Bez kategorii
Like

Obywatel Niepodległość

30/12/2011
514 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Leszek Moczulski „Lustracja”, Wydawnictwo Rytm 2001

0


 

To się stało nagle. Głowa zaczęła boleć, potem ręce i nogi, a już po 30 metrach oddech stał się krótki i pot spływał strużką  po skroniach i brzuchu. „Nie przeszkadza ci zapach, kroję cebule?” – usłyszałem pytanie z kuchni i poczułem intensywny zapach mandarynek i cynamonu. Nie zdążyłem odpowiedzieć kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi i przebijając się przez ciężkie, ale miło pachnące świętami powietrze otworzyłem drzwi. W drzwiach w oparach asfaltu i siarki stał Andrzej Łapiduch z jakąś cegłą w ręku. „Grippex max zawiera dodatkową substancję udrażniającą układ oddechowy – 2 tabletki co 6 godzin a do tego na śniadanie masz tutaj omegę 3 na odporność. Dodatkowo przyniosłem ci książkę, która leżała pomiędzy „Satanizmem dla niewtajemniczonych” Nergala a „Etyką biznesu” Krauzego. Księgarnia chciała jej się pozbyć, bo nikt jej jeszcze nie kupił. Podobno człowiek który zaczął ją czytać umarł na miejscu, a w znanej krakowskiej księgarni grupa klientów oglądających tę pozycje zamieniła się w głośno ryczące osły, które zanieczyściły księgarnie i pogryzły klientów.. Mierzyłeś gorączkę?”. 39 i 9… rano. „Tylko mnie nie zaraź.. Zmykam”. Pozdrów swoją żonę i moje dzieci, dziękuje za pomoc powiedziałem i ciekawie zerknąłem na okładkę książki. Kiedy moje spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem podstarzałego dżina pochodzenia śródziemnomorskiego trzasnęły drzwi.

    Zapach smoły i siarki stał się intensywniejszy. Dżin miał spore zakola, wyjątkowo długi nos, grube niemodne okulary i ewidentnie fałszywy uśmiech, a książka ważyła dobre 2 kilogramy. Starając się nie stracić równowagi dotoczyłem się do łóżka i padłem na materac. Książka otworzyła się sama na kolekcji zdjęć – tylnia część ciała jakiejś kołchoźnicy, co najmniej 200 cm w obwodzie i tzw. „gruźliczanka” czyli aparat do ulicznego wyrobu wody sodowej popularny w Rosji i Polsce w latach 60’ i 70’, aparat PZPR pije wódkę, grupa ludzi z opaskami AK chyba na „Marszu żywych”, obok Kuronia i Michnika… „Opinia Krakowska” Krzysztofa Gąsiorowskiego i „Rejestr wniosków” Andrzeja Mazura, dalej Andrzej Szomański, kilka wydawnictw drugiego obiegu raczej marnej jakości i demonstracja którą w Krakowie zorganizował Krzysztof Gąsiorowski a do której dojechał Papież Jan Paweł II, ucieszony najwyraźniej, że Gąsiorowski go dostrzegł i wysłał mu jakieś balony, wyciąga ręce aby je złapać…

Pot gorąca strugą płynie mi po plecach i głowa nie przestaje boleć. Biorę pierwsze dwa gripexy i zaczynam czytać. Pierwsze słowo książki to „aresztowany”, a tytuł „Lustracja”, chyba fałszywy, bo już po kilku słowach wiem, że trafiłem na prawdziwy skarb – czysty brylant polskiej Niepodległości. Mowa tu o Obywatelu Niepodległość. Właściwie od początku Autor staje w pozycji osoby wszystkowiedzącej, jak na prawdziwego Obywatela Niepodległość przystało. „Gorszy od terroru fizycznego jest terror moralny.” – pisze Autor, a wcześniej oznajmia: „Zwyciężyliśmy”. Książka jest napisana językiem prostym. Jeśli ktoś miałby wątpliwości kto kogo zwyciężył, to już na stronie 14 pojawiają się liczne i bogate, czasem wielostronicowe cytaty z Gaziety, które podbudowują koncepcje Obywatela Niepodległość. Michnik, Milewicz, Michnik, Olejnik, Geremek i tak w kółko cała ta radykalna prawica niepodległościowa. Wyobraźcie sobie, jaką fortunę musiał Obywatel Niepodległość wydać na złotoplatynową licencje firmy gazieta na cytowanie jej pracowników. I to wszystko z miłości do nas, Polaków.

 

Obywatel Niepodległość udziela wielu rad:

 

  1. Jak się zachowywać w trakcie przesłuchania: „Pamiętam, jak do pokoiku, gdzie starszy wiekiem kapitan MO spisywał moje personalia, wpadł jakiś kabotyn, przedstawiający się jako komendant komisariatu i krzycząc, nakazał, abym 30 razy pod rząd opowiedział swój życiorys. Zażenowany kapitan spojrzał na mnie i lekko wzruszył ramionami a następnie parę godzin spędziliśmy na rozmowie o trudnych problemach zwalczania przestępczości w centrum Warszawy w warunkach chronicznego braku środków; obaj zapewne nie mieliśmy wrażenia, że jesteśmy ludźmi z przeciwnych stron barykady, bo łączyło nas wspólne zrozumienie konieczności przeciwdziałania złu.” (226-227)
  2. Jak budować nowa strukturę: „Zastosowanie bezpośrednich technik kontrwywiadowczych, bo tylko one wchodziły w grę, wydawało się niewskazane. Tego typu działania są nie do ukrycia, a w następstwie jakiejś niezręczności groziły poważne zakłócenia integracji wewnętrznej.”(244-245)
  3. Jak dezinformować: „(…) wiadomość o powstaniu KPN spada na SB jak grom z jasnego nieba. Materiały SOR „O” ujawniają, że początkowo – gdy w lipcu 1979 r. głośno już mówiliśmy, że niedługo ogłosimy powstanie Konfederacji Polski Niepodległej – esbecja przypuszczała, ze to będzie jakiś nowy komitet – jeden z wielu, jakie w tym czasie tworzyliśmy – rzeczywiście i na niby, aby dać zatrudnienie ogarom gończym. Gdy dowiadują się, że chodzi o zorganizowaną partię – jest już za późno na skuteczne przeciwdziałanie. 1 września 1979 roku powstanie KPN zostaje ogłoszone w Warszawie i w Londynie. W Warszawie czyni to Nina Milewska na manifestacji przed Grobem Nieznanego Żołnierza. W Londynie „Ryś” – Jerzy Zaleski, Sekretarz Generalny Ligii Niepodległości Polski iAndrzej Mazur, emisariusz z Kraju – na Światowym Zjeździe Solidarności z Walczącym Krajem.” (280)
  4. Jak reagować na propozycję współpracy agenturalnej: „Gdy czytam, że ktoś w 1988 r. uśmiechem pogardy skwitował propozycje współpracy z SB, widzę w tym nie tylko dowód odwagi, ale i kultury osobistej: za taką propozycję w tym czasie osoba mniej kulturalna dawała bezpieczniakowi w mordę i zrzucała ze schodów.”(316) „Nie chroniło to przed rejestracją człowieka jako TW bez jego wiedzy i zgody.” (317)
  5. Jak reagować na propozycję podpisania lojalki: „ Przypadkiem rozpoznała go na ulicy bezpieka i dała do wyboru: albo podpisze lojalkę, albo zabierają go do interny. Szybko podpisał i pobiegł do swojego strajku. Gdyby mu dano do podpisu cokolwiek innego: zobowiązanie współpracy, wyrok na rodzinę, zrzeczenie się obywatelstwa – też by podpisał. Ważny był dla niego tylko organizowany strajk, nie mógł zawieść czekających na sygnał, co tam jakiś głupi podpis!”(318)
  6. Gdzie umawiać się na konspiracyjne spotkania : „Dlatego zastosowaliśmy inny schemat: co jakiś czas, miał pojawiać się w kawiarni „Świtezianka”. Dyżurowałem tam codziennie, gadając z różnymi ludźmi, załatwiając sprawy redakcyjne i nieredakcyjne. To oczywiście była PATELNIA, kontrolowana przez wydział „B”, zaprzyjaźnione kelnerki nieraz wskazywały, gdzie siedzi UCHO, a których stolików unikać. Ale pod latarnią najciemniej.” (410)
  7. Z kim konspirować : [Restytut Staniewicz] „W 1974 r. wszedłem w skład Konwentu nn – zespołu kierującego bezpośrednimi przygotowaniami do powołania jawnej zorganizowanej opozycji niepodległościowej. W jego składzie pozaMoczulskim znajdował sięAndrzej Szomański – którego poznałem wcześniej w Akcji Historycznej , a także Ryszard Zieliński i jeszcze dwie lub trzy osoby.” (456)
  8. Co mówić na pożegnanie : „Jestem człowiekiem uczciwym.” (470)

 

 

Czerwonym kolorem oznaczone są osoby pracujące na szkodę organizacji. Bez całościowej dekomunizacji (ujawnienie agentury WSI) nie jest możliwa ocena wszystkich znanych nam zdarzeń. Teczki konfidenta SB TW „Lecha” Leszka Moczulskiego to oczywiście nie SOR „O” tylko SOR „Oszust”/”Oszuści”.

 

Leszek Moczulski„Lustracja”, Wydawnictwo Rytm 2001

0

Tomasz Sokolewicz

"Dzialacz niepodleglosciowy. Wspóltwórca "Ucznia Polskiego", Federacji Mlodziezy Szkolnej i Polskiej Armii Krajowej. Pedagog, manager i germanista. Ulubione motto: "Milsza mi niebezpieczna wolnosc niz bezpieczna niewola” Rafal Leszczynski XV"

153 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758