zostanie całkowicie wyeliminowany.
o. Zbigniew Pieńkos, CSsR: Przypomnijmy jeszcze, że kto tylko może, powinien wtedy znaleźć się pod Kapitolem.
Maria Binienda: Mam nadzieję, że nasze środowiska katyńsko-syberyjskie zorganizują możliwość dowozu osób starszych, aby mogły osobiście wziąć udział w tej uroczystości.
o. Zbigniew Pieńkos, CSsR: Bardzo dziękuję za te informacje, za przekazane refleksje. Jest to potrzebne w kontekście tego co obserwujemy w USA, w naszej Ojczyźnie i w Rosji. To co się dzieje z Katyniem budzi grozę. Tyle lat po tej tragedii, po tych bestialskich mordach na polskich żołnierzach. Historycy właściwie nie mogą nic więcej powiedzieć.
Maria Binienda: Istnieją takie standardy w prawie międzynarodowym, jak gdyby łagodzenia bólu społecznego, spowodowanego poważnymi zbrodniami międzynarodowymi. Zajmują się tym wyspecjalizowane organizacje międzynarodowe. Proces ten wymaga kroków, które są powszechnie uznawane jako konieczne w celu unormowania życia społecznego po wielkich kataklizmach. Proces ten dotyczy pełnego ujawnienia prawdy, osądzenia zbrodni i reparacji.
My Polacy, jesteśmy najsłabsi w tym trzecim punkcie, bo zawsze mówimy, że nie zależy nam na pieniądzach. Nie jest ważne czy nam na pieniądzach zależy, czy nie. Ważne jest czy ma to znaczenie dla strony, która dopuściła się czynu niedozwolonego. Jeżeli ta strona nie poniesie żadnych konsekwencji to czuje się bezkarna i niewinna. Bardzo istotne jest więc, aby patrzeć na proces reparacji, kompensat, nie z punktu ofiary tylko z punku widzenia strony dopuszczającej się czynu niedozwolonego. Na to właśnie chciałam bardzo zwrócić uwagę.
o. Zbigniew Pieńkos, CSsR: Śp. ks. prałat Józef Paszkowski mówił, że należy przebaczyć, ale nie zapomnieć. Bóg zapłać za nasze spotkanie.