Na Platformę Obywatelską głosują często ludzie, których byt i dalsze powodzenie niezbyt zależy od tego, co np. wyprawiają politycy w gospodarce, edukacji, ochronie zdrowia czy sprawach świadczeń społecznych.
Obracajac się w środowisku dużego miasta, wśród wielu znajomych – osób wykształconych, nieźle sytuowanych, posiadających i lubiących poczucie stabilizacji – oraz obserwując od lat co najmniej 20-stu zachowania tzw. elit, zauważam kilka przyczyn udzielania poparcia dla partii Platforma Obywatelska. Samo zjawisko popierania takich towarzystw, jak obecnie PO, jest starsze od tejże partii. Wcześniej beneficjentami takiej sympatii byli politycy Unii Demokratycznej i Unii Wolności.
Jak można opisać czołowych polityków, wyznaczających standardy i nadających kierunki taktyczne dla ww. partii? To po pierwsze ludzie, którzy sami zasługują na elitarne miano – poprzez swoje wykształcenie i inteligencję, Po drugie, ludzie często o miłych dla oka powierzchownościach, eleganccy, potrafiący perrorować z wielką wprawą. Po trzecie wreszcie, posiadający dobre umiejętności autopromocyjnego dowodzenia, takie jak – odpowiedni "body language", sugestywne przekręcanie kota ogonem, zapieranie i wmawianie w żywe oczy oraz … kłucie i udawanie zaatakowanych niewiniątek. Wszystko w imię patentu – podobać się, podobać się, jak lukrowy wzorek na ciasteczku. Po czwarte, te środowiska postopozycyjne od początku realizowały koncepcję cichego porozumiewania się z tracącą władzę postkomuną, akceptacji postaw wcześniejszej uległości i kolaboracji, tolerowania jednostek niegodnych szacunku, które przykleiły się zgrabnie do strefy etosu.
Głowne założenia propagandystów partii PO i mediów zakolegowanych z PO, szukających punktów do uderzania w PiS, to kierowanie uwagi społeczeństwa na aspekty estetyki. Nie merytoryka i rzeczywiste wartości, nie konkretne oceny konkretnych okoliczności, nie analiza rzeczywistych skutków dla ogółu, tylko bajerowanie o formach ocen, o "nieładnych" sposobach ujawniania lub prezentacji niewygodnych prawd, o "niegrzecznych" krytykujących zamiast o przedmiocie sprawy. To sprytne. Jak wspomniałem jednak, politycy PO to inteligentni i cwani spryciarze.
Na jaki grunt padają wyżej wskazane patenty, z jakich zieren motywacji i kryteriów wyrasta poparcie dla postaw merytorycznie bezwartościowych społecznie i realnie szkodliwych?
Najpierw, dla porządku wymienię tylko takie kategorie jednostek popierających jak – postkomuna i kolaboracji (często czołowi przedstawiciele elit branżowych, posiadający wygodną stabilizację swoich karier), biznesmeni realizujący swoje partykularne korzyści w układach z partią rządząca oraz lemingi nie poruszające szarymi komórkami.
Zasadniczą ocenę przeznaczam jednak dla przedstawicieli elit oraz "młodych, wykształconych, z dużych miast". Na Platformę Obywatelską głosują często ludzie, których byt i dalsze powodzenie niezbyt zależy od tego, co np. wyprawiają politycy w gospodarce, edukacji, ochronie zdrowia czy sprawach świadczeń społecznych. Szanse ich sukcesu nie zależą od poziomu bezrobocia lub wysokości deficytu budżetowego. Tacy ludzie, którzy mają we własnych rękach mozliwości i argumenty pozwalające kształtować rozwój bytu, są bardziej skłonni do swobodnych ocen i bagatelizowania konkretów. Stać ich też po prostu na fanaberie budowania ocen z preferencją obserwacji sfery estetyki. Tak rozumuje część osób, którzy nie są zależni od jakości zarządania sprawami państwa. Mają w nosie wysokość różnych opłat w żłobkach i przedszkolach, kolejki w przychodniach, itp. Spotkałem się w takich kręgach z całkiem lekceważącą oceną plusów rządów PiS-u – becikowe, obniżenie skladek ZUS, obniżenie podatków, co istotne dla mniej zasobnych – jako drobiazgów mniej ważnych od np. miłej, paplanej polityki "ocieplania stosunków" i zbierania fajnych fotek z oficjelami EU. Pewnie ich nieco wkurzają np. rozkopane drogi ale i tak milej im patrzeć na "fajnych" bajerantów z PO, którzy są cool, niż na te "brzydkie kaczory", które w zdecydowany sposób czepiają się konkretów i nie chcą się zbyt często uśmiechać do obiektywów.
No cóż, każdy ocenia wg swoich partykularnych preferencji.
Może jednak w świadomości tych luzaków otworzy się klapka, przez którą dostrzegą jeszcze takie szubrawstwa polityków PO, jak wykorzystywanie struktur państrwa do oszukiwania społeczeństwa i zwalczania opozycji, zmowa polityków PO z częścią biznesu medialnego. Może uznają, ze nie należy pozwalać na oddawanie polskich korzyści w polityce zagranicznej, sprowadzające Polskę do roli pachołka przyglądającego się realizacji korzyści innych społeczeństw Europy, za cenę osobistych korzyści i karier dla kilku najważniejszych aktywistów PO.
"finansista z "duzego miasta" - obserwuje i dostrzegam zarówno w dzien, jak i w nocy"