„@Fiatowiec … musimy przypilnować, by tego nie zamieciono pod dywan.
Pozdrawiam, Jan Bogatko 14.11.2011 09:09:34 „
Dowód na istnienie układu jest niewątpliwy: Oba artykuły, zarówno
ten Fiatowca
fiatowiec.nowyekran.pl/post/37535,morderca-ks-popieluszki-dziennikarzem-pisze-dla-faktow-i-mitow
jak i ten Jana Bogatko
jan.bogatko.nowyekran.pl/post/37531,morderca-popieluszki-dziennikarzem-szmaty-fakty-i-mity
ukazały się dokładnie w tym samym czasie, o 08:11 14 listopada 2011r.!
Ale dość żartów, bo temat jest zbyt poważny.
Co prawda bardzo ważna jest okoliczność, na którą światło rzuciła gazeta "Rzeczpospolita", że Grzegorz Piotrowski "zajmuje się tym samym, co robił w bezpiece: zwalcza Kościół" i to, że już wiemy kto naprawdę kryje się za "nazwiskami": Dominika Nagel i Anna Tarczyńska – ale czego innego mogliśmy się spodziewać po mętach z SB … Widać wyraźnie, że na nich żadna resocjalizacja nie działa!
Ważniejszy jest inny fakt:
O tym z kim miał do czynienia i o tych pseudonimach dobrze wiedział właściciel i redaktor naczelny "Faktów i mitów", obecny poseł Ruchu Palikota, Roman Kotliński! Same kłamstwa i zaprzeczanie, jeszcze przed wyborami, że on nic nie wie na temat współpracy swego pisma z mordercą księdza Jerzego, można uznać za normalne zachowanie ludzi powiązanych z komunistycznymi służbami, którzy przecież, przez całe swe nędzne życie, żyją w kłamstwie. Jednak ujawnienie łamania prawa, także podatkowego przez gazetę "Fakty i mity" – a głównie przez jej właściciela i ludzi z księgowości – polegającego na zatrudnianiu "na czarno", oszukiwaniu Urzędu Skarbowego – opłacając usługi poprzez konto żony "dziennikarza" – powinno natychmiast uruchomić reakcję organów ścigania, łącznie z Urzędem Kontroli Skarbowej!
Osobną sprawą są kwestie moralne, takich a nie innych zachowań obecnego posła Romana Kotlińskiego, który nie widzi żadnego problemu we współpracy z byłymi esbekami … Czyżby miał już w tej dziedzinie doświadczenie?
A chyba ma, skoro oprócz kwestii moralnych, do rozpatrzenia są także kwestie odpowiedzialności prawno/karnej pana R.Kotlińskiego, wiążące się ze świadomym wprowadzaniem w błąd organów państwa, swego elektoratu i całej opinii publicznej, poprzez podawanie fałszywych informacje o sobie.
I nasuwa się kolejne pytanie: Czy o tej współpracy z SB w czasach PRL-u mógł nie wiedzieć szef partyjny Romana Kotlińskiego, Janusz Palikot? A jeśli też wiedział, to również popełnił przestępstwo, nie powiadamiając odpowiednich organów państwa.
Link o zdjęcia wprowadzającego:
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.