II WOJNA ŚWIATOWA
OBRONA WARSZAWY W CZASIE II WOJNY ŚWIATOWEJ
BITWA O WARSZAWĘ
Ze wszystkich Powstań Narodowych najbardziej znane Polakom są – Insurekcja Kościuszkowska, Powstanie Listopadowe, Powstanie Styczniowe, Powstanie w getcie warszawskim, Postanie Warszawskie.
Powstanie Warszawskie stanowi symbol męczeństwa miasta, bohaterstwo uczestników zbrojnego ataku na okupanta, w tym wielu chłopców i dziewcząt w wieku 13- 20 lat zwanych Warszawskimi Orlętami. Zapewne duchowo brali historyczny przykład z Lwowskich Orląt i najmłodszego laureata – kawalera Orderu Vrtuti Militari, czternastoletniego Antosia Petrykiewicza. Warszawa była i jest oczywiście symbolem państwowości naszego Kraju, tak jak stolica każdego państwa, ale należąca do najbardziej bohaterskich miast okupowanej przez Niemców Europy.
Nie było to jednak pierwszy raz w tej wojnie, kiedy ulice Warszawy wypełniły się walczącymi żołnierzami, a stolica stała się miejscem zaciętych walk.
Warszawa była ośrodkiem obrony Polaków, położona w centrum kraju stanowiła punkt oporu Polaków w kampanii wrześniowej oraz punkt o znaczeniu psychologicznym i strategicznym i dlatego Niemcom zależało na jak najszybszym zajęciu tego bohaterskiego miasta. Niemcy liczyli, że do walk o stolicę napadniętego przez nich kraju włączy się ich sojusznik Związek Sowiecki i wesprze ich ofensywę.
Dlatego też dążenie w kierunku miasta było priorytetem dowództwa Wehrmachtu. Po krótkotrwałych walkach granicznych wojska nieprzyjaciela zaczęły wdzierać się w głąb Polski. Przygotowana strategia obrony legła w gruzach, pomimo waleczności polskiego żołnierza. Przewaga niemiecka w uzbrojeniu i ludziach zdecydowała o takim, a nie innym początku kampanii wrześniowej. Już 1 września w godzinach rannych pierwsze samoloty Luftwaffe zaatakowały Warszawę. Brygada Pościgowa, mająca za zadanie chronienie przestrzeni powietrznej miasta, zestrzeliła 14 maszyn wroga. Ciężkie bombardowania wyrządziły jednak wiele szkód. 3 września powołane zostało dowództwo obrony stolicy, na którego czele stanął gen. Walerian Czuma. 5 września zagrożenie lądowe ze strony niemieckiej stało się na tyle realne, iż rozpoczęto ewakuację najwyższych instytucji. W dwa dni później z miasta wyjechały polskie władze, które zamiast wspierać ludność w najtrudniejszych chwilach i stawać się przykładem, uciekały teraz w popłochu. Tego samego dnia pod stolicę podeszły oddziały 10. Armii gen. Reichenau. Dzień wcześniej prezydent miasta, Stefan Starzyński, powołuje do życia Straż Obywatelską, mając na uwadze opanowanie chaosu i paniki. Jednocześnie ludność nawoływana jest do niesienia pomocy wojsku. 8 września powstaje naprędce sformowana Armia „Warszawa”, nad którą dowodzenie obejmuje gen. Juliusz Rómmel. Wobec apelu prezydenta miasta wielu ludzi dobrowolnie zgłasza się do walki. Niemcy ściągają coraz większe siły, aby szybciej złamać opór niesfornego miasta.
W opóźnieniu ich planów wielką zasługę przypisuje się gen. Tadeuszowi Kutrzebie, który 9 września uderza na skrzydło 8. Armii gen. Blaskowitza wraz ze swoją Armią „Poznań” i praktycznie podporządkowaną mu Armią „Pomorze” gen. Bortnowskiego. To zmusza Niemców do chwilowej weryfikacji ich planów dotyczących stolicy. Musieli bowiem w pierwszej kolejności rozprawić się z polską kontrofensywą, aby mieć wolne ręce podczas działań w rejonie Warszawy. Po kilku dniach zmagań, gdy szala zwycięstwa została przeważona na stronę Wehrmachtu, nacierający ponownie mogli zwrócić się przeciwko głównemu celowi militarnemu tej kampanii. 13 września Warszawa jest już szczelnie otoczona, 3. Armia von Küchlera zamyka wokół niej pierścień. 15 września dochodzi do połączenia 3., 8. i 10. Armii, których dowództwo wysyła ultimatum do obrońców miasta. Pozostaje ono bez odpowiedzi. 17 września do Polski wkracza Armia Czerwona. Pogarsza to jeszcze sytuację walczącej stolicy. Na razie jednak Niemcy nie decydują się na koncentryczny atak, czekając na rozwój wydarzeń. Wydaje się, iż obrona Warszawy za wszelką cenę nie byłaby najrozsądniejszym posunięciem polskiego dowództwa. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na przewagę Niemców niemalże w każdym aspekcie wojennego rzemiosła, następnie należy rozważyć, czy sensownym byłoby wystawianie miasta na szwank (na przykład w wyniku ostrzeliwania artyleryjskiego i lotniczego). Dzisiaj część historyków przyjmuje za oczywiste, iż strona polska winna nieco wcześniej rozpocząć rozmowy kapitulacyjne. Być może udałoby się uratować miasto, cywili, żołnierzy. Za cenę honoru, ale każda porażka ma jakąś cenę. Na razie jednak Marszałek Edward Rydz-Śmigły nakazuje gen. Kutrzebie, aby ten spróbował się przebić do Warszawy i wzmocnił jej obronę. Rzeczywiście, resztki Armii „Poznań” i „Pomorze” zasiliły oddziały obrońców, których coraz bardziej wyczerpywały nieustanne naloty bombowców oraz ostrzeliwanie artylerii wroga. Przebijanie sił Kutrzeby miało dość dramatyczny charakter. Oddziały niedobitków zmagały się z zaciskającym pierścieniem wojsk niemieckich oraz uciekającym czasem, bowiem stolica mogła długo nie wytrzymać rosnącego z każdą chwilą naporu przeciwnika.
25 września rusza generalne natarcie niemieckie. W stolicy rozpętuje się prawdziwe piekło. 3. i 8. Armia pod ogólnym głównodowodzeniem gen. Blaskowitza szturmują miasto. Chcąc uniknąć walki ulicznej, Niemcy decydują się na silny ostrzał i bombardowanie w celu złamania oporu warszawiaków. Opór jednak trwa nadal, a polscy obrońcy nieustannie stoją na pozycjach, mimo iż atak wroga zaczyna przynosić spodziewane przez Niemców efekty. Ich wojska wchodzą coraz głębiej. Walka nie mogła być już prowadzona, gdyż stolicy brakowało zaopatrzenia. W obliczu klęski nie tylko militarnej, ale i sanitarnej, 28 września zdecydowano się na poddanie miasta. Tego dnia gen. Tadeusz Kutrzeba podpisuje kapitulację Warszawy. Po trzech tygodniach walk, w wyniku których zginęły ponad 2 tys. wojskowych i ponad 10 tys. cywilów, a blisko 66 tys. ludzi zostało rannych, stolica Polski zaprzestała otwartej walki. „Otwartej”, gdyż już 27 września powstała tajna organizacja wojskowa Służba Zwycięstwu Polski, której inspiratorem był gen. Michał Karaszewicz Tokarzewski. Od tej pory to ona przejęła na siebie ciężar walk w stolicy. Desperacka obrona miasta nie mogła być zakończona sukcesem, lecz nie została również zakończona klęską. Polska samotnie umierała, bez obiecanego wsparcia sojuszników, którzy nie nadeszli.
GRÓB NIEZNANEGO ŻOŁNIERZA – SYMBOL WALKI ZA OJCZYZNĘ
„Tu leży żołnierz polski poległy za Ojczyznę” – taki napis widnieje na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Symbolu bohaterstwa najwyższej miary, bo anonimowego poświęcenia życia za ojczyznę.
2 listopada 1925 roku pod kolumnadą Pałacu Saskiego w Warszawie odsłonięto Grób Nieznanego Żołnierza. Dziś stojący na placu Piłsudskiego pomnik przypominający o bohaterstwie polskich żołnierzy jest świadkiem najważniejszych państwowych uroczystości.
Idea grobu nieznanego żołnierza zrodziła się we Francji po bitwie pod Verdun. Wówczas poległo tam ponad pół miliona ofiar. Po I Wojnie Światowej pod Łukiem Triumfalnym złożono ciało bezimiennego żołnierza i wmurowano tablicę z napisem: „Tu leży Nieznany Żołnierz”.
W Polsce na polecenie prezydenta Stanisława Wojciechowskiego 30 listopada 1923 roku powołano Tymczasowy Komitet Organizacyjny Budowy Pomnika Nieznanego Żołnierza.
– W Warszawie sygnałem do zajęcia się tą sprawą było pojawienie się w 1924 roku płyty przed pomnikiem księcia Józefa Poniatowskiego, który był usytuowany przed kolumnadą Gmachu Sztabu Generalnego Wojska Polskiego na placu Saskim – mówił konserwator zabytków Miasta St. Warszawy inż. Feliks Ptaszyński w audycji Małgorzaty Kandefer w 1983 roku. – Na płycie widniał napis: „Tu spoczywają zwłoki nieznanego żołnierza poległego za ojczyznę”. Według powszechnego przekonania ofiarodawcą tej płyty był Ignacy Józef Paderewski.
Jak się okazało po latach, fundatorem płyty było Zjednoczenie Polskich Stowarzyszeń Rzeczypospolitej. Wkrótce, w 1924 roku, powstał Komitet Organizacyjny Budowy Pomnika Nieznanego Żołnierza. Na początku kwietnia 1925 roku odbyło się pierwsze uroczyste posiedzenie Komitetu pod przewodnictwem gen. Władysława Sikorskiego. Na autora projektu pomnika wybrano rzeźbiarza Stanisława Ostrowskiego.
Gdzie spocznie Nieznany Żołnierz?
Początkowo nie było pewności, co do lokalizacji grobu. Rozważano postawienie pomnika w okolicach Cytadeli, Fortu Legionów czy u wylotu Mostu Poniatowskiego. Szybko jednak rozwiano te wątpliwości. Miejsce pod arkadami Pałacu Saskiego wydawało się idealne, ponieważ to tam znajdowała się już pamiątkowa płyta.
ORLĄTKO LWOWSKIE ŻOŁNIERZ NIEZNANY
Trumnę z ciałem żołnierza, które miało spocząć pod arkadą wskazała Jadwiga Zarugiewiczowa, matka Konstantego Zarugiewicza, walczącego w oddziałach Orląt Lwowskich, poległego w bitwie pod Zadwórzem. Do uroczystego pogrzebu Nieznanego Żołnierza doszło 2 listopada 1925 r.. W uroczystości wzięli udział: prezydent Stanisław Wojciechowski, gen. Władysław Sikorski i Marszałek Józef Piłsudski. Wówczas ciało bezimiennego żołnierza złożono w centralnej części kolumnady Pałacu Saskiego.
– Dzwony kościelne w całej diecezji biły przez godzinę, od 12.00 do 13.00 – mówił o oficjalnych uroczystościach pogrzebowych Nieznanego Żołnierza inż. Ptaszyński. – W momencie złożenia trumny do grobu po wystrzale armatnim nastąpiła minutowa cisza w całej Polsce. To był właściwie królewski pogrzeb Nieznanego Żołnierza.
OCALAŁY
Pałac Saski, w którego centralnej części znajdował się Grób Nieznanego Żołnierza został zburzony w czasie Powstania Warszawskiego. Jak to możliwe, że ocalały jedynie trzy arkady otaczające grób?
– Niemiec, który miał wysadzać Pałac nie wykonał rozkazu – mówił konserwator inż. Ptaszyński. – Był wychowany w duchu przywiązania do tradycji i Grób Nieznanego Żołnierza, o którym on na pewno wiedział, był również dla niego jakąś świętością.
Dzisiaj, kiedy Pałacu Saskiego już nie ma, wymowa grobu jest szczególnie dobitna. Nagie cegły pozostawione po obu stronach sklepienia pomnika przypominają o tym, że stanowił on kiedyś część większej całości. Przy Grobie Nieznanego Żołnierza pełnione są całonocne warty, a podczas uroczystości państwowych przedstawiciele najważniejszych urzędów składają tam wieńce.
Aleksander Szumański