Obywatel podjechał do salonu samochodowego. Tak, piękna chwila. Za chwilę odbierze swoje nowe cacko. Musiał wiąć na niego kredyt. Jednak nic to.
Nowy lakier, osiem poduszek powietrznych, ABS-y, alufelgi, miękkie fotele ze skóry, nowiuśkie radio z bajerami, klimatyzacja. Ech uśmiech nie schodził Obywatelowi z twarzy. Wchodząc do salonu na placu minął jakieś dziwo, które wyglądało jak do połowy wyprodukowany samochód. Nawet pomyślał powinni go usunąć psuje widok i źle działa jak antyreklama. Jednak jego myśli już płynęły w kierunku jego pachnącego nowością autka. Powitał go Sprzedawca. Wyglądał jak wycięty z żurnala. Obywatelowi kogoś przypominał. Jednak wszelakie myśli odpływały na bok. Sprzedawca powitał go serdecznie. Przedstawił się "Kawon jestem". Zaproponował mu kawę. Jednak Obywatelowi się śpieszyło do obejrzenia nabytku. Sprzedawca serdecznie go zaprosił do wyjścia na plac przed salonem. Mijali szeregi wypolerowanych, lśniących aut. W koncu zatrzymali się obok dziwa wyglądającego jak do połowy wyprodukowany samochód, który Obywatel przed chwilą minął.
– Oto i on. Powiedział z dumą Sprzedawca.
– Gdzie? Zdziwił się obywatel.
– Stoi Pan przed nim.
Stali przed niepolakierowanym, mającym trzy koła półprodukcie. W środku zamiast skórzanych foteli były takie wędkarskie siedzonka. Na tablicy rozdzielczej pysznił się przywiązany sznurkiem stary odbiornik radiowy Unitra. Przed miejscem kierowcy przywiązano stary wiatrak. W środku leżała pokaźnych rozmiarów belka.
– Panie co to ma być? Zapytał zdezorientowany Obywatel.
– Pana nowy nabytek. Cud technik ma wyposażenie jakie Pan sobie zażyczył.
– To? To się na złom nadaje albo do fabryki z powrotem.
– Zgodnie z przepisami prawa spełnia on wszelkie wymogi Pana zamówienia.
– Jakie wymogi? Przecież tu nawet jednego koła nie ma. Jaja Pan sobie robisz?
– Ani śmiem. Dziś weszła w życie specustawa o dopuszczaniu do poruszania się po drogach samochodów tymczasowo przystosowanych do ruchu. Ma ona umożliwić zmotoryzowanie Polski i wznieść ją na wyższy poziom cywilizacyjny. Jedną ustawą ilość samochodów w Polsce się podwoi. Samochody tymczasowo dopuszczane do ruchu nie muszą mieć pełnego wyposażenia. Będzie ono dodawane do niego później. Ustawa dotyczy zamówień złożonych do pół roku przed jej wejściem w życie. A Pan złożył swoje zamówienie dwa miesiące temu.
Obywatel nie wiadomo czemu przez parę dobrych minut przypominał biblijną żonę Lota. W końcu odzyskał w miarę równy oddech i zaczął wykazywać oznaki życia.
– No Panie. Ale już mówiłem on nawet czterech kół nie ma.
– A ma. Oświadczył z emfazą w głosie Sprzedawca. Jest czwarte koło zapasowe. W bagażniku Pan je znajdzie. Przykręci je sobie Pan sam. A nasz znany z dbałości o standardy salon nawet pożyczy Panu za darmo lewarek w tym celu.
– Panie a co robi ta Unitra przywiązana sznurkiem. To radio chyba Gierka pamięta.
– Zamawial Pan radio z systemem double surround stereo, odtwarzaczem CD i wejściem USB i sterowaniem głosem. Na razie mamy tę Unitrę. Tak w czwartym kwartale przyszłego roku Panu to wszystko przyślemy kurierem. A na montaż dostanie Pan od naszego znanego z dbałości o standardy salonu zniżkę na montaż. Całe 10% zniżki!
– A ten wiatrak? Widoczność zasłania.
– No życzył Pan sobie klimatyzację. Na razie tak rozwiązaliśmy w trosce o Pana ten problem.
– I co dostanę ją w czwartym kwartale przyszłego roku a wy dacie mi 10% zniżki na montaż?
– Nie. Klimatyzacja będzie za dwa lata. I na montaż tylko 5% zniżki.
Obywatel znowu zaczynał niebezpiecznie upodabniać się do biblijnej postaci. W końcu znowu zapytał.
– A te wędkarskie krzesełka? Zamawiałem fotele ze skóry, podgrzewane. I ta belka w środku?
Sprzedawcy powoli schodził zawodowy uśmiech z twarzy.
– Czepia się Pan naprawdę szczegółów zamiast wykazywać entuzjazm. Fotele kiedyś tam będą. A belka zamiast ABS-u. Wystawia ją Pan za okno, zapiera się o nią i ma Pan dodatkowe hamowanie. Naprawdę nie rozumiem Pana. Mamy Mistrzostwa Świata w Rzucie Beretem z Antenką Pod Wiatr. Cały kraj tym żyje. Wszyscy nie mogą się doczekać. Media o tym piszą. Tłumy na ulicach się bawią. Celebryci w telewizji tylko o tym mówią. Nawet blogerzy piszą o tym. A Pan się czepia nieistotnych szczegółów. Lakier też się Panu kiedyś też dołoży za opłatą 100 tysięcy złotych plus 80% VAT. W końcu mistrzostwa muszą kosztować. Dzięki nim mówią o nas nawet Eskimosi w Afryce. Wie Pan co? My tu dokładamy wszelkich wysiłków a Pan wieczny malkontent. Tego nie ma. Tamtego nie ma. Znam takich jak Pan są zwolennikami SiP-u!
– To może mógłbym zmienić zamówienie. O te samochody co je mijaliśmy. Mają wszystko. Pokorniał coraz bardziej Obywatel.
– Nie ma mowy proszę Pana. Tamte są wyprodukowane za granicą. A tu ma Pan nasz swojski, krajowy wyrób. Co z tego, że tamte mają wszystko? Widać tam nie mają specustaw o dopuszczaniu do poruszania się po drogach samochodów tymczasowo przystosowanych do ruchu. Ale w końcu będą mieli. Jesteśmy niebieską wyspą. Bierze z nas przykład cała Europa.
– Dobrze już dobrze. Spokorniały Obywatel zaczął obejmować Sprzedawcę Kawona za nogi.
– No gdzie? Jeszcze lakierki mi obślini. Już starczy. I mam dla Pana niespodziankę. Nasz znany z dbałości o standardy salon ma dla Pana prezent. Po czym Sprzedawca wręczył Obywatelowi futerał ze zgrabnie umieszczonym w środku małym modelem luksusowego samochodu.
– Proszę na to patrzeć. Tak za kilka będzie wyglądał Pana samochód. A teraz do kasy i to już! Płaci Pan za samochód tymczasowo przystosowany do ruchu pełną cenę z pełnym wyposażeniem. Resztę Pan dopłaci jak Panu będziemy dosyłać elementy wyposażenia.
Wieczorem tego samego dnia w telewizji NVT36 dziennikarz obwieścił.
– Właśnie nasza niebieska wyspa stała się europejskim mocarstwem w produkcji samochodów. Wszystko to zawdzięczamy tylko premierowi Towaldowi Duskowi.