WARTOŚCI
Like

Obrona wiary katolickiej

08/10/2012
653 Wyświetlenia
0 Komentarze
19 minut czytania
no-cover

mała dawka argumentów oparta przede wszystkim na prawach logiki, która może posłużyć w dyskusjach z antykatolikami

0


Do napisania tego artykułu skłoniło mnie zachowanie blogera 57KerenOr, który podczas polemiki dot. wiary katolickiej zbanował mnie pod pozorem braku szacunku dla Pisma Świętego.

Wielokrotnie obserwując dyskusję katolików i wyznawców nurtu protestanckiego i protestancko-podobnego, obserwuję zakłopotanie naszych apologetów, kiedy ci drudzy żądają od nich udowodnienia na podstawie Biblii naszych dogmatów maryjnych, uzasadnienia modlitwy do świętych, kultu obrazów itp. Większość z nich wtedy ucieka od tej dyskusji, a nieliczni dają się w to wciągnąć wykazując pewne ustępy w Piśmie Świętym, które mogłyby na to wskazywać, albo na podstawie pewnych interpretacji i dopowiedzeń można by taką możliwość dopuścić. Jednakże mało kto sobie z nas katolików uświadamia, że to my mamy asy w rękawie, a nie oni! To nasza wiara ma więcej wspólnego ze zdrową i poprawną logiką, niż tych wojujących antykatolików. A dlaczego? Ano właśnie dlatego, że my nie opieramy się wyłącznie na Biblii, ale również na tradycji. Oczywiście, że oni nam zarzucą to, iż kierujemy się również tradycją a nie tylko i wyłącznie Biblią (sola scriptura).

Sola Scriptura – to wzniosłe hasło jest w swej istocie bardzo chwytliwe, pięknie brzmi w uszach, a w skrócie polega ona na opieraniu się wyłącznie na samej Biblii i radykalnym odrzuceniu tradycji. Jednakże ma ona wiele słabych punktów. Oto one:

  •     Sama zasada "sola scriptura" (tylko Biblia) oparta jest na niczym innym, jak na ludzkiej tradycji [sic!]. Biblia nigdzie nie naucza nas, że powinniśmy się w nauce bożej kierować wyłącznie Biblią. Została ona wprowadzona w życie w okresie reformacji w XVI wieku przez Lutra, a najstarsze ślady tej koncepcji sięgają dopiero IV wieku po Chrystusie.
  •     Biblia nigdzie nie przeczy naukom katolickim, które wywodzą się z tradycji, a jeśli są, to są tylko pozorne i łatwo wykazać, że ta argumentacja oparta jest na błędnej logice, a fragment z Pisma Świętego jest tendencyjnie interpretowany (lub nie jest jednoznaczny).
  •     Protestanci nie są wykazać na podstawie samej biblii wielu nauk chrześcijańskich. Weźmy np. kanon Pisma Świętego – chcą, czy nie chcą – jest to oparte na ludzkiej tradycji. Żaden autor Pisma Świętego nie sprecyzował, które księgi Starego Testamentu są natchnione, a które nie – to zostało ustalone na soborach.
  •     Protestanci na podstawie samej Biblii nie są w stanie wykazać takich nauk, jak modlitwa do Ducha Świętego, a nawet na dobrą sprawę do będą mieli poważne problemy, aby uzasadnić słuszność modlitwy do Jezusa Chrystusa (tym samym mają problemy np. ze Świadkami Jehowy).
  •     Odrzucając tradycję zmuszeni są do interpretacji Pisma Świętego od podstaw. Problem jest w tym, że większość fragmentów można zinterpretować na kilka sposobów. Z tego powodu utworzyło się kilkadziesiąt tysięcy ich odłamów i wielu z nich uważa, że to oni poprawnie to interpretują, a inni nie mają racji. Co jakiś czas pojawia się nowy odłam, nowi samozwańcy, którzy na podstawie jakiego fragmentu odczytają jakąś rewelację, nie dostrzegając, że ta interpretacja nie jest jedyna możliwa. I znowu wtedy to oni mają rację, a inni nie są w stanie zrozumieć tej ważnej nauki biblijnej.

 

W Biblii można znaleźć fragmenty, które raczej pozytywnie odnoszą się do tradycji.

2 Tes 2,15 Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu.

2 Tes 3.6 Nakazujemy wam, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, który postępuje wbrew porządkowi, a nie według tradycji, którą przejęliście od nas.

A to co za zwyczaj jest używane przez przeciwników tradycji, to:

Mk 7,8-13
Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji. I mówił do nich: Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie. A wy mówicie: Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem /złożonym w ofierze/ jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki. I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali.

– Jednakże ten fragment nic nie ma do naszej tradycji, bo dotyczy zupełnie innej sytuacji – uchylanie niewygodnych przykazań Bożych, poprzez ludzkie nauki, aby móc się wywinąć od odpowiedzialności za swoje niecne czyny. Nasza tradycja nic nie ma wspólnego z powyższą, bo jest natury teologicznej – nie uchyla przykazań prawa naturalnego.

Ten temat jest niestety tak rozległy, że wchodzenie w jego zawiłości przekracza ramy zwykłego artykułu. Dlatego na razie poprzestanę na tym powyższym.

Celem tego artykułu jest jednak zaciekawienie czytelników i ukazanie kilku podstawowych strategii obrony przed atakującymi naszą wiarę, którzy uważają, że pozjadali wszystkie rozumy i uważają nas za niedouczonych matołków.

Przykład 1.
Pytają się nas: a gdzie Biblia zezwala nam na modlitwę do Maryi:
Możliwa odpowiedź: Przepraszam, ale ja jestem katolikiem, a my katolicy nie uznajemy zasady Sola Scriptura. Opieramy się również na tradycji. Tym samym nie muszę niczego udowadniać na podstawie Biblii. Jak chcesz, to możesz próbować wykazywać, że tradycja jest niedozwolona i że powinienem podobnie jak ty kierować się zasadą Sola Scriptura. Powodzenia!

Przykład 2.
Biblia nigdzie nie zezwala na modlitwę do Maryi.
Możliwa odpowiedź: A czy możesz mi wskazać, gdzie tego zabrania? A może ty mi wskażesz, gdzie kodeks drogowy zezwala na drapanie się po głowie w czasie jazdy, gdzie zezwala na używanie CB radia podczas jazdy? Dlaczego mam z przyjąć, że to co nie jest wyraźnie dozwolone, to jest z automatu zabronione? Dlaczego nie można odwrócić tę logikę o 180 stopni i powiedzieć, że to co nie jest wyraźnie zabronione, jest z automatu dozwolone? Wiesz na czym polega błąd logiczny burden of proof? Dokładnie na takiej logice. Innym przykładem tego błędu jest zdanie: Skoro nie ma dowodu na istnienie Boga, to oznacza, że On nie istnieje. Albo: skoro nie ma dowodu na nieistnienie Boga, to oznacza, że on istnieje. Ponadto my katolicy nie traktujemy Biblii jako kompletnej listy dopuszczalnych praktyk religijnych.

Przykład 3:
Apostołowie nie chrzcili małych dzieci, bo w Biblii nigdzie nie znajdujemy takich śladów.
Możliwa odpowiedź: Jest to błąd logiczny ex silentio, który polega na tym, że jak coś nie jest powiedziane, to oznacza, że tego nie było. W Biblii nie znajdujemy żadnych przykładów modlitwy do Ducha Świętego, nie znajdujemy żadnego przykładu, aby Jezus się śmiał, uśmiechał itp. Na dobrą sprawę, to nawet nie znajdujemy fragmentu, który jednoznacznie wskazuje na modlitwę do Jezusa. Czy to oznacza, że Jezus nigdy się nie śmiał, nie uśmiechał, a pierwsi chrześcijanie nie modlili się do Jezusa?

Przykład 4.

Maryja nie może być pośredniczką, bo w Biblii jest napisane, że jedynym pośrednikiem jest Jezus Chrystus (1 Tm 2,5).
Możliwa odpowiedź: Tutaj mamy do czynienia z błędem logicznym ekwiwokacji, który polega na tym, że dane słowo, które może posiadać kilka znaczeń, sprowadzamy do jednego znaczenia.

To taj jak byśmy powiedzieli, że w naszym mieszkaniu w Krakowie popsuł się zamek, a ktoś inny by powiedział: "tak? W twoich drzwiach jest zamek? A słyszałem, że w Krakowie jest tylko jeden zamek, ten królewski… Tak samo mamy z pośrednikiem, Jezus jest jedynym pośrednikiem (tak samo jak w Krakowie jest jeden zamek "królewski"), ale Maryja też jest pośrednikiem, ale w innym tego słowa znaczeniu. Jej pośrednictwo dotyczy czegoś innego, niż to opisywane w 1 Tm 2,5. Ona jest pośrednikiem łask od Boga, a Jezus jedynym pośrednikiem nowego przymierza, który pojednał świat z Bogiem i przez Jego ofiarę mamy dostęp do Boga Ojca (zob. Hbr 8,6; Hbr 9, 15; Hbr 12, 24). O innego rodzaju pośrednictwo tu chodzi i o inne znaczenie słowa "pośrednik".

Czasami protestanci próbują nam różne rzeczy udowadniać. Weźmy taki przykład: Maryja nie mogła być bez grzechu, bo św. Paweł naucza, że wszyscy zgrzeszyli i są pozbawieni chwały bożej:

Rz 3,23 wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej

Oni często posługują się takimi słowami jak "wszystko", "nikt", "zawsze", "jedyny", "nigdy". Warto sobie uświadomić, że  nie muszą być rozumiane w sensie absolutnym, ale często relatywnym. My też nie rzadko mówimy "wszyscy mnie wkurzają", "nikt go nie lubi", "on jeden jest wstanie się tego nauczyć", "zawsze się spóźnia". Czy to oznacza, że absolutnie każdy człowiek na ziemi go wkurza, że nie znajdzie się ani jedna osoba, która go lubi, że nikt inny na świecie nie byłby w stanie się tego nauczyć i czy absolutnie nigdy w swoim życiu nie był na czas? NIE!!! I tę regułę można znaleźć również w Biblii, która jak wiadomo jest również słowem ludzkim:

Mt 3:5 Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem.
– Myślę że błędem byłoby sądzić, iż absolutnie wszyscy z tej okolicy schodzili się do Jana Chrzciciela, aby dać się ochrzcić.

Mt 17,8 Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.
– Znowu podobna sytuacja, bo można zapytać, czy apostołowie siebie na wzajem nie widzieli?

Rz 5,18 A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie.  

W powyższym ustępie wyraźnie mowa o Adamie (z kontekstu w wersecie 14). Czy to oznacza, że tylko jeden człowiek (Adam) zgrzeszył, a Ewa już nie? No to proszę spojrzeć na ten werset:

1 Tm 2,14 I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo.

I od takich przykładów ukazujących relatywność takich wyrazów aż się roi w Piśmie Świętym!

Do tego problemu jedynego pośrednictwa można podejść jeszcze od innej strony – poprzez ukazanie relatywizmu tytułów. Zwróćmy uwagę na taki przykład: Jezus w Biblii jest ukazany jako jedyny Pan:

Jud 1:4 Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pananaszego Jezusa Chrystusa.

1 Kor 8:6 dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy.

Czy to oznacza, że skoro Jezus jest jedynym naszym Panem, to chrześcijanie nie mają innych panów? Otóż nie! Proszę zobaczyć na poniższe fragmenty:

Ef 6:5 Słudzy, bądźcie posłuszni panom na ziemi, z bojaźnią i ze drżeniem, w prostocie serca swego, jak Chrystusowi

Kol 3:22 Niewolnicy, bądźcie we wszystkim posłuszni doczesnym panom, nie służąc tylko dla oka, jak gdybyście się mieli ludziom przypodobać, lecz w szczerości serca, bojąc się /prawdziwego/ Pana.

Tt 2:9 Niewolnicy niech będą poddani swoim panom we wszystkim, niech się starają im przypodobać, niech się im nie sprzeciwiają

Jest Pan w sensie absolutnym, najwyższym, niebieskim (Jezus Chrystus) i są jacyś panowie ziemscy (w sensie relatywnym). Więc widzimy, że jak jest jakiś jeden Pan, to wcale nie oznacza, że nie ma już absolutnie żadnego innego pana. Jest – w innym oczywiście znaczeniu, ale jest!

Przykład 5.
Protestant: skoro wierzysz w wniebowzięcie Maryi, to proszę udowodnij to.
Możliwa odpowiedź: Sorry, ale ja niczego nie muszę udowadniać. Ja w to wierzę, a wiara nie wymaga dowodu (tak samo jak wiara w Boga tego dowodu nie wymaga). To nie ja ci każę w to wierzyć, ale ty usiłujesz mnie przekonać, że tak nie jest. Skoro tak, to ciężar dowodu jest po twojej stronie. Jak chcesz, to możesz spróbować udowadniać, że jestem w błędzie. Nawet w naszym kodeksie cywilnym można znaleźć prostą i logiczną zasadę:

Art. 6. Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne.

Ciężar dowodu jest na tym, kto usiłuje przekonać, że to właśnie on ma rację, a nie tamten. My katolicy nie zamierzamy udowadniać protestantom, że Maryja została wniebowzięta, tak samo jak nie zamierzamy ateiście udowadniać, że Bóg istnieje. Jak jeden albo drugi postuluje, że jesteśmy w błędzie, to ciężar udowodnienia jest po ich stronie, a nie po naszej.

*******************
Oczywiście to jest tylko malutka próbka apologetyki katolickiej i w niniejszym artykule nie ma żadnej możliwości, aby udzielić odpowiedzi na wszelkie możliwe zagadnienia przez nich poruszane. Nie mniej jednak, jak ktoś będzie miał pytania, problemy, to w miarę swoich możliwości i wolnego czasu postaram się odpowiedzieć w komentarzach. Jeśli ten artykuł spotka się z większym zainteresowaniem, to być może powstaną jego kolejne części.

 

0

grzesiekZ http://www.noweblogi.pl

39 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758