W pierwszej chwili myślałem, że to „pocałunek śmierci” dla premiera. Ale po chwili zdałem sobie sprawę, że dla nas.
Popisy „Bula” Komorowskiego zdążyły już spowszednieć. Kuchenne rozmówki z Obamą, qui pro quo z parasolem, łączenie się w „bulu" i „nadzieji”. Nie dziwi zatem, że wyświetlane na elewacji Pałacu Prezydenckiego „Dosiego Roku!” (z błędem ortograficznym) bardziej nudziło, niż bawiło.
Jacy tubylcy, taki namiestnik.
Mi w każdym razie, choć na „Bula” nie głosowałem, wstyd.
Natomiast pupil zachodnich salonów Tusk był do tej pory raczej zostawiany w spokoju.
Dziś jednak, jak donosi www.tvn24.pl, pozwolono na jego temat wypowiedzieć się medialnie Mędrcowi Europy, „legendzie Solidarności” Lechowi Wałęsie. (Legenda jak legenda, każdy agent jakąś musi mieć. Widać Solidarności i Okrągłemu Stołowi też potrzebna.)
Tusk zatem, wg Wałęsy jest wyjątkowo zdolny i zrobił sukces. A poza tym wszyscy po trochu mają rację, a porządek na pewno jest potrzebny, tylko żeby go wprowadzać od właściwej strony.
Daruję sobie komentowanie megalomanii „legendarnego przywódcy” oraz dywagacje, kto ten zrobiony sukces posprząta. Ale Tusk z kamarylą i mocodawcami wydaje się zbyt silny, by mu zaszkodziło nawet poparcie Wałęsy. Czy zatem nie chodzi, jak w przypadku „Bula” Komorowskiego, o delikatne skrócenie lejców, przypomnienie kto tu jest suwerenem?
A, że przy okazji szydzenie z tubylców…
Przy czym można podejrzewać, że tego rodzaju pogrożenie premierowi palcem jest ostrzeżeniem poprzedzającym sytuacje wymagające od niego szczególnej dyscypliny. Zatem, najprawdopodobniej, chodzi o podejmowanie niepopularnych decyzji.
To już, niestety, nie będzie temat nadający się do działu „humor, satyra”.
Naczelne (Primates) – rzad ssaków lozyskowych charakteryzujacych sie najlepiej wsród wszystkich zwierzat rozwinietym mózgiem. (Wikipedia)