Ochrona gatunkowa roślin, grzybów i zwierząt jest w Polsce realizowana jednolicie w obrębie całego państwa. Zróżnicowanie przyrodnicze Polski i związane z z tym, zróżnicowanie zagrożenia poszczególnych gatunków, wymaga wprowadzenia regionalizacji ochrony gatunkowej.
Kryteria wyboru gatunków do ochrony gatunkowej różnią się nieco w zależności od tego czy mamy do czynienia z ochroną ścisłą czy też z ochroną częściową, ale dla uproszczenia zarysujemy je tu razem.
Podstawowym kryterium jest kategoria zagrożenia gatunku w Polsce według skali Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (International Union for Conservation of Nature, IUCN).
Są to następujące kategorie:
– EX – wymarłe,
– EW – wymarłe na wolności,
– CR – krytycznie zagrożone wyginięciem,
– EN – zagrożone wyginięciem,
– VU – narażone na wyginięcie,
– NT – bliskie zagrożenia,
– LC – najmniejszej troski,
– DD – niedostatecznie rozpoznane,
– NE – nieoszacowane wg kryteriów IUCN.
Upraszczając, wyższe kategorie, takie jak EX, EW, CR i EN, kwalifikują do ścisłej ochrony gatunkowej, a niższe do do częściowej. Jest też szereg innych powodów obejmowania ochroną, takich jak obecność na liście w Dyrektywach Unii Europejskiej i międzynarodowych konwencji. Istotne jest też, to czy oraz jakie zagrożenie zostanie istotnie zmniejszone w wyniku objęcia ochroną. Najważniejsze jednak jest to, czy i jakie zagrożenie bezpośrednie lub pośrednio zagraża gatunkowi ze strony człowieka.
Te kryteria pozwalają na dość sprawne ustalenie list gatunków chronionych dla poszczególnych grup organizmów roślin, grzybów i zwierząt. Ostatnio, te listy aktualizuje się gruntownie co około 10 lat.
Wszystko byłoby w porządku gdyby nie jeden kłopotliwy problem. Tym problemem jest fakt, że kategorie zagrożenia IUCN odnoszą się do Polski, jako jednostki administracyjnej, a jak wiemy, przyroda ma w nosie nasze granice administracyjne, bo posługuje się własnymi.
Na obszarze Polski zagrożenie poszczególnych gatunków nie jest jednakowe, ale wręcz jest bardzo zróżnicowane. Niestety, jeśli gatunek nie jest zagrożony w jakiejś części Polski, nawet niewielkiej, np. w Tatrach, to według kryteriów IUCN nie jest zagrożony w Polsce.
Tak pół żartem, pół serio, jak baca wdepnie w coś na hali, to sięgnie po kępę mchu i oczyści sobie nim but bez szkody dla przyrody, tyle że dla tego samego gatunku na Niżu warto utworzyć rezerwat przyrody, bo tam ten gatunek jest bardzo rzadki i krytycznie zagrożony.
Tu dochodzimy do kwestii potrzeby regionalizacji ochrony gatunkowej, której chyba bardzo boi się administracja państwowa, bo takie propozycje i postulaty nie odniosły skutku przy dwóch ostatnich aktualizacjach list gatunków.
To będzie musiało kiedyś w końcu nastąpić, bo to nie jest tylko problem braku ochrony dla gatunków w obszarach Polski, w których są rzadkie, ale to także kwestia zagrożeń i uciążliwości jakie gatunki objęte ochroną powodują w rejonach gdzie występują np. liczniej. To powoduje, że trzeba ustanawiać tzw. odstępstwa od ochrony, np. z powodu tzw. racjonalnej gospodarki rolnej, leśnej i rybackiej, co rozmywa skuteczność ochrony gatunkowej, bo z tej furtki, podmioty gospodarcze i osoby fizyczne korzystają także na obszarach, gdzie określony gatunek jest krytycznie zagrożony.
Regionalizacja ochrony gatunkowej powinna dotyczyć wyodrębnienia przynajmniej dwóch obszarów jakimi mogłyby być Niż i Wyż Polski. Szczegółowe granice trzeba będzie dostosować do granic województw, bo ochroną przyrody zarządzają Regionalne Dyrekcje Ochrony Przyrody, których granice pokrywają się z granicami województw.