Bez kategorii
Like

O zaletach świniobicia ( rekopis znaleziony w internecie ).

06/12/2012
479 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Uwaga: tekst podpadajacy pod mowe nienawisci, dlatego tez kazdy czyta na wlasna odpowiedzialnosc. Autora nie udalo sie ustalic, ale poki duch SB zyje, poty jest nadzieja.

0


 

Dawno dawno temu w pewna kraina została podbita przez inną krainę.
Król rządzący inną krainą zrobił czystki, a ludzi tubylców tych którzy mieli rządzić brał do siebie na szkolenia i szkolił te swoje służby tak dobrze, że byli bardziej zaciekłymi wrogami swojego narodu, niż krajanie króla, a także byli bardzo groźni bo nie mieli przecież nic do stracenia.
Sytuacja trwała, ale nie podobało się to innym krajom więc król rozpoczął u siebie zbrojenia: mury, fosy, zamki armię, rycerzy, kuszników, markietanki, donosicieli i inna hałastrę. Aż w końcu nawet grabiąc kraj napadnięty i okupowany nie miał funduszy – aby służby wykarmić.
Więc wezwał doradców i radzili co zrobić mają …. I jeden z zauszników wpadł na pomysł: służby wyszkolą świnie, świnie podburzą ludzi i zrobią powstanie, a wtedy świnie przejma władzę a ludzie będą się cieszyć – wzrośnie ich wydajność i można będzie jeszcze więcej kraść, bo świnie zatrudnią w końcu służby z powrotem – zapewniając im godziwe życie i wpływ na państwo. Należy dodać, że w kraju okupowanym były różnego rodzaju i koloru świnie, były świnie czerwone, świnie czarne, świnie szare, świnie tęczowe, różnokolorowe i świnie cały czas pokryte błotem nie wiadomo jakiego koloru – te najgorzej cuchnęły i często zmieniały koryta. Więc pewna świnia przeprowadziła przy udziale innych wyszkolonych świń i służb rewolucję …. Sprowadzało się to do tego, że mieszkańcy mający chleb, pracę, szkoły, dach nad głową i opiekę lekarską a także będący właścicielami całego kraju … zostawali kroczek po kroczku wypierani przez w zawrotnym tempie mnożące się świnie Po kilku latach budowano zamiast domu dla kowala nowy chlew dla świń, zamiast młyna, bajoro z błotem gdzie świnie się taplały nawet w wielomiliardowej luksusowej wersji, językiem urzędowym powoli stawał się świński, bez chrumkania, koperty lub protekcji raczej nic nie można było załatwić.
W pewnym momencie nadszedł głód, bo świnie za bardzo się namnożyły, ba przechodziły przez granicę i żarły płody rolne, jabłka i mięso z innych krajów, a te bardzo paskudne świnie o rudej maści – zamawiały karmę na koszt podatnika z bardzo odległych krajów – lub po prostu leciały tam z całym dworem…. Sytuacja trwała długo, na tyle długo, że towarzystwu skupionemu przy korytach zaczęło brakować pokarmu, wiec ze służbami udali się na inwigilacje do obywateli, węszyli, podsłuchiwali, spisywali – co jeszcze można ukraść by kupić sobie karmę lub wybudować nowy chlew dla swojego miotu … Doszło do tego, że jak człowiek otwierał lodówkę – świnia już piszczała, jak człowiek jadł inna świnia wprost z talerza pożerała mu część jedzenia … nie wchodzono nawet do domów pod dużymi karami świnie miały otrzymywać co miesiąc karmę od każdego i już….
Pożywienie w kraju się kończyło, obywatele oddając świnią ostatnie zapasy często chorowali i umierali, a ilość świń wciąż rosła i rosła i stały się coraz bardziej bezczelne … Zabroniły zgromadzeń, stwierdziły, że jak ktoś je goni bo z ryjami wchodzą do talerza i wyżerają – to słowa te są mową nienawiści …. I nikt tak naprawdę nie wiedział ile jest tych świń i ile tak naprawdę przeżerają – bo warchlaczki ustawiali gdzie tylko się dało, a to w takiej spółce, a to w takiej komisji, a to na takim podwórku i w takiej służbie …. I wciąż było źle, i wciąż było za mało chleba, za mało roboty – bo świnie miały pojecie jedynie o budowie chlewów korycie maści świni i karmie. Ludzie w państwie wymierali, a świnia która rządziła mówiła – dobrze jest – patrząc oczywiście na szybko rosnącą w siłę armię świń.
 
Wreszcie zagłodzeni ludzie zwrócili się do mędrca – mędrzec długo szukał w mądrościach ludowych co robić, wyszukał książkę „Folwark zwierzęcy”, „Dziady”, „Chłopi”, „Wesele” i zaproponował pomysł. Świniobicie.
Po kilku dniach świniobicia i świętowania, okazało się, że jest dobrobyt, pola rodziły plony, chlewy zmieniono w zakłady, dziury zasypano i nikt nie chodził głodny, chory, i nikt nie donosił wróciła normalność, bo świń już nie było.
 
0

MacGregor

moherowy J23 na angielskiej prowincji

463 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758