Jak co rano wyszedł do pracy. Umył się, ubrał. Była godz. 6.30 kiedy wychodził. Jednak zamiast jechać tak jak zwykle na Uniwersytet Rolniczy…
Oczywiście, TO nie ma żadnego związku!
[no bo tylko uczelnia się zgadza, oraz czas… Ale WIEMY, że to bez związku! MD]
Szedł do pracy i się podpalił
http://www.fakt.pl/Tragedia-Samobojca-podpalil-sie-w-parku,artykuly,187139,1.html
Koszmar na jednym z osiedli w Nowej Hucie w Krakowie! 50-letni pracownik tamtejszego Uniwersytetu Rolniczego podpalił się na parkowej ławeczce! Płonącego mężczyznę zauważyli przechodnie. Niestety nie udało się go już uratować. Rodzina jest w głębokim szoku. Zaledwie chwilę wcześniej Grzegorz B. wyszedł jak zwykle z domu do pracy…
– Znaleźli go rano na trawniku – relacjonuje przejęty Kazimierz Półki (67 l.), mieszkaniec os. Złotego Wieku. – Sąsiedzi myśleli, że ktoś podpalił liście. Dopiero po chwili zorientowali się, że po ziemi tarza się płonący człowiek!
Tragedia w parku
Wczoraj Grzegorz B. (†50 l.) jak co rano wyszedł do pracy. Umył się, ubrał. Była godz. 6.30 kiedy wychodził. Jednak zamiast jechać tak jak zwykle na Uniwersytet Rolniczy, poszedł do pobliskiego parku. Usiadł na jednej z ławek. Wtedy też prawdopodobnie oblał się łatwopalnym płynem.
[No proszę: żurnalista JUŻ WIE: Się oblał.. MD]
Za późno na ratunek
Kilka minut później na osiedlu rozległy się syreny strażackiego wozu. Było już jednak za późno.
Dlaczego Grzegorz B. targnął się na swoje życie? Tego nie wie nikt, nawet jego najbliżsi. Jak nieoficjalnie dowiedział się Fakt, nawet jego żona nie podejrzewała, że coś takiego planuje. Inżynier B. miał rodzinę, mieszkanie, dobrą pracę w akademickiej administracji, gdzie zajmował się między innymi studenckimi praktykami. Dlaczego postanowił w tak dramatyczny sposób zakończyć swoje życie?
Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, Grzegorz B. miał w przeszłości leczyć się psychiatrycznie. Wszystkie okoliczności tragedii ma wyjaśnić postępowanie policji.