Bez kategorii
Like

O tym jak Tusk brata się z zachodem.

27/04/2011
345 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Donald Tusk był ostatnio w Wielkiej Brytanii. Nie wiem czy mu się podobało, czy nie…

0


 

Donald Tusk był ostatnio w Wielkiej Brytanii. Nie wiem czy mu się podobało, czy nie. Pewnie zasmuciło go to, że nie dostał żadnej czapki i nie zobaczył Big Bena, bo jako obywatel świata i człowiek światły, chce zobaczyć zabytki i owoce rozwiniętej brytyjskiej kultury. No, ale pojechał i już.

Premier David Cameron zaprosił naszego chłopka roztropka na Downing Street 10. Polskie media, które jakże zawzięci, z ogromnym zapałem pracują by aby Tusk ze złego profilu pokazany nie został, ochrzciły tą wizytę, dyplomatycznym sukcesem Tuska, a przyjęcie przez brytyjskiego premiera na Downig Street politycznym Oscarem. Gratuluję Donku!

Tylko zastanawiam się co jest takiego niezwykłego, w tym i dlaczego media się tym tak zachwycają. Nie ma czym! Owe „legendarne” (również tak TVN 24 ochrzcił ta wizytę) Downing Street to miejsce regularnych spotkań dyplomatycznych. Przyjmuje się tam premierów, prezydentów i ministrów innych państw nie tylko Polski. Ba! Pamiętne jest spotkanie Jarosława Kaczyńskiego, kiedy jako zwykły przedstawiciel partii konserwatywnej wpadł na herbatkę ku czci Królowej. Nie wiem ilu przedstawicieli partii było przyjętych u Camerona. Pragnę także dodać, że po spotkaniu Cameron był cały i zdrowy, więc media polskie nie muszą obawiać się krwiożerczego „JarKacza”.

Na tegorocznym spotkaniu Tuska i Camerona, były podobno omawiane sprawy Partnerstwa Wschodniego, Libii i rozwoju UE. Jestem przekonany, ze Donald Tusk wiele wyniósł z Downing Street. Nie pozłacane świeczniki. Dowiedział się, że w Libii jest konflikt i już wie o co w nim chodzi, zrozumiał, że Partnerstwo Wschodnie to nie tylko przygrywanie Rosji i strach przed tymi słowami Miedwiediewa – Każde partnerstwo jest lepsze od konfliktu, jednak martwi nas, że ze strony niektórych państw podejmowane są próby wykorzystania tej struktury jako partnerstwa przeciwko Rosji. Pamiętam jak jeden z pracowników kancelarii ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, mówił, p[o spotkaniu, długim spotkaniu Kaczyńskiego i Georga Busha, że Bush używał standardowych słów w stylu: „Tak, masz rację” lub „ Absolutnie”, bo kompletnie nie widział o czym mówi Kaczyński, nie rozumiał z tego ni słowa, bo Kaczyński jako człowiek naprawdę dobrze wykształcony miał swoje zdania na każda sprawę. Bush nie mógł dyskutować bo na tych rzeczach się po prostu nie znał. Wydaje mi się, ze tym razem było podobnie. Tusk pojechał tam liczą c na dużą ilość kamer i aparatów fotograficznych, aby móc uścisnąć się  z Cameronem i poprawić nieco pikujące sondaże.

Po spotkaniu, Tusk mówił: „zgadzamy się z Davidem Cameronem w wielu sprawach, bo ja także mam liberalne poglądy”. Oczywiście to cytat z pamięci ale o podobnym kontekście. Kontekst jest zarówno w tym cytacie jak i oryginalnym bez sensu, bo Cameron to lider partii konserwatywnej, czyli bliższej PiS-owi niż PO. Praktycznie to PiS i CP mają bardzo zbliżone programy. Większą różnicą jest tylko stosunek (!) do małżeństw homoseksualnych. Bo PiS na to się nie godzi. Pragnę także zwrócić się do Tusk. Panie, premierze, zgoda na małżeństwa homoseksualne to nie jest objaw liberalizmu. Ważna jest całość programu, ale jak wiemy z doświadczenia pan na programy nie patrzy, liczą się media!

Donald Tusk to premier bezkonfliktowy, konformistyczny, uległy i pokorny. Gdzie tylko pojedzie próbuje się bratać z głowami innych państw. Używa ich, owych głów, jak wspaniały punkt zaczepienia i podciągnięcie się w sondażach. Dodatkowo Tusk ściska się ze wszystkimi i próbuje się do nich dostosować, nie zważając , że mają kompletnie inne poglądy, które nie są zbyt dla Polski korzystne (nie mówię tu o Cameronie tylko tak ogólnie), bo potem i tak mówi, ze obie strony mają takie same poglądy. Raz pokaże się tu, raz tam, media pokażą jak się przytula z  jednym premierem czy panią kanclerz i powiedzą, ze Tusk ma wspaniałą politykę zagraniczną, bo przecież tuli się jak szalony. Ale czy tu naprawdę o to chodzi? Lepiej jest się przytulać, czy być twardym i bezwzględnym i uzyskiwać od władz zagranicznych poparcie faktyczne, czyli przykładowe przeforsowanie w parlamencie jakiejś ustawy, czy uzyskania wspólnego stanowiska na Polską korzyść. Pan Tusk najwyraźniej nie rozumie, że w polityce zagranicznej nie liczą się uściski, tylko walka na korzyść Polski.

Jeśli już tak o polityce zagranicznej to warto przeczytać w dzisiejszej „Rzepie” artykuł Jarosława Kaczyńskiego o polityce zagranicznej rządu Donalda Tuska. Oto link: http://www.rp.pl/artykul/649136_Kaczynski–Baltyckie-Waterloo-Tuska.html  

0

TeaDrinker

Obywatel swiata w Polsce, obywatel Polski na swiecie. - w mysl felietonu B.Prusa

57 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758