Bez kategorii
Like

O tym jak kolej wpływa na sztukę

15/02/2011
290 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

 Tekst ten miał pierwotnie nosić tytuł; Dlaczego ludzie nienawidzą teraźniejszości, zmieniłem jednak zdanie po przeczytaniu informacji o tym, że jakiś ważny dyrektor z Deutsche Bahn ma objąć posadę w kolejach rosyjskich. Pomyślałem nagle, nie wiadomo dlaczego, że jest to wiadomość dla Polski bardzo zła, być może gorsza niż wszelkie dotychczasowe wiadomości z ostatniego roku, które wywołały tyle emocji i łez. Pomyślałem także, że wiadomość ta wprost wynika z faktu, że w 2012 roku odbędą się mistrzostwa Euro w Polsce i na Ukrainie, a potem będzie ta zimowa olimpiada w Rosji, gdzieś na Kaukazie. Wszystko to razem zaś oznacza, że przestaliśmy być podmiotem w polityczno gospodarczej grze, a staliśmy się jedynie przestrzenią, którą trzeba wypełnić jakąś infrastrukturą, mniej lub bardziej nowoczesną. […]

0


 Tekst ten miał pierwotnie nosić tytuł; Dlaczego ludzie nienawidzą teraźniejszości, zmieniłem jednak zdanie po przeczytaniu informacji o tym, że jakiś ważny dyrektor z Deutsche Bahn ma objąć posadę w kolejach rosyjskich. Pomyślałem nagle, nie wiadomo dlaczego, że jest to wiadomość dla Polski bardzo zła, być może gorsza niż wszelkie dotychczasowe wiadomości z ostatniego roku, które wywołały tyle emocji i łez. Pomyślałem także, że wiadomość ta wprost wynika z faktu, że w 2012 roku odbędą się mistrzostwa Euro w Polsce i na Ukrainie, a potem będzie ta zimowa olimpiada w Rosji, gdzieś na Kaukazie. Wszystko to razem zaś oznacza, że przestaliśmy być podmiotem w polityczno gospodarczej grze, a staliśmy się jedynie przestrzenią, którą trzeba wypełnić jakąś infrastrukturą, mniej lub bardziej nowoczesną.

 

Jak to jest bowiem możliwe, że niemiecki dyrektor zostaje nagle dyrektorem w kolejach rosyjskich? Przecież koleje rosyjskie nie stykają się z niemieckimi, bo pomiędzy nimi znajdują się koleje polskie? Otóż jest to tak samo możliwe jak możliwe było podpisanie paktu o nieagresji pomiędzy Niemcami a ZSRR w sierpniu 1939 roku, pomimo że państwa te nie graniczyły wówczas ze sobą. Przyszłość pokazała, że granice to rzecz przejściowa, tak przejściowa i efemeryczna, że nie śniło się to ani Polakom, ani sygnatariuszom tego paktu z sierpnia 1939 roku, ani niemieckim dyrektorom kolei. Poczekajmy więc na rozwój wypadków, bo nic więcej nie możemy zrobić. Sytuacja jest w miarę jasna. Tak jasna, jak jasne było dla Indian prerii, że kolej Union Pacyfic przekroi na połowę kontynentalne stado bizonów i pozbawi ich podstaw bytu. Może jednak coś się zmieni. Sam nie wiem.

 

Zamiast się zamartwiać zastanówmy się chwilę na tym jak wspaniałym wynalazkiem była kolej w stuleciu XIX i jak nieprawdopodobny i fantastyczny wpływ miała na życie zwykłego obywatela. Najlepiej widać to na przykładzie XIX wiecznych malarzy. Gdyby nie kolej nie byłoby bowiem połowy obrazów impresjonistycznych, a może nawet więcej niż połowy. Malarz bowiem, by pojechać „na motyw” w pierwszej połowie stulecia XIX musiał wynajmować pojazd konny lub iść za miasto piechotą. Było to męczące i drogie, biednych malarzy nie stać było na takie ekstrawagancje, tak więc poza absolutnymi maniakami takimi ja Courbet i Corot mało kto się na wieś wybierał.

 

I oto rusza wielki plan budowy kolei w całym kraju. Plan centralny zatwierdzony przez państwo i przez państwo finansowany. Plan ten czyni z Francji kraj nowoczesny, a z Francuzów ludzi bardziej dynamicznych i ruchliwych. Na dworcach Paryża zbierają się codziennie tłumy, oczekują na pociąg, który zawiezie ich w mniej lub bardziej odległe miejsca tego fascynującego kraju, którego są obywatelami, a którego nie znali do tej pory, bo brak tanich środków transportu zatrzymywał ich w miejscu. Wśród tych ludzi są malarze, którzy kupując bilet za kilka sous jadą ze swoimi sztalugami do Pontoise lub Batignolles. Wracają jeszcze tego samego dnia wieczorem, a jeśli zabawią na wsi dłużej, śpią gdzieś kątem w gospodzie lub wręcz w stogu siana na łące.

 

Dzięki kolei Francja staje się krajem przyjaznym obywatelom, krajem otwartym dla własnych dzieci, które obrazem i słowem opiewają jego urodę. Pewnego dnia zaś w gabinecie dyrekcji dworca świętego Łazarza zjawia się jakiś olbrzymi brodacz ubrany całkiem nie a propos okoliczności. Przedstawia się – nazywam się Monet – mówi – Claude Monet – chciałbym namalować dworzec i pociągi. Dyrektor jest zdumiony, ale wyraża zgodę, pracownicy kolei uprzejmie proszą pasażerów by usunęli się z peronów, biegają po całym budynku i czynią wszystko co im pan Monet każe tak, by miał on jak najlepsze warunki do pracy. Kiedy po kilku godzinach praca jest ukończona, wszyscy są nieco zdziwieni, ale jest to zdziwienie pozytywne i radosne. Oto świątynia nowoczesnej techniki – dworzec świętego Łazarza – uwieczniony został na płótnie, przez artystę związanego z nowinkarskim prądem w sztuce. Monet wraca go do swojej zagrzybionej nory, którą wynajmuje za jakieś grosze, po drodze wstępuje do Renoire’a i opowiada mu o tym niezwykłym wydarzeniu.

 

Od tej chwili nic już nie będzie we Francji takie jak przedtem. Kolej zwyciężyła, a Francuzi odkryli dla siebie Francję. Taka była właściwa i najważniejsza funkcja tego wynalazku. Pozostała ona ważna do dziś, ale gdzieniegdzie zapomniano o tym zupełnie. Gdzieniegdzie zaś w ogóle nie zależy ludziom na odkrywaniu własnego kraju, bo i po co. Są miejsca, których nikt nie chce malować ani nie chce o nich pisać, bo wzbudzają jedynie niechęć i odrazę. Wynika to z tego, ludzi w tych miejscach żyjący czują niechęć i odrazę do samych siebie, mają też głębokie poczucie nieważności własnego życia. Nie to co Monet, który w swoim drelichu władował się wprost na dyrektorskie salony. Ten doskonale wiedział kto jest tu ważny i dlaczego, a także jakie sprawy wokół są najistotniejsze. Są jednak takie miejsca, gdzie nikt nie ma o takich rzeczach pojęcia. Ludzie nienawidzą teraźniejszości. Dlaczego? Na pytanie to pięknie i lapidarnie odpowiedział Józef Mackiewicz w powieści „Lewa wolna” – ludzie nienawidzą teraźniejszości, bo przyszłość jest niepewna. I tyle. Przyszłość zaś Moneta była pewna i jasna, nawet jeśli jemu samemu wydawało się inaczej. Podobnie rysowała się wówczas przyszłość francuskich kolei.

0

coryllus

swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy

510 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758