Bez kategorii
Like

OBROŃCA ŻYCIA CZY OBROŃCA UKŁADU? – Paweł Chojecki

31/05/2011
360 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Kto to jest Marek Jurek? – zarys skutków jego działań

0


Wczoraj odbył się w Warszawie kolejny "Marsz dla Życia i Rodziny". Za czołowego obrońcę życia w Polsce uchodzi Marek Jurek, który nie wahał się nawet zaryzykować swojej błyskotliwej kariery politycznej w imię wierności zasadom. Jarosław Kaczyński – według słów byłego marszałka Sejmu – nazwał go jednak „agentem i wariatem”.

Marka Jurka można bez cienia przesady nazwać politykiem niezatapialnym. Wystarczy prześledzić losy jego dzieł i partnerów politycznych.

Polityczną przygodę zaczyna pod koniec lat 70’ wraz z Aleksandrem Hallem w Ruchu Młodej Polski. Hall poparł PO, a następnie zniknął z polityki. Potem jest Niezależne Zrzeszenie Studentów, a stąd skok do realnej władzy – Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe i miejsce w kontraktowym Sejmie. Tam wraz ze Stefanem Niesiołowskim i Jan Łopuszańskim dorabiają się miana „trzech muszkieterów”, którzy mocno przyczyniają się do sukcesu partii w wyborach 91’ (49 miejsc w parlamencie!). Po wykonaniu uchwały lustracyjnej Antoni Macierewicz (też poseł ZChN) zostaje wyrzucony z partii. ZChN zatonął, Łopuszański zniknął z polityki, a Niesiołowski się splatformił. Marek Jurek płynie dalej, choć poza Sejmem.

Dzięki zaufaniu Lecha Wałęsy, tak „niesprawiedliwie” potraktowanego przez jego dawnego kolegę partyjnego wykonującego uchwałę lustracyjną, obejmuje prestiżową funkcję członka (a czasowo nawet przewodniczącego) Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (1995 -2001). W 1999 roku robi szum wokół własnej osoby wykonując spektakularny gest – wraz z Tomaszem Wołkiem i Michałem Kamińskim udają się do Wielkiej Brytanii, by prywatnie spotkać się z generałem Augusto Pinochetem przetrzymywanym w areszcie domowym na wniosek Hiszpanii. Pomysł chwycił i panowie wracają do polityki jako „hardcor” konserwatywno-narodowy. W 2001 Kamiński i Jurek uzyskują mandaty z listy Prawa i Sprawiedliwości. Jurek zostaje wiceprzewodniczącym PiS, a po zwycięskich dla tej formacji wyborach 2005 obejmuje fotel marszałka Sejmu! Koledzy od Pinocheta pokażą swoje prawdziwe oblicze po katastrofie smoleńskiej – Wołek zawoła na łamach „Rzeczpospolitej”: "Komorowski – kandydat idealny”, a Kamiński się spejotenuje. Marek Jurek zniszczy rząd PiS w sposób wyrafinowany – w obronie wartości i popłynie dalej jako niezłomny konserwatysta i katolik.

Zatrzymam się na chwilę, by szerzej opisać operację „ochrona życia” z 2007 roku. Tak o tym wtedy pisałem:

„Dlaczego nie podpisałem apelu o zmianę Konstytucji RP w sprawie ochrony życia?

Po pierwsze, nie wierzę, że za ostatnim zamieszaniem wokół zmiany konstytucji stoi autentyczna troska o los nienarodzonych dzieci. Dziwnym zbiegiem okoliczności problem wypłynął dopiero półtora roku (!) po wyborach. Jeśli Jurki i Romki tak troszczą się o każde niewinnie zamordowane życie, to co robili przez ten czas??? Może więc co innego nimi kieruje. Warto zwrócić uwagę na sekwencję wydarzeń: PiS zaczyna prowadzić samodzielną politykę zagraniczną (np. veto przeciw nowej umowie UE z Rosją) i sceptycznie wypowiada się o wprowadzeniu euro i eurokonstytucji. Udaremnia zamiar Watykanu, by na szczycie hierarchii polskiego katolicyzmu umieścić agenta. Już wtedy dyr. Rydzyk nie kryje oburzenia. Romek usłużnie oferuje swoje usługi "prawdziwego katolika". PiS ustami posła Arkadiusza Mularczyka nawołuje do lustracji T. Rydzyka. Tu dochodzi do kontrataku: Dyrektor obraża Prezydentową, PiS żąda przeprosin, a LPR zaczyna akcję antyaborcyjną. Bez wątpienia jest to ogromnie niewygodne dla PiS – walcząc z niesamowicie groźnym dla Polski sojuszem PO i odradzającej się pod wodzą Kwaśniewskiego lewicy, Kaczyńscy chcieliby uchodzić za reprezentantów "wszystkich Polaków" i zająć miejsce politycznego centrum. Tymczasem Romek podrzuca im "gorącego kartofla" (używając "wyrafinowanego" porównania posła Gadzinowskiego z SLD). Wiadomo, że sprawa aborcji dzieli Polaków mniej więcej po równo. Opowiedzenie się za zaostrzeniem jej karalności oznacza utratę poparcia części elektoratu PO skłaniającej się do zaakceptowania PiS. Otwiera tym samym drogę aferałom i lewactwu do łatwego objęcia władzy w najbliższych (być może przyśpieszonych) wyborach. Odmowa katolickim żądaniom grozi utratą moherowego elektoratu, na co już z radością zaciera łapki Romek, widząc oczyma wyobraźni szybujące słupki poparcia dla swojej partii. Kaczyńscy, będąc od kilku miesięcy w udanym ataku (raport WSI) na zabetonowany od czasów Stalina układ partyjno-mafijno-esbecki, muszą przejść do obrony. Z punktu koncentracji opinii publicznej znikają najważniejsze zagadnienia krytyczne dla fundamentów niepodległego państwa polskiego – dokończenie lustracji i konstytucja UE, a dominuje temat zastępczy, z góry zresztą skazany na niepowodzenie…

Jaki mamy obraz po walce? Konstytucja nie zmieniona, kilka tygodni stracone na jałowe spory polityczne, opinia publiczna skołowana, Jurek odchodzi z PiS, a z nim być może kilku innych. Pojawia się realna groźba, że PO stanie się największym klubem w sejmie i przejmie władzę bez nowych wyborów. Komu to było na rękę? Jeśli dziś Romek z rozbrajającą szczerością "wyznaje", że "Nie miałem zamiaru skłócić Marszałka Sejmu z premierem. Nie sądziłem, że PiS w tej sprawie się podzieli." (ONET.PL), to albo jest tak głupi i niezdolny do przewidywań, że mu tylko przysłowiowe "kury szczać prowadzać", albo od początku grał na ten podział i notowania własnej partii oraz posłuszeństwo kościelnym notablom stawia ponad interesem polskich rodzin…” „Walka o życie – Walka o WŁADZĘ”, „iPP” kwiecień 2007.

Tzw. „układ” ma na prawicy wielu śpiochów, kretów i pożytecznych idiotów przeciwdziałających zbudowaniu silnej, wielonurtowej partii w rodzaju amerykańskich republikanów zdolnej przejąć władzę i odbudować wolną Polskę. Przy sporej dozie krytycyzmu do PiS, jest to w ostatnich latach jedyna siła polityczna mająca realne szanse, by zrealizować ten scenariusz. Co ciekawe, podający się za prawicowych publicyści nie kryją zamiaru zniszczenia PiS. Jako przykład podam wypowiedź następcy Janusza Korwin-Mikkego w „Najwyższym Czasie” przy okazji wyborów do Europarlamentu (2009):

„- Jurek, Ujazdowski, Marcinkiewicz, Dorn, Libicki, Mojzesowicz – ile jeszcze i które ze znanych postaci PiS-u, odejdą z partii przed jej ostatecznym rozbiciem? Czy na końcu zostaną sami bracia Kaczyńscy? Czy twory, takie jak Prawica Rzeczypospolitej i Polska XXI rzeczywiście będą znacznie różniły się od Prawa i Sprawiedliwości?
– To, że PiS się rozpadnie, nie ulega wątpliwości. Pytanie tylko, kiedy masa krytyczna przełamię tę strukturę? Pierwszy próbował pójść na rozłam Marek Jurek i się sparzył. Kolejna próba to właśnie Libertas, być może też zbyt wczesna. Ten kto dobrze się wstrzeli, zgarnie prawicową pulę. Prawica RP to to samo co PiS plus restrykcyjna ustawa antyaborcyjna. Marek Jurek to po prostu socjalista hard pro life, zwierzę, które na Zachodzie Europy nie występuje. Natomiast Polska XXI jest grupą posłów znajdujących się w połowie drogi między PO i PiS-em. My musimy budować na prawo od PiS-u. I ja jestem gotów podejmować kolejne próby, by taki ruch prawicowy i jak najbardziej wolnościowy w końcu odpalił z pozytywnym efektem.”  Wywiad z Tomaszem Sommerem, red. racz. "Najwyższego Czasu" i kandydatem Libertasu w ostatnich wyborach, przeprowadzony przez Freeforum.website.pl

Wróćmy jednak do kariery naszego głównego bohatera. Po wylocie z PiS i z Sejmu Marek Jurek w przeciwieństwie do swoich byłych towarzyszy partyjnych, którzy albo zniknęli ze sceny politycznej albo się splatformili, płynie dalej jako konserwatywny i niezależny polityk. Ma środki na poważną działalność polityczną, choć jest pozbawiony publicznych dotacji na ten cel. W 2007 startuje przeciw PiS. Jego „Prawica Rzeczpospolitej” sprzymierza się z partią Giertycha i Korwina, by wraz z salonem wspierać antykaczystowską histerię. Sukcesu wyborczego nie ma, ale cel został osiągnięty – PiS zostaje odsunięty od władzy. Giertych po niedługim politycznym niebycie pojawia się jako narzędzie do nękania Jarosława Kaczyńskiego procesami. Korwin traci kontrolę nad swoją macierzystą partią (Unia Polityki Realnej) i pogrąża się w opary politycznego absurdu tworząc co kwartał nowy byt polityczny (ostatnio skorzystał nawet ze skrótu nazwy kościoła, który prowadzę – KNP). Jurek startuje w kolejnych wyborach (zawsze zmniejszając wynik PiS) i stale jest obecny w mediach. Czy i w tym roku uda mu się powtórzyć manewr z budowaniem antyPiSowskiej koalicji?

Tym razem sytuacja jest inna. Naród po katastrofie nad Smoleńskiem jasno dostrzegł podział na Polaków i zdrajców czy kosmopolitów. Dla narodu tylko Jarosław Kaczyński (zaznaczam JK a nie PiS) niesie nadzieję na zatrzymanie likwidacji państwa polskiego. Tu żaden Jurek, Korwin czy Giertych nie dostaną nawet złamanego głosu. W obozie kosmopolitów ma pewne szanse Korwin głoszący prymat wolnego rynku nad wartościami patriotycznymi, ale już nie Jurek – „pobożny socjalista” z twarzą ultrakatolickiego konserwatysty.

Dodatkowo Jurek popełnił ostatnio dwa rażące błędy (być może musiał…), które kompletnie dyskredytują go w oczach patriotów. Gdy naród 10 kwietnia tego roku zalał tłumnie Krakowskie Przedmieście, Jurek szedł potulnie za rydwanem Komorowskiego po Powązkach. Dla elektoratu patriotycznego to jawna oznaka zaprzaństwa. Druga odsłona prawdziwego oblicza „obrońcy życia” miała miejsce w „cyrku” Moniki Olejnik. Gdy „Gazeta Wyborcza” dała hasło do nagonki na Grzegorza Brauna za odważne słowa o Józefie Życińskim, Olejnik zgoniła „do kupy” (można to potraktować dosłownie) takie tuzy salonu: Stefan Niesiołowski, Marek Siwiec, Elżbieta Jakubiak, Tomasz Nałęcz, Stanisław Żelichowski i jedynego spoza parlamentu – Marka Jurka! Wraz ze stadem Marek Jurek jednomyślnie potępił „obrazoburcę”, który odważa się mówić prawdę o „świętych krowach” salonu. Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, kogo i czego broni ten arcykatolicki, arcykonserwatywny i arcynarodowy polityk?

 

http://niezalezna.pl/11279-obronca-zycia-czy-obronca-ukladu

0

Jacek

Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.

1481 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758