Polska pisownia oraz przekłady na inne języki to trudne kwestie…
Jak tylko sięgnąć pamięcią, nazwy mieszkańców miejscowości (dzielnic, wsi i miast) sprawiają nam kłopoty w kwestii pierwszej litery – od wielkiej, czy jednak od małej. A mało brakowało, aby kilkadziesiąt lat temu ustalono, że nazwy takie należy pisać – podobnie jak nazwy mieszkańców państw, stanów, krain, wysp – również od wielkich liter.
No i mamy kłopoty do dziś. Dodatkową komplikacją jest odstępstwo – można pisać owe nazwy od wielkiej litery, jeśli powodujemy się uczuciami, np. w nekrologach albo w życzeniach, dyplomach itp.
Spore kłopoty mamy z dwuczłonowymi nazwami, np. „cmentarz Komunalny w A.”, „kościół Mariacki w B.”, „park Zielony w C.” (także „plac Czerwony w Moskwie”, „skwer Kościuszki w Gdyni”, „rondo Waszyngtona”, „bulwar Nadmorski”) – zwykle pisujemy oba człony od wielkich liter, bowiem taką pisownię uznajemy za godniejszą i – jeśli nie sprawdzimy w słownikach – za właściwą, zwłaszcza że wiemy, iż należy pisać „Morze Bałtyckie” i „Wał Pomorski”.
Na załączonym zdjęciu wykonanym przed Kościołem Pokoju, widzimy nazwy: „Park Pokoju”, „Cmentarz Ewangelicki” i – właśnie – „Kościół Pokoju”.
Również nazwę mieszkańców Jawora napisano od wielkiej litery: „Dla uczczenia pamięci Jaworzan”, co wydaje się przesadzone, bowiem nie zostali oni wymordowani (co uzasadniałoby wielkoliterowy napis), zwłaszcza że owi mieszkańcy w przekładzie na angielski mają małoliterową formę: „Jawor town citizens” (natomiast w języku niemieckim wszystkie rzeczowniki pisane są od wielkich liter, zatem oni ani nie mają kłopotów, jak my, ani nie są one tu żadnym argumentem).
Nie byłoby takich problemów, rozważań i wątpliwości, gdyby ustalono, że wszystkie mikrogeograficzne nazwy powinny być pisane od wielkich liter, czyli podobnie jak makrogeograficzne, co niejednokrotnie już postulowałem i sądzę, że kiedyś Rada Języka Polskiego zatwierdzi taką pisownię, dzięki czemu będziemy popełniać znacznie mniej błędów. Również nazwy administracyjne powinny być pisane od wielkich liter, ale obecnie obowiązuje pisownia typu: „obwód kaliningradzki”, „województwo dolnośląskie” (choć „Dolnośląskie” w znaczeniu województwa), „powiat jaworski”, choć byle jaka struga (parokilometrowa rzeczka) pisana jest już godniej, np. „Przęsocińska Struga” (choć wydaje się, że kolejność obu wyrazów powinna być odwrotna, wszak „Jezioro Długie”, nie zaś „Długie Jezioro”).
W naszym oraz w angielskim języku przy liczbie „1972” napisano wyrazy „roku/year”, jednak w języku niemieckim nie zastosowano odpowiednika. We wszystkich tych językach, przy datach, można podawać owe wyrazy, ale można je pomijać, zatem dwóch tłumaczy oraz nasz autor tekstu powinni ujednolicić omawiane podejście do sprawy. Nie doszli do porozumienia także w kwestii wybudowania kościoła w okrągłą rocznicę – w języku niemieckim pominięto temat budowy, choć w angielskim i polskim nie zignorowano tego wątku. Gdyby tłumaczenie było symultaniczne, to pewne różnice są zrozumiałe, ale tekst ryty w kamieniu powinien być głęboko przemyślany, bo i czas nie nagli, i przez wiele lat zapis będzie analizowany.
U dołu tablicy umieszczono napis „Burmistrz Miasta Jawora”, jednak poprawniej byłoby „Burmistrz miasta Jawora”, a może nawet „Burmistrz miasta Jawor” (w dowodach osobistych niektóre urzędy wpisują nazwy swoich siedzib w mianowniku, niektóre zaś w dopełniaczu) albo po prostu „Burmistrz Jawora” lub (mniej patetycznie) – „burmistrz Jawora”.
Interesujący jest przekład „Zdejm* z nóg sandały swoje, bo miejsce na którym stoisz, jest ziemią świętą” (przed „na” powinien być przecinek) na język niemiecki i angielski, bowiem ową finezyjną polską nazwę obuwia ujęto w tych językach stosunkowo prosto, bo jako… buty, a przecież znane są w tych językach równie wykwintne określenia „Sandalen” oraz „sandals”. Należy sądzić, że to polskie sandały i polski przekład cytatu pochodzą z bardziej światowych języków, nie zaś odwrotnie, a jednak…
Ciekawe również, dlaczego Niemcy i Anglicy zdejmują obuwie (jakie by ono nie było) ze stóp, natomiast my zdejmujemy z nóg (owszem, gdyby to były kalosze albo kozaki), ale tłumaczenia z języków obcych rządzą się swoimi zwyczajami i niekiedy trudno je pojąć… No i w kwestii formalnej – skoro omawiane zdanie jest w trybie rozkazującym, to powinno być zakończone wykrzyknikiem – tylko wersja niemiecka to uwzględniła, natomiast wyłącznie w tym języku zastosowano średnik i to raczej niepoprawnie.
* – Słowniki ogólne i ortograficzne podają tylko formę zdejmij, a słowniki poprawnej polszczyzny ostrzegają wręcz, że zdejm to forma niepoprawna. Formę kwestionowaną przez słowniki znajdujemy m.in. u Dąbrowskiej, Gojawiczyńskiej, Zegadłowicza, Gombrowicza, Iwaszkiewicza, Miłosza, Borowskiego, Bratnego, Herberta, Barańczaka, Mrożka, Różewicza. Spośród dawniejszych autorów zdejm pisali m.in. Słowacki, Krasiński, Prus, Sienkiewicz, Reymont i Żeromski. Trudno zrozumieć, dlaczego leksykografowie uznali formę częstszą i tak rozpowszechnioną za niepoprawną. – prof. Mirosław Bańko (Poradnia językowa)
PS Wikipedia – Jawor (niem. Jauer) – miasto i gmina w województwie dolnośląskim (prop. Województwie Dolnośląskim), w powiecie jaworskim (prop. Powiecie Jaworskim). Historycznie leżące na Dolnym Śląsku. W latach 1975-1998 miasto administracyjnie należało do województwa legnickiego (prop. Województwa Legnickiego). Jawor jest położony nad Jawornikiem, Paszówką i Nysą Szaloną w środkowej części Dolnego Śląska, na Równinie Jaworskiej, będącej częścią Równiny Chojnowskiej. Według danych z 30 czerwca 2010 miasto liczyło 23 820 mieszkańców. Miejscowość swoją nazwę wzięła od słowiańskiej nazwy drzewa jawor (Acer pseudoplatanus), które jest drzewem bardzo rozpowszechnionym w Sudetach.