Bez kategorii
Like

O wybieraniu

10/10/2011
360 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Babcia Łukaszka była bardzo zdenerwowana. Ta bardzo, że nie mogła wyplątać ręki z rękawa płaszcza i Łukaszek musiał jej pomóc.

0


Babcia Łukaszka była bardzo zdenerwowana. Ta bardzo, że nie mogła wyplątać ręki z rękawa płaszcza i Łukaszek musiał jej pomóc.
– Gdzie byliście? – zaciekawił się tata Łukaszka.
– Na wyborach – odparła babcia trzęsącym się ze złości głosem.
– Jak to: na wyborach? – ocknął się dziadek Łukaszka. – Dzisiaj? A co to za wybory?
– Wybierali lekarzy w szpitali, ty durniu! – zgrzytnęła babcia. – Gdybyście też poszli i zagłosowali to wybraliby może kogoś wartościowego! A tak…
– A co, może miałem głosować na tego konowała, co wszystko leczy elektrowstrząsami? – spytał z nieopisanym lekceważeniem dziadek. – Wolę swojego!
– To chociaż na niego byś zagłosował! – babcia nadal nie mogła się opanować. – A tak do szpitala dostała się jakaś taka kolorowa hałastra! Najwięcej ubyło szanowanych lekarzy, o długim stażu!
– Czyli starych komuchów – powiedział szeptem dziadek do taty, starając się bardzo, aby babcia tego nie usłyszała.
– Jaka hałastra? – spytał uprzejmie tata.
– No, ci! Ze stowarzyszenia "Rżnąć Pacjenta Piłką"!!
– O Boże – dziadkowi zmiękły kolana i usiadł. – Oni weszli do szpitala? Myślałem…
– To ci, co wszystkie operacje chcą przeprowadzać za pomocą piłki do metalu? – upewniał się tata Łukaszka i załamany usiadł obok dziadka. – A co na to reszta lekarzy?
– Nic! Powiedzieli, że muszą im oddać proporcjonalną część dyżurów i muszą uszanować wybór pacjentów. Dlatego radzę wam szybko się zapisać i wybrać sobie jakiegoś normalnego lekarza…
– Mnie lekarz niepotrzebny – skrzywiła się siostra Łukaszka. – Młoda jestem, nie choruję. Do szpitala chodzą tylko emeryci…
– Większość ludzi tak pomyślała! – eksplodowała babcia. – I przyszli jacyś tacy młodzi i głosowali sobie dla jaj! Że niby w szpitalach jest taka drętwa, sztywna, ponura atmosfera i trzeba je rozruszać! Przewietrzyć! No i przewietrzyli!
– Miałeś schować babci dowód – odezwała się cichutko mama Łukaszka, która podkradła się za plecy syna.
– Schowałem! – oznajmił z dumą Łukaszek i poklepał się po kieszeni kurtki. – Bo babcia by go zapomniała! A tak ja go schowałem, w szpitalu jej dałem i mogła zagłosować!
– I cała demokracja przez ciebie się… – nie dokończyła mama, tylko siadła zrezygnowana obok taty.
– E tam – wzruszył beztrosko ramionami Łukaszek. – Za to od babci dostałem dziesięć euro!
– Ten to ma szczęście! – jęknęła siostra Łukaszka.
– To się nazywa: mózg – wyjaśnił jej uprzejmie brat.
Siostra jęknęła jeszcze raz. Potem jeszcze raz. I jeszcze raz.
– Ząb mnie boli – stęknęła siostra. Tata i babcia zabrali ją do szpitala. W sumie babcia była niepotrzebna, ale nie mogła sobie odmówić tej satysfakcji. Satysfakcja była tym pełniejsza, że dyżurujący stomatolog okazał się członkiem stowarzyszenia "Rżnąć Pacjenta Piłką". No i siostra Łukaszka zaparła się i za nic nie chciała wejść do gabinetu.
Trzeba było ją zawieźć do prywatnego dentysty.

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758