Ślepe zaufanie Obywateli w latach 80-tych do postkomunistycznej podaży na rynku partyjnym kosztowało nas, jak dotąd, zdradę ideałów Solidarności, utratę majątku narodowego, horrendalne zadłużenie państwa i poważne ograniczenie suwerenności Polski na rzecz Unii Europejskiej. Nieznośne dziedzictwo powojennego wizerunku i okupacyjnej pozycji partii, jako „przewodniej siły narodu”, wrosło w świadomość Polaków i doprowadziło do zagubienia instynktu samozachowawczego, a z owoców tego historycznego umocowania korzystają bez skrupułów wszystkie „nowe” partie, jakie wyłoniły się z komunistycznego porządku. Wysoce nieproporcjonalne dla porządku społecznego znaczenie partii komunistycznej, jakie nadały jej obce władze okupacyjne, było związane z powojenną koniecznością narzucenia Polsce wrogiego ustroju i spacyfikowania patriotycznych warstw Narodu. W wymiarze praktycznym obowiązuje ono jednak do dziś, i jeszcze dzisiaj zbiera swoje zniewalające żniwo. Pomimo pozornego […]
Ślepe zaufanie Obywateli w latach 80-tych do postkomunistycznej podaży na rynku partyjnym kosztowało nas, jak dotąd, zdradę ideałów Solidarności, utratę majątku narodowego, horrendalne zadłużenie państwa i poważne ograniczenie suwerenności Polski na rzecz Unii Europejskiej. Nieznośne dziedzictwo powojennego wizerunku i okupacyjnej pozycji partii, jako „przewodniej siły narodu”, wrosło w świadomość Polaków i doprowadziło do zagubienia instynktu samozachowawczego, a z owoców tego historycznego umocowania korzystają bez skrupułów wszystkie „nowe” partie, jakie wyłoniły się z komunistycznego porządku.
Wysoce nieproporcjonalne dla porządku społecznego znaczenie partii komunistycznej, jakie nadały jej obce władze okupacyjne, było związane z powojenną koniecznością narzucenia Polsce wrogiego ustroju i spacyfikowania patriotycznych warstw Narodu. W wymiarze praktycznym obowiązuje ono jednak do dziś, i jeszcze dzisiaj zbiera swoje zniewalające żniwo. Pomimo pozornego podziału sceny politycznej, dekretowanego magdalenkowym porządkiem, pomiędzy „demokratyczne” ugrupowania, o rzekomo różnych systemach wartości, praktycznie nie zmienił się ich stosunek do Obywateli – dla nich Polacy nadal są bezwolnym, tępym stadem baranów, które trzeba prowadzić, bo bez partii zginą.
Ta wyolbrzymiona rola partii politycznych jest zabójcza dla interesów obywatelskich i Interesu Państwa. Jest swoistą patologią, wyrosłą na chorym i osłabionym organizmie Narodu, który wskutek wojny i późniejszych represji nie był wstanie się przed nią obronić, ani z niej dotąd wyleczyć. Następstwa takiej sytuacji są bardzo poważne, gdyż całkowicie odwracają naturalny porządek rzeczy. Oto bowiem dzisiaj to nie partie ani poszczególni działacze zabiegają o przychylność Obywateli, ale Obywatele skazani są na łaskę funkcjonariuszy partyjnych. To nie Obywatele mówią partiom, co mają robić, ale partie pouczają Obywateli jak mają myśleć i postępować.
Oczywiście, nie ma nawet mowy o reprezentowaniu Woli Obywatelskiej przez tak usytuowane podmioty, które po tym, jak tylko trafią na narodowy areopag, żyją własnym życiem i poruszają się po wewnętrznych, pozapaństwowych orbitach. Centrum przyciągania zorientowanych w ten sposób konstelacji znajduje się bardzo daleko Obywatela, i jego możliwości oddziaływania na wytworzony układ.
Trzeba mocno podkreślić, że partie, które powstały wskutek „wielkiego wybuchu” partii komunistycznej z pełną konsekwencją zadbały o to, aby wybór, którego dokonuje Obywatel w akcie głosowania, tylko ogólnie miał wpływ na rodzaj wyłanianej reprezentacji, jego szczegóły i interpretację pozostawiając nad-Obywatelom, czyli szefom partii. Przenikliwość tych ostatnich skutecznie determinuje poczynania i troski wybranych pół-reprezentantów, skupiając całe gremium na celu kardynalnym, którym jest polityczne przetrwanie. W socjotechnicznym pomieszaniu pojęć, wmówiono Polakom, i nadal się to z powodzeniem czyni, że taki partyjny cel jest również głównym celem Narodu, tymczasem są to absurdalne manowce, które pozwalają istnieć tym ugrupowaniom, pomimo konsekwentnego nie zajmowania się, ani interesami Obywatela, ani Interesem Narodu.
Naturalna ewolucja tego patologicznego porządku doprowadziła do sytuacji, w której mogą one swobodnie istnieć i rozwijać się pomimo drastycznego osłabienia Polski i degradacji Narodu. Jest to jednak absolutnie nie koniec następstw, zapoczątkowanej po wojnie, alokacji interesów Obywatela i jego pozornej, partyjnej reprezentacji. Dalszą konsekwencją może być całkowite uprzedmiotowienie i biurokratyczne zniewolenie Narodu, z jego wymianą włącznie. Dotychczasowe zamocowanie partii prowadzi bowiem do ich poważnej degeneracji, a w zabieganiu o wewnątrzpartyjne interesy postulaty zgłaszane przez Naród najczęściej jedynie przeszkadzają. Z tego punktu widzenia żaden konkretny Naród nie jest partii potrzebny, a koniecznych do rządzenia i czerpania profitów, głosów, może dostarczyć dowolna, odpowiednio zmanipulowana, kosmopolityczna grupa wyborców zgromadzona na danym terenie.
Aby temu zapobiec i powstrzymać wyniszczający proces, Obywatel Rzeczypospolitej misi na powrót stanąć na piedestale Państwa. Partie muszą powrócić do swojej służebnej wobec Niego roli i reprezentować ściśle Jego Wolę, pod groźbą natychmiastowego cofnięcia kredytu, niezbędnego do sprawowania władzy. Szefowie partii nie realizujący prerogatyw obywatelskich powinni być usuwani w pierwszej kolejności, i to decyzją nie partii, lecz Obywateli, których zaufanie zawiedli. Wybór kandydatów do sprawowania zaszczytnych funkcji reprezentacyjnych; posłów czy senatorów, powinien odbywać się na zasadzie wewnętrznych prawyborów, bez możliwości sterowania nimi przez partyjnych baronów.
Jeżeli chcemy odzyskać Polskę dla Narodu i uczynić ją na powrót Wielką, nie zostawiajmy jej na pastwę partii, a wyłonioną reprezentację przymuśmy do bezwzględnej realizacji interesów Obywateli Rzeczypospolitej – innej drogi nie ma.
Wroclawski Komitet Patriotyczny serdecznie zaprasza wszystkich patriotów, którzy chca aktywnie dzialac na rzecz zjednoczenia Narodu Polskiego i naprawy Rzeczypospolitej: kontakt@wroclawskikomitet.pl