Globalnie i Lokalnie
Like

OD ŻYDOBOLSZEWIZMU DO ŻYDOBANDERYZMU

08/11/2014
718 Wyświetlenia
2 Komentarze
28 minut czytania
OD ŻYDOBOLSZEWIZMU DO ŻYDOBANDERYZMU

Żydzi chazarscy, żydzi wschodnioeuropejscy, żydzi ruscy – wyznawcy judaizmu rabinicznego mieszkający początkowo w państwie Chazarów, od IX-X wieku obecni na Rusi Kijowskiej, a od XII wieku osiedlający się na stałe także w granicach Litwy i Polski.

0


Od żydobolszewizmu do żydobanderyzmu

Dodano: 2014-11-08 19:52:49

 

Od ŻYDOBOLSZEWIZMU do ŻYDOBANDERYZMU :

target=”_blank” rel=”nofollow”>https://

 

 ŻYDOWSKA OPOZYCJA NA UKRAINIE ŻYDZI CHAZARSCY

 Żydzi chazarscy, żydzi wschodnioeuropejscy, żydzi ruscy – wyznawcy judaizmu rabinicznego mieszkający początkowo w państwie Chazarów, od IX-X wieku obecni na Rusi Kijowskiej, a od XII wieku osiedlający się na stałe także w granicach Litwy i Polski.

 W CHAZARII

Od VII wieku liczni zbiegowie żydowscy z niedalekiego perskiego imperium Sasanidów oraz Bizancjum osiedlali się na południu Chazarii, głównie na Krymie, Półwyspie Tamańskim i Kaukazie, mieszając się z tubylcami, co powodowało stopniowe zapominanie dawnych praw i obyczajów. W VIII wieku pozostało z nich jedynie obrzezanie oraz świętowanie soboty.

Ponadto przez to państwo przechodziły ważne szlaki handlowe, po których poruszali się żydowscy kupcy, korzystający z szerokiej sieci współwyznawców osiedlonych na ich trasie w Europie. Okoliczności i społeczny zasięg judaizacji Kaganatu Chazarskiego są zagadkowe i dość zawikłane.

Pierwszy etap konwersji odbył się w latach 786-809, za panowania Bulana. Początkowo objął tylko warstwę przywódczą z otoczeniem kagana, podobnie jak w innych państwach na podobnym poziomie rozwoju społeczno-politycznego, np. na Morawach (833), w Bułgarii (866), w Polsce (966), na Węgrzech (973) czy Rusi (988). Było to wydarzenie wielkiej wagi, ze względu na to, że w historii nie odbyło się nigdy wcześniej wprowadzenie religii jako państwowej w kraju tak wielkim i znaczącym w Europie, jeżeli była dyskredytowana i prześladowana w sąsiednich państwach.

Drugi etap przypada na lata 900-920, kiedy w procesie centralizacji państwa, organizowania nowego systemu rządów i instytucjonalizowania religii, została ona wprowadzona przymusowo i spowodowała bunt prowincjonalnych władców (kaganat był federacją wielu plemion) oraz przedstawicieli innych wyznań: pogan, muzułmanów i chrześcijan.

W latach 20. X w. rozgorzała okrutna wojna domowa, która pomimo tego, że została wygrana przez kagana i skończyła się utwierdzeniem nowych porządków, była początkiem końca tego kraju. Niedobitki siedmiu plemion zbuntowanej części ludności chazarskiej (tzw. Kabarowie, Chabarowie lub Kozarowie) uszła do koczujących w granicach państwa chazarskiego Madziarów, a na północy rozpoczynała się ekspansja Rusinów.

NA RUSI KIJOWSKIEJ

 Żydzi chazarscy pojawili się w trakcie procesu powstawania Rusi na ziemiach Słowian wschodnich w roku 885, w wyniku oderwania przez księcia Olega Mądrego części ziem Kaganatu Chazarskiego: Polan kijowskich, Wiatyczów, Siewierzan, Radymiczów i Krywiczów.

Jego następca Igor Rurykowicz przyłączył plemiona Tywerców i Uliczów, a jego syn Światosław I w 965 roku ostatecznie rozbił Chazarów i zburzył ich stolicę rozciągając swoje panowanie aż nad Morze Azowskie. Na zajętych terytoriach istniało stałe osadnictwo żydów chazarskich i Rusini, zajmując dany rejon, przejmowali je pod swoje panowanie.

Żydzi chazarscy byli później obecni na terenie całej Rusi. Według Nestora[4], przed przyjęciem chrześcijaństwa przez Włodzimierza Wielkiego w 988 roku usiłowali namówić go na przyjęcie judaizmu jako religii państwowej. Wielki książę Światopełk sprzyjając rozwojowi kupiectwa, brał pod swoją opieką chazarskich żydów przybywających z Krymu.

W roku 1113 lub 1124 odbyły się pierwsze pogromy Żydów w Kijowie, a w 1158 r. zostali z niego wygnani przez Włodzimierza Monomacha, za nadużycia przy lichwie. Podbój Rusi przez Mongołów zmusił do emigracji część ruskich żydów do Halicza, na tereny dzisiejszej Białorusi i Litwy. Za czasów panowania mongolskiego, a później tatarskiego w XIII–XV wieku zajmowali się nie tylko lichwą i handlem, ale także zbieraniem podatków. Ślady ich migracji z Rusi do Polski i na Litwę możemy prześledzić patrząc na wędrówki karaimów zwanych też karaitami.

 PODPIS TURECKIM PISMEM RUNICZNYM NA LIŚCIE KIJOWSKIM

 Posługiwali się językiem chazarskim równocześnie z hebrajskim, czego dowodem jest odnaleziony w 1962 roku w genizie kairskiej, tzw. List Kijowski lub List Golbena (od nazwiska profesora Uniwersytetu w Chicago – Normana Golba), opublikowany w 1982 roku.

To pergaminowe pismo rekomendacyjne, napisane po hebrajsku przez zwierzchników gminy żydowskiej w Kijowie, zostało oznaczone lub podpisane chazarskimi runami oznaczającymi słowo przeczytałem lub czytałem (hoqurüm).

Hipotetyczne imiona Żydów podpisujących po hebrajsku dokument to: Gostata (GWSTT), Kyabar (KYBR), Manas, Manar i Kofin uważane są przez część naukowców za chazarskie w sensie językowym.

Większość uczonych datuje jego napisanie na około 930 rok. Jest to jedyny istniejący zabytek piśmiennictwa chazarskiego, a jednocześnie dowód dość szerokiego zasięgu judaizmu wśród Chazarów. Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy chazarscy żydzi to sturczeni Żydzi, czy też zjudaizowani Turcy.

NA LITWIE

Żydzi chazarscy, a dla Litwinów właściwie już zapewne żydzi ruscy, gdyż stamtąd przybywali, pojawili się przed 1171 rokiem w Ejszyszkach niedaleko Wilna.

Świadczy o tym odnaleziona w 1798 roku macewa z datą śmierci jednego z nich. W tym czasie zaczęli osiedlać się też w Grodnie, Brześciu, Włodzimierzu, Trokach, Łucku i Lwowie.

Ze względu na bardzo niski poziom oświaty wśród nich, zajmowali się tam wyłącznie drobnym handlem i lichwiarstwem. Uciskani i prześladowani przez pogańskich Litwinów, tłumnie emigrowali do Polski, wyludnionej z powodu powtarzających się mongolskich napaści.

Często zdarzało się, że wracali na Litwę w postaci brańców  wojennych – niewolników. Za panowania Giedymina mieli już swoje oddzielne getto w Wilnie zwane czarnym miastem. Wspominają o nich dokumenty żydowskie z 1356 roku, a już w 1388 roku, w Łucku, wielki książę Witold nadał wszystkim Żydom zamieszkującym podległe mu ziemie oddzielny statut, tzw. przywilej lwowski, uzupełniony później przez Aleksandra Jagiellończyka o obowiązek dostarczenia 1000 konnych zbrojnych. Obowiązek ten został zniesiony przez Zygmunta Starego w Mielniku w 1514 roku.

 NA ZIEMIACH POLSKICH

Najstarsza stała chazarsko-żydowska wspólnota istniała krótko w Przemyślu około 1069 roku na terenie Grodów Czerwieńskich, będących w posiadaniu Bolesława Śmiałego. Według kronikarza Nestora te ziemie należały do Polski jeszcze w latach 900. I na tych ziemiach, w tym okresie, powstała osada przemieniona w pierwszej kolejności na polski Lwów.

Tak więc ukraińskie mrzonki o powstaniu ukraińskiego Lwowa w 1250 roku nie odpowiadają historycznej prawdzie. Ponadto państwo ukraińskie nigdy samoistnie nie istniało, a mieszkańcami tych ziem (Czerwieńskich Grodów) poza Polakami byli Rusinami, a nie żadnymi Ukraińcami.

Dlatego współcześnie Ukraińcy  dewastują zabytki kulturowe Lwowa, usiłując je drogą mizernych podróbek uczynić  wiekowymi ukraińskimi. Padają polskie grobowce na lwowskim Cmentarzu Łyczakowskim ze zmienioną nieudolnie litografią polską na rzekomo ukraińską. Ślady wiekowej polskości sakralnej zacierane są na elewacjach polskich kościołów przemienianych w cerkwie, na drodze fałszywych tablic informacyjnych o posadowieniu np. w roku 1550 cerkwi, a nie kościoła. Dla przykładu kościół  św, Marii Magdaleny we Lwowie został przez władze ukraińskie przemieniony na salę koncertową ze skoczną muzyką.

Została wspomniana przez żydowskiego pisarza Jehudę ha-Kohena z Moguncji, który napisał, że wszystkich jej mieszkańców uprowadzili nieznani napastnicy[14]. Żydzi ruscy pojawiali się w Polsce w latach 1113 i 1124 zmuszeni do ucieczki z Kijowa przez rozruchy miejskie, a także po ich wygnaniu z tego miasta w roku 1158, lecz po kilku latach częściowo zawsze tam wracali. W XIII wieku, w wyniku najazdu imperium mongolskiego, nastąpiła kolejna migracja ruskich żydów w granice Polski, a kiedy Kazimierz III Wielki w wojnie o Księstwo Halicko-Włodzimierskie w 1349 roku zajął Lwów i Przemyśl, zastał tam dwie stałe gminy rusko-żydowskie. Nadał im też, na ich życzenie, tzw. przywilej lwowski w 1356 roku oparty na prawie magdeburskim, który odróżnił na krótki okres żydów wschodnioeuropejskich od zachodnioeuropejskich, posiadających statut kaliski. W roku 1364 przywilej ten zmodernizowano na prośbę ruskich żydów ze Lwowa na podstawie przywileju bolesławowskiego i od tego momentu wszelkie różnice między żydami w Polsce uległy zatarciu, tym bardziej, że liczba wyznawców judaizmu była dość nieznaczna i stale sie zmniejszała, np. w wieku XVI początkowo szacuje się ich ilość na ok. 25–30 tys. ludzi[, w roku 1579 ich liczbę obliczono na podstawie płaconego podatku pogłównego na 13 tys., a w latach 1613–1630 zaledwie 3000 osób w całej Rzeczypospolitej Obojga Narodów

ŻYDOWSKA OPOZYCJA NA UKRAINIE

Żydowska opozycja na Ukrainie. Jak wiadomo praktycznie u wszystkich czołowych przywódców-rewolucjonistów ich pochodzenie jest mało ukraińskie. Na przykład babcia Kliczków, w szczególności chodzi o przywódcę kryptożydowskiej partii „Udar” Witalija Kliczko, jest czystą żydówką i nazywała się Tamara Jefimowna Etinzon. (Patrz

Żydzi Kliczko. Braciom Kliczko podarowano ekskluzywne sygnety. Indywidualny styl tych sygnetów odzwierciedla „nieustraszonego ducha i sukces Mistrzów”. Oto jak to jest a ja myślę, że jest to symbol judaizmu. Jewreje nie ustają w rąbaniu gojów. I można świętować chanukę a następnie wejść do polityki- partia „Udar”. Głosuj, nie głosuj…oto jaki jest duch judaizmu i jaki sukces mistrzów. Chanuka w Kijowie! Ambasador USA, Wielkiej Brytanii, Izraela plus Kliczko!!! Rozpowszechnijcie tę fotografię, ludzie powinni poznać „bohaterów”.

Partia „Udar” Witalija Kliczko.Żydowskie korzenie, świętowanie judeosatanistycznej chanuki w Kijowie, sygnety dla swoich z heksagramem (gwiazda Dawida), wejście do polityki. Nie bądź goj-bydlakiem! A co ty wiesz o nochatych?

Niedawno wpadł mi przypadkowo w oko grudniowy numer czasopisma „Lehaim” (nr 12, grudzień 2003), wydawany pod patronatem judeo-nazistowskiej sekty CHABAD, oficjalnie zwącej się „Ruchem Chabad Lubavich”. Numer jak numer, wszystko jak zawsze-o żydach dla żydów. A więc otwieram na 46 stronie i widzę: w rubryce „Ślad w historii” zamieszczony jest materiał pod intrygującym tytułem „Od kipy do kapy”. Dla tych, którzy nie znają tych dwóch słów wyjaśnię, że „kipa” to maleńka, okrągła czapeczka którą religijni żydzi przykrywają łby, natomiast „kapa” to jest ochraniacz zębów boksera przed ciosami przeciwnika. A zresztą mógłbym nie wyjaśniać znaczenia powyższych słów bo podtytuł do tej publikacji mówi sam za siebie i także wyjaśnia to treść artykułu pod tytułem „Żydzi w historii boksu”. Ogólny ton materiału już jest ustawiony przez pierwszy akapit:

 ŻYDOWSKI BRUKOWIEC „LEHAIM” NR 12 GRUDZIEŃ 2003

 „Wśród innych mitów i stereotypów związanych z żydami, istnieje nieprawdziwy obraz „żyda-sportowca”. Przedstawiony on jest prawie zawsze jako cherlawy okularnik-szachista. Przy całym swoim monopolu w szachowych mistrzostwach żydzi mają jednakże czym się pochwalić i w innych dziedzinach sportu. A wśród nich i w sztukach walki wymagających siły i bojowego ducha. Popatrzmy jak się mają sprawy z rozwiązaniem „kwestii żydowskiej” na ringu i omówmy najpopularniejszą z tych sztuk walki, którym jest boks…”. Dalej toczy się „żydowska narodowa” wyprawa w historię boksu, poczynając od końca XVIII wieku a kończąc na naszych czasach, w wyniku czego autor dochodzi do zupełnie nieoryginalnego wniosku, że w boksie, jak i zresztą w pozostałym sporcie, „żydzi, żydzi, wszędzie żydzi”. Chociaż ze względu na „nieoryginalność” tego wniosku trzeba doprecyzować, że takim jest on dla większej części żydowskich czytelników, a oto dla przykładu Ukraińcom on z pewnością ukaże się jako superoryginalny, ja bym powiedział, aż do łez. Rzecz w tym, że w końcowej części artykułu autor znajduje ostateczne rozwiązanie „kwestii żydowskiej” na ringu. I wygląda to następująco (przedruk z cytowanego fragmentu z „Lehaim”):

„(…) Na koniec o rodakach, współczesnych gwiazdach światowego boksu. Ale na początku romantyczna historia…Ukraińskie miasteczko zajęli faszyści i młody chłopak przez długie miesiące, ryzykując życie, ukrywał w piwnicy młodą żydówkę Tamarę Etinzon, której rodzina zginęła z rąk nazistów. Ożenili się a po wojnie, jako przebywających na terenach okupowanych, zesłano. Po staliniźmie ich syn Władimir został oficerem. Jego synowie, którzy urodzili się w Kirgizji i w Kazachstanie, dorastali w Kijowie, a obecnie mieszkają w Niemczech. Po niemiecku ich nazwisko jest pisane „Klitsch” i oznacza „cios” a zakończenie jego w terminologii bokserskiej dobrze pasuje do „nock-out”-KO. Wielu wierzy, że dwumetrowi giganci-atleci, bracia Witalij i Władimir Kliczko, byli i będą jeszcze mistrzami świata. Czy potrzebne są jeszcze jakieś dowody na żydowską obecność w boksie? (…).” („Lehaim”, nr 12, grudzień 2003 rok).

Tak więc dzięki staraniom niestrudzonych badaczy „kwestii żydowskiej” Ukraina pozbawiona została narodowej dumy. Dwaj ukraińscy chłopcy z wyrazistym ukraińskim nazwiskiem” Kliczko” równocześnie przekształcili się we wnuków żydowskiej babci, mieszkają w Niemczech i noszą nazwisko, którego rdzeń to „Klitsch”,  jednakowo brzmiące po niemiecku i w jidisz. Dwaj bracia-bohaterowie, prawie że skarb narodowy, pozostający niegdyś bogatej i silnej Ukrainie, nagle przekształcili się w „dumę narodu żydowskiego” i zaczęli personifikować „żydowską obecność w boksie”.

ŻYDOKOMUNA W POCZUCIU MISJI

 Czy istnieje żydokomuna? Niektórzy, jak np. pan prof. Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, twierdzi, że „żydokomuna to antysemicki mit”. Jak tak dalej pójdzie, to tylko patrzeć, jak samo istnienie Żydów zostanie uznane za „antysemicki mit”. W tym kierunku zresztą zmierzał w swoim czasie pan red. Adam Michnik twierdząc, że przynajmniej w Polsce Żydów „nie ma”. Możemy sobie wyobrazić, co by się w naszym nieszczęśliwym kraju działo, gdyby „byli”. Ale w tej sprawie zdania są podzielone, bo np. pan Konstanty Gebert utrzymywał, że Żydzi w Polsce nie tylko „są”, ale w dodatku – że „będą walczyć z antysemityzmem”, co w przełożeniu na język ludzki oznacza, że będą próbowali wdeptywać w ziemię każdego, kto im się sprzeciwi. Na wszelki tedy wypadek każdy, komu kariera miła, nie tylko odżegnuje się od „antysemityzmu”, ale chętnie go „potępia”, a nawet, w porywach gorliwości, przyłącza się do potępiania osób uznanych za „antysemitów” w nadziei, że jest to rodzaj szczepionki uodparniającej. Ale skoro panu Gebertowi wolno, nawet wbrew panu red. Michnikowi uważać, że Żydzi w Polsce „są”, to nie ma powodu, by tego nie zauważać. A skoro Żydzi w Polsce „są”, to jest wysoce prawdopodobne, że maja rozmaite interesy, i że potrafią w sposób zorganizowany o nie zabiegać. Pogląd przeciwny, w postaci przekonania, że Żydzi nie mogą mieć w naszym nieszczęśliwym kraju żadnych interesów, a jeśli nawet by jakieś tam i mieli, to nie potrafią o nie zabiegać, dopiero byłby antysemicki! Zatem nie ma żadnego powodu, by w menażerii nie zauważać słonia.

Wracając tedy do pytania, czy istnieje żydokomuna, warto zwrócić uwagę, że wśród zwolenników komuny są zarówno Żydzi, jak i głupi goje, ale również – że obydwa te kręgi częściowo się na siebie nakładają. Obszar, gdzie te kręgi się na siebie nakładają, to właśnie żydokomuna. Wygląda zatem na to, że żydokomuna istnieje, a jeśli pan prof. Paweł Śpiewak temu zaprzecza, to być może z tych samych powodów, co Stary Diabeł w listach do Diabła Młodego. Jak wynika z książki Clive Staples Lewisa „Listy starego diabła do młodego”, Stary Diabeł uważał, iż najważniejsze jest wpojenie ludziom przekonania, że diabłów „nie ma”. Jak ludzie w to uwierzą, to kuszenie staje się już dziecinnie łatwe. Wygląda na to, że pan prof. Śpiewak próbuje zastosować tę samą taktykę wobec mniej wartościowego narodu tubylczego, by tym łatwiej doprowadzić go do stanu bezbronności wobec Żydów, kiedy już tutaj „będą”.

Zanim to jednak nastąpi, zatrzymajmy się chwilę nad taktyką żydokomuny. Najbardziej charakterystyczną cechą tej taktyki jest kierowanie się mądrością etapu. Żydokomuna nie ma przyjaciół, bo nie można przecież przyjaźnić się z istotami niższymi, w gruncie rzeczy tylko człekokształtnymi. Można je tylko wykorzystywać, a sposób tego wykorzystywania zależy właśnie od etapu. Etapy zaś się zmieniają, na co zwracał uwagę m.in. Antoni Słonimski pisząc, że dzieje świata mają charakter dwusuwowy. Suw pierwszy: chrześcijanie dla lwów! Suw drugi: Lwów dla chrześcijan! Oczywiście Antoni Słonimski dla efektu komicznego sprawę upraszczał, ale nie da się ukryć, że mechanizm jest właśnie taki.

Weźmy najnowsze dzieje naszego nieszczęśliwego kraju. W latach 40-tych żydokomuna zbuntowała sporą część głupich gojów przeciwko tubylczej szlachcie, czyli polskiej warstwie państwotwórczej, to znaczy – przeciwko ziemiaństwu, inteligencji i duchowieństwu. Propaganda żydokomuny głosiła, że te warstwy są ostoją wstecznictwa, podczas gdy nosicielem nieubłaganego postępu jest właśnie żydokomuna i jej elewi. W rezultacie tego buntu, przy wydatnym wsparciu Sowieciarzy, którzy – jak stwierdził podczas kwerendy w archiwum KGB Włodzimierz Bukowski – każdemu podbitemu przez siebie krajowi ucinali głowę, likwidując ok. 10 proc. ludności stanowiącej warstwę przywódczą – elity polskie zostały straszliwie przetrzebione i spauperyzowane. Za sprawą żydokomuny rolę elity przejęła u nas polskojęzyczna wspólnota rozbójnicza, z którą tradycyjny, tysiącletni naród polski musi dzielić terytorium państwowe.

Kiedy pod koniec lat 50-tych Sowieciarze w zimnej wojnie postawili na kraje arabskie, światowe żydostwo przeszło na pozycje antysowieckie. Proces ten objął również żydokomunę, która nie tylko zaczęła się przestrajać na pozycje antykomunistyczne, ale nawet wystąpiła przeciwko sowieckiej agenturze czyli partii, tworząc jeden z dwóch nurtów opozycji demokratycznej, tzw. „lewicę laicką”. Należeli tam również głupi goje w rodzaju opętanego przez Żydów pana Henryka Wujca, ale ton nadawała oczywiście żydokomuna. Na tym etapie żydokomuna podjęła umizgi do duchowieństwa, wespół z którym zbuntowała tym razem tradycyjny naród polski przeciwko polskojęzycznej wspólnocie rozbójniczej. W odpowiedzi polskojęzyczna wspólnota rozbójnicza wystąpiła zbrojnie przeciwko narodowi polskiemu i wprawdzie go spacyfikowała, ale nie pokonała politycznie.

Dopiero w drugiej połowie lat 80-tych żydokomuna zaczęła zmieniać orientację i wespół z przywódcami polskojęzycznej wspólnoty rozbójniczej, w osobach generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka, w 1989 roku doprowadziła do porozumienia o podziale władzy NAD narodem polskim, któremu się wmówiło, że oto właśnie odzyskał wolność. Wtedy właśnie żydokomuna utworzyła żydowską gazetę dla Polaków, która, wraz z utworzonymi przez wojskową bezpiekę stacjami telewizyjnymi, stała się podstawowym narzędziem antypolskiej propagandy. Prowadzona jest ona dwutorowo; pierwszy nurt, to tzw. pedagogika wstydu, polegając na wmawianiu Polakom odpowiedzialności za masakrę europejskich Żydów w czasie II wojny światowej, a nurt drugi, to próba dyskredytowania w oczach tradycyjnego narodu polskiego ostatniej warstwy przywódczej w postaci duchowieństwa.

Ciekawe, że żydokomuna w tym drugim nurcie powróciła do taktyki stosowanej w latach 40-tych – że mianowicie polskie duchowieństwo, jako obóz wstecznictwa, cofa Polskę w rozwoju cywilizacyjnym, zaś ku świetlanej przyszłości poprowadzi ją dopiero żydokomuna do spółki z polskojęzyczną wspólnotą rozbójniczą. Z takim właśnie programem: „Uwolnić Polskę od Kościoła” wystąpił ostatnio wybitny przedstawiciel żydokomuny, pan prof. Jan Hartman. Nietrudno się domyślić, że i jeden i drugi nurt ma na celu doprowadzenie narodu polskiego do stanu bezbronności w obliczu spodziewanej inwazji żydostwa, które licząc na tzw. „restytucję mienia”, ma nadzieję zostać szlachtą mniej wartościowego narodu tubylczego, zaś polskojęzycznej wspólnocie rozbójniczej, temu rozwnuczonemu potomstwu ubeckich dynastii zamierza powierzyć zadanie utrzymywania go w ryzach.

 ŻYDZI W PARLAMENCIE UKRAINY

 OD ŻYDOBOLSZEWIZMU DO ŻYDOBANDERYZMU :

MIECZYSŁAW SYLWESTER KAZIMIERZAK

 

>https://

 ŹRÓDŁA:

 Felieton  •  tygodnik „Nasza Polska”  •  9 lipca 2014 Stanisław Michalkiewicz

 http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3154

 http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBydzi_chazarscy

 http://wolna-polska.pl/wiadomosci/zydzi-kliczko-2013-12).

Mieczysław Sylwester Kazimierzak

>https://

 http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1282&Itemid=2

 

 

0

Aleszuma http://aleksanderszumanski.pl

Po prostu zwykly czlowiek

1427 publikacje
7 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758