Za granicą nie lubimy być Polakami ? Można odnieść wrażenie ,że wstydzimy się swoich słowiańsko-chrześcijańskich tradycji .
Może nie wszystkich , ale na pewno zapalania zniczy
na „nieswoim” cmentarzu .
Do takiego wniosku doszedłem , po kilku pobytach zagranicznych w okresach obejmujących 1 i 2 listopada .
Z reguły nie są to dni wolne od pracy , niejednokrotnie słoneczne i wiosenne , jak w Australii …
czyli zniechęcające do myślenia o śmierci ….
A może trud przełamania w sobie małego lenia zaowocuje głębszą refleksją o tym , co następnego dnia
po śmierci ….. Mojej ,Twojej , Kogoś Bliskiego ….
Postarajmy się wygospodarować te 15 minut i zapalmy znicz w intencji pamięci o TYCH ,
którzy odeszli , szczególnie o TYCH , o których nikt już nie pamięta .
I jeszcze jedno . Polacy chętnie biorą udział w zwyczajach innych ludów. Jesteśmy otwarci i ciekawi .
To dobrze o nas świadczy . Ale spróbujmy upowszechniać nasze skromne , ale jakże piękne obrzędy .
Zaprośmy zaprzyjaźnionego Anglika , Australijczyka , Malezyjczka ….i opowiedzmy o sensie i symbolice naszej
tradycji wspólnie zapalając znicz na grobie NIEZNAJOMEGO CZŁOWIECZEGO BRATA…..