Poprawiona skuteczność OBOP musi utrwalić kurs i metodę. Kurs jest jeden i nieustanny, tak robić, żeby się nie narobić i zarobić. Zaś metoda równie stara, od 2005 roku stosowana z niezmiennym skutkiem.
Kierunek się nie zmieni, a najprawdopodobniej zaostrzy. Po tym jak na ministerialnym stołku do spraw likwidacji 36 SPLT został pan, którego nazwiska nie pamiętam, media żyją Bartkiem Arułkiwiczem. Bartkiem, koniecznie Bartkiem, nie żadnym Bartoszem, chociaż już Radosławem, bo Radek siedzi na „Tłicie”. Bartek będzie nas leczył, odniósł niebywałe sukcesy wyrównując szanse wykluczonych, poprzez wykluczenie Napieralskiego i „wkluczenie” Palikota, to teraz z czystym sumieniem może się wziąć za poważniejsze sprawy. Póki co mamy do czynienia z medialną plotką, czyli trwa tak zwane sondowanie nastrojów. Właściwe sondowanie trwa w OBOP-ie, jeśli wyjdzie, że Arułkowicz zatańczył najlepiej i równie dobrze zaśpiewał, to przejdzie do finału, nawet bez sms-a. I tu pojawia się pytanie, czemu miałby nie zatańczyć i nie zaśpiewać jak należy, skoro jest mistrzem w tym sporcie, tańcząc wokół tych, którzy dysponują ministerialnymi teczkami i śpiewając tak jak media lubią najbardziej. Sam oddałbym głos na Arułkowicza, niech ten rząd przynajmniej w jednym będzie konsekwentny. W robieniu masowych spektakli, biesiadnych pieśni i tańca z gwiazdami na lodzie, konsekwencji dotąd Tuskowi odmówić nie można i daj mu Boże dalej. Dlaczego tak sobie żartuję, z było nie było super poważnego tematu, kwestii życia i śmierci można by rzec. Żartuję sobie, ponieważ to nie ma najmniejszego znaczenie kto będzie ministrem, ważne jest, kto jest premierem. W rządzie Tuska ministrem może być czarny koń JPN i zrobi dokładnie tyle, co Bartek Arułkowicz.
Bardziej wymagający zaraz zaczną się czepiać, że każda kpina, ironia, czy nawet nieudolna próba dowcipu musi mieć jakieś poważne umocowanie. Nie kpi się ot tak sobie, kpi się z konkretnych przyczyn, na przykład z okularów Marysi na długiej przerwie. Moje kpinie ma inną podstawę i ja już napisałem bardzo poważnie skąd kpina. W sposób cudowny badania OBOP zaczęły się sprawdzać do setnych po przecinku, podejrzliwy nie jestem, zwyczajnie, jak to w totku, kiedyś się trafi, a bywa, że szóstkę. Poprawiona skuteczność OBOP musi utrwalić kurs i metodę. Kurs jest jeden i nieustanny, tak robić, żeby się nie narobić i zarobić. Zaś metoda równie stara, od 2005 roku stosowana z niezmiennym skutkiem. Jak się wam nie podoba 23% VAT i 300 miliardów rozłożone na trzy pokolenia, to przyjdzie… uuuu…..aaaa…. Kaczor z krzyżem na plecach i swastyką na czole. Do kursu i metody dojdzie preferencja społeczna i ta wyjdzie w OBOP-ie. Co więcej jestem pewien, że ona wyjdzie wcale nie oszukana, w ciemno można założyć, że ministrowi Bartkowi Arułkowiczowi ufa 75%, a co najmniej 50% uważa, że będzie bardzo dobrym ministrem, 20% nie ma zdania, reszta z PiS i innej poza systemowej opozycji. Zatwierdzony, teczka do łapki, gabinet polityczny według parytetu, czyli córka ministra finansów trafia do MSZ, żeby nie budzić podejrzeń.
Udany dowcip? Poważne podstawy? Cieszę się, ja też tak uważam, ale boję się, że dowcip może się spalić. Żyjemy w kraju Donalda Tuska, a tutaj w środę przed wyborami można obiecać, że z rządu zostaną trociny i pięciu ministrów, by we wtorek rano i po wyborach oświadczyć, że rząd będzie stary. W środę po południu zmienić zdanie, a w czwartek ostatecznie ogłosić decyzję z następną korektą. Będzie potrzeba, to się w piątek zrobi poprawkę. Bartek, czy Ewka nie maj tu nic do gadania, mamy w kraju Tuska same złote rączki. Wczoraj byłaś ministrem zdrowia, dziś jesteś marszałkiem sejmu, wczoraj byłeś Bartkiem z TV show, jutro członkiem komisji hazardowej przesłuchującym Tuska i nie zostawiającym na Tusku suchej nitki, w czwartek będziesz ministrem zdrowia w OBOP-owym gabinecie. Co poniektórzy zaczynają głośno wieszczyć, że w związku z tym grozi nam wariant węgierski. Dobrze się zaczęło i już padło hasło rewolucyjne: „Jarosław Polskęzbaw”. Uda się na pewno, bo w alternatywie dla Polski Tuska, mamy perspektywicznego 66-letniego Orbana i o ile wytrzyma mu woreczek żółciowy, tudzież nie zmiażdży żyła, w końcu odkręci kurek z miodem i mlekiem, a wtedy, to i OBOP zbankrutuje, bo 100% będzie zadowolonych ze wszystkiego i na zawsze.
Polecam poważny tekst, który bezskutecznie usiłuje zapobiec katastrofie: