Dlatego, nawiązując do doświadczeń opozycji antysystemowej w czasach PRL-u, proponuję zorganizowanie w całym kraju, ciągłej akcji ulotkowo-plakatowej , ale w nowoczesnej formie.
Ponieważ Polska pod światłymi rządami miłościwie nam panującej PO coraz bardziej przypomina PRL, więc może warto sięgnąć do doświadczeń opozycji z lat 80-ych, zwłaszcza, że mamy obecnie o wiele lepsze możliwości techniczne. Jak wtedy istnieją reżimowe media prowadzące intensywną indoktrynację, istnieje też drugi obieg informacji, tyle tylko, że funkcjonujący legalnie i otwarcie, chociaż podobnie jak wtedy zwalczany przez reżim. W przeciwieństwie do czasów PRL-u, opozycja antysystemowa ma lepsze i szybsze środki komunikacji : telefony komórkowe i internet. Za to, podobnie jak w PRL-u, większość społeczeństwa jest bierna i podatna na oddziaływanie zmasowanej propagandy. Ludzie tworzący tą grupę („lemingi”), mają swoją „małą stabilizację” dającą im poczucie względnego bezpieczeństwa. To samo poczucie bezpieczeństwa daje im ich oportunizm (zgodność poglądów z poglądami ich otoczenia i wynikająca z tego akceptacja ze strony tegoż otoczenia) i proste, klarowne schematy myślowe wpajane im przez media. Aby zachować złudne poczucie bezpieczeństwa, unikają, jak diabeł święconej wody, drugoobiegowych źródeł informacji i uporczywie racjonalizują narastające niedogodności życia, interpretując swoje doświadczenie tak, by nie kłóciło się z ich wyobrażeniem o rzeczywistości, wpajanym im codziennie przez reżimowe media. Z tego swoistego letargu może ich wytrącić tylko silny dysonans poznawczy, a ten z kolei może u nich wystąpić tylko wtedy, gdy zostanie skruszony jeden z wymienionych wcześniej przeze mnie, filarów złudnego bezpieczeństwa. Jeżeli nie nastąpi radykalna zmiana systemu państwa, to niedługo dysonans poznawczy wywoła u „lemingów” krach gospodarczy, a więc zawalenie się filaru względnego bezpieczeństwa ekonomicznego. Jeżeli nie stanie się tak w wyniku radosnej twórczości rządu PO lub innej pro-systemowej partii wybranej przez „lemingów”, do katastrofy gospodarczej doprowadzi gwałtownie narastający dług publiczny i zadłużenie gospodarstw domowych, załamanie się systemu emerytalnego, oraz obciążenia jakimi dla polskiej gospodarki będą kwoty cieplarniane i koszty składowania CO2. Niestety konsekwencje krachu gospodarczego dotkną w takim samym stopniu „lemingów” jak i nas. Nie wiem jak Wy, ale ja wolałbym tego uniknąć. Dlatego proponuję spróbować naruszyć inny filar ich poczucia bezpieczeństwa – schematy myślowe, wykorzystując do tego także oportunizm „lemingów”.
Jak wspomniałem, „lemingi” jak ognia unikają wszelkich źródeł informacji, mogących zaburzyć schematy myślowe, wpojone im przez reżimowe media. Jeśli góra nie chce przyjść do Mahometa, to Mahomet musi przyjść do góry. Dlatego, nawiązując do doświadczeń opozycji antysystemowej w czasach PRL-u, proponuję zorganizowanie w całym kraju, ciągłej akcji ulotkowo-plakatowej , ale w nowoczesnej formie. Akcję może zainicjować Nowy Ekran, tworząc równocześnie wzorcowy model, z którego będą mogły korzystać inne portale i związane z nimi środowiska obywatelskie.
Oryginalne, kłopotliwe dla systemu informacje, publikowane na portalu, mogą być uzupełniane krótką notką zawierającą samą informację (bez treści publicystycznych), w formie pliku-ulotki gotowej do pobrania i wydrukowania. Każdy chętny będzie mógł takie gotowe ulotki wydrukować we własnym zakresie i rozwiesić w miejscach publicznych. Nie potrzeba do tego sieci kolportażu jak w latach 80-ych, ani bazy poligraficznej. Ze względu na dość specyficzną percepcję informacji przez „lemingi”, ulotki muszą zawierać element powtarzalne i przyciągające ich uwagę. Takimi elementami przyciągającymi uwagę mogą być zdjęcia. Zresztą, w szczególnych przypadkach całą zawartość ulotki mogą tworzyć zdjęcia, np. przedstawiające manifestacje, których media milczą, lub podają fałszywe informacje, transparenty wywieszane przez kibiców na stadionach, namiot Solidarnych 2010 na Krakowskim Przedmieściu (znany przez „lemingów” jako „namiot nienawiści”) itp. Mogą zawierać statystyki porównawcze w formie wykresów, np. zestawienie średnich zarobków w państwach europejskich z cenami energii elektrycznej (na Węgrzech i w Polsce są najwyższe). Takich statystyk pokazujących fatalną sytuację Polski i Polaków na tle innych państw europejskich można sporządzić całe mnóstwo – sam eurostat to prawdziwa kopalnia tematów. Elementami powtarzalnymi może być szablonowa szata graficzna i szablonowy, powtarzalny nagłówek obnażający kłamliwość mediów reżimowych, np. „Tego nie znajdziesz w telewizji”, lub coś w tym stylu. Na ulotce powinien też się znaleźć adres strony internetowej, z której ulotka została pobrana i na której publikowana jest informacja umieszczona na ulotce. W ten sposób będzie docierała do ludzi niezorientowanych (w tym „lemingów”) wiedza o istnieniu łatwo dostępnych źródeł niezafałszowanej informacji, a tym samym portale takie jak Nowy Ekran będą się promować.
Wiem, że to wszystko nie wygląda ładnie, bo proponuję traktować ludzi jak psy Pawłowa, u których będziemy wyrabiać odruch warunkowy przez powtarzalność komunikatów, ale niestety „lemingi” tak mają i aby komunikat do nich dotarł (nawet prawdziwy), musi być dostosowany do ich percepcji, a więc przede wszystkim powtarzalny. Moim zdaniem, taka akcja ma kilka zalet.
1) Jest duża szansa, że powtarzalny komunikat, dezawuujący media, z których „lemingi” korzystają, w pewnym momencie wywoła w nich tak pożądany dysonans poznawczy i skłoni do samodzielnego myślenia, lub chociaż zmiany schematu myślowego. Oczywiście, taki proces odkodowywania świadomości „lemingów” musi trochę potrwać (nie jestem w stanie powiedzieć jak długo, ani jak duża grupa „lemingów” mu ulegnie). Na początku, stykając się z prawdziwymi informacjami zamieszczanymi w ulotkach, będą je ignorować i negować. Jednak powtarzalny komunikat powinien u nich po pewnym czasie wywołać dysonans poznawczy, potęgowany mimowolnie przez ich otoczenie (zadziała ich oportunizm). Zakładam, że będą rozmawiać o tych ulotkach ze swoimi kolegami i koleżankami z pracy, z rodziną i z przyjaciółmi. Oczywiście, będą informacje zawarte w ulotkach wyśmiewać i mieszać z błotem (pisowska, faszystowska propaganda), ale przy tym przekaz z ulotek będzie się utrwalał w ich świadomości. Później powinni zacząć walczyć z narastającym dysonansem poznawczym, racjonalizując przekaz ulotek, czyli interpretując ich treść w ten sposób, by dopasowała się do ich wyobrażeń o rzeczywistości, wpajanych im przez propagandę medialną. Z czasem racjonalizacja powinna przestać pomagać i powinno pojawić się zwątpienie, także potęgowane przez ich otoczenie, oraz pogarszające się warunki bytowe, a stąd już tylko malutki krok do zmiany postrzegania rzeczywistości, a nawet (co daj Boże) do samodzielnego, krytycznego myślenia.
2) Środowiska obywatelskie i opozycyjne, które z różnych względów nie chcą lub nie mogą ze sobą współpracować, będą mogły prowadzić wspólną akcję, działając niezależnie od siebie. Trzeba tylko przekonać te środowiska, że warto taką akcję przeprowadzić. Nowy Ekran może dać przykład. W ten sposób może uda się po części przerwać błędne koło, o którym niedawno pisałem na NE w tekście zatytułowanym, a jakże, „Błędne koło” :http://marcowe.nowyekran.pl/post/15072,bledne-kolo . Po za tym, jak już wspomniałem portale internetowe i środowiska z nimi związane, będą mogły się w ten sposób promować nie tylko w przestrzeni wirtualnej, ale także w tzw. „realu”.
3) Ludzie, których irytuje ta „coraz bardziej otaczająca nas” rzeczywistość i chcący coś z tym zrobić, ale nie mający do tej pory takiej możliwości, będą mogli się aktywizować, rozklejając te ulotki w swoim miejscu zamieszkania.
Jeśli uznacie, że to jest dobry, perspektywiczny pomysł, to może redakcja Nowego Ekranu zechce zaproponować jakieś rozwiązania techniczne dla niego ? Co Wy na to ?
Art.1 Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Art.4.1 Wladza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej nalezy do Narodu. Art.4.2 Naród sprawuje wladze przez swoich przedstawicieli lub bezposrednio. (Konstytucja RP)