Odkrycie Gurrumula
17/05/2012
387 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
CZTERY STRUNY ŚWIATA (26) Gurrumul to niewidomy od urodzenia aborygeński fenomen muzyczny o niezwykłym głosie. Zapraszam na wzruszające odkrycie muzyczne.
Nazywa się Geoffrey Gurrumul Yunupingu, urodził się w 1970 roku na wysepce Elcho u brzegów Ziemi Arnhema, jakieś 580 km od Darwin w Północnej Australii. Należy do plemienia Yolngu, klanu Gumatj i mówi (oraz śpiewa) w dwóch z dwunastu dialektów yolngu mata, bardzo starego i ciekawego języka o skomplikowanej strukturze semantycznej. Dwóch, bo w tym plemieniu ludzie żenią się tylko poza własnym klanem, a więc często z osobą, która mówi innym dialektem. Matka Gurrumula należała do klanu Galpu z grupy Yrritja.
Gurrumul to aborygeński piosenkarz, niewidomy od urodzenia. Nie umie czytać ani pisać, także w Braille’u, nie zna nut, prawie nie mówi po angielsku, nie posługuje się białą laską ani nie ma psa-przewodnika. Nigdy nie uczył sięformalnie muzyki ani śpiewu, chociaż już w wieku czterech lat imał się kilku instrumentów. Gra na fortepianie, akordeonie, perkusji i didgeridoo. Na gitarze – będąc leworęcznym – gra z pozycji odwróconej, bo nikt mu nie powiedział, że trzeba przełożyć struny. Jest bardzo nieśmiałym samorodkiem i samoukiem muzycznym, który najlepiej wyraża się śpiewem.
Śpiewa przenikliwym, natchnionym głosem niemal wyłącznie we własnym języku yolngu, którego prawie nikt z obcych nie zna, a treści jego piosenek bardzo rzadko się tłumaczy, ale też aby ich słuchać prawie nikt tłumaczenia nie potrzebuje. Ich treść płynie z serca, jest często improwizowana ad hoc, a ciepła barwa głosu, siła jego emisji i dykcja Gurrumula, oraz zawarty w śpiewie ładunek emocjonalny nieodmiennie dostarczają przeżyć, uruchamiają wyobraźnię i poruszają serca. Są dowodem na jedność całego ludzkiego gatunku.
Gurrumul stał się wielkim odkryciem muzycznym kilkanaście lat temu, kiedy zaczął pojawiać się w sieci i w newsach ze świata muzy. W ubiegłym roku (24.09.2011) był w Polsce i nawet wystąpił w programie „Kawa czy herbata”, gdzie zrobiono mu niezłą reklamę. Koncertuje obecnie po całym świecie, solo i ze znanymi muzykami (Sting, Elton John), kosi dziesiątki nagród, nagrano mu dwa albumy. Grał dla Papieża Jana Pawła II i dla królowej Elżbiety II.
Jego śpiewanie niesie przynajmniej dwie wielkie lekcje. Po pierwsze taką, że człowiek jest nade wszystko duszą. Może być ślepym od urodzenia, należeć do upośledzonej i pogardzanej społeczności, urodzić się w najbardziej prymitywnym i zapomnianym zakątku świata, mieć ciało szpetne, wadliwe, stare i chore, ale w środku może być duszą piękniejszą niż wszyscy elitariusze i celebryci, a w dodatku umieć się z niej dzielić emocjami i pięknem. Po drugie, śpiewanie Gurrumula uczy pokory: uświadamia ono, że wszystko, czym dysponujemy jest po prostu darem Boga. Bez tego niewiele można zrobić. Połowa światowych sław operowych mogłaby Gurrumulowi czyścić buty. A jak wiadomo i na szczęście spiritus flat ubi vult, duch tchnie kędy chce i tam gdzie chce się objawia, od woli naszej nie zależy, i nikt nie wie skąd przychodzi i dokąd podąża. Dlatego świat jest tak ciekawy i tak piękny.
W treść niniejszego wpisu wplatam kolejno utwory:
Bapa (Ojcze)
Wukun
Djarimirri
Wiyathul
Gurrumul+Blue King Brown (Gathu Mawula)
Gurrumul+Sting (Every Breath You Take)
CZTERY STRUNY ŚWIATA to otwarty cykl na moim blogu, w którym zajmuję się tematyką muzyczną. Piszę o muzykach, zespołach, utworach, instrumentach, stylach itp. Ostatnio ukazały się w tym cyklu:
(16) Khadja Nin (18.04.2012)
(17) Tudo isto e fado (22.04.2012)
(18) Zaśpiewam ci fado (24.04.2012)
(19) Wakacje na Tahiti (27.04.2012)
(20) Nem as paredes confesso (4.05.2012)
(21) Zaśpiewają królowi (7.05.2012)
(22) Modlitwa ubogiego (8.05.2012)
(23) Śpiewak na dachu (9.05.2012)
(24) Nieszpory chasydów (10.05.2012)
(25) Wadził się z Bogiem (11.05.2012)
Bogusław Jeznach