Niektórzy autorzy publikujący na różne tematy w „Nowym Ekranie“ często używają terminów „szatan“, „diabeł“ w sposób wieloznaczny i niezbyt precyzyjny. Może warto by spróbować ujednolicić tę terminologię ? Chyba że emocje i retoryka wystarczą.
Jeżeli przyjmiemy, że „zło jest brakiem, brakiem dobra“ (np. za św. Tomaszem z Akwinu – doktorem anielskim), a Szatan jest uosobieniem Zła, to będziemy musieli stwierdzić, że Szatan nie istnieje jako samodzielny byt, ponieważ „brak“ jest zawsze brakiem czegoś, więc jako samodzielny byt nie istnieje.
Jeżeli przyjmiemy za chrześcijańską Tradycją, że Szatan to tyle, co Anioł zbuntowany przeciwko swemu Stwórcy, a ponieważ był napełniony pychą, która skierowała go do podjęcia decyzji zajęcia miejsca Boga, i z tego powodu został zdegradowany z funkcji Anioła (proponującego i czyniącego dobro) na pozycję Szatana propagującego wyższość i ważność pychy, to będziemy musieli uznać, że ten zdegradowany Anioł, zwany Szatanem, jest samodzielnym bytem osobowym. Gdy dalej, za św. Tomaszem z Akwinu przyjmiemy, że w podłożu każdego ludzkiego błędu (grzechu) jest błąd (grzech) pychy, wtedy możemy wyciągnąć wniosek, że Szatan jest uosobieniem Pychy (superbia – orgueil).
Z kolei, gdy przyjmiemy, że Aniołowie są naszymi Przyczynami celowymi (nie w sensie neoplatońskim, że mamy się z nimi „zjednoczyć“, że są jakby „cegłami“, do których podążają biedne, ludzkie dusze po pozbyciu się okropnego, materialnego ciała, lub jak uczą gnostyczne wizje o „wiecznym powrocie“ dusz do swego źródła), czyli bytami duchowymi, które zależnie od swej funkcji, podsuwają naszemu intelektowi sensowne pomysły do zrealizowania, to Szatana będziemy mogli utożsamić z bytem, który po zdradzeniu swego Stwórcy, ciągle przepełnionego pychą, podsuwa nam nieustannie pomysły, które prowadzą nas do popełniania błędów (w/g teologów – grzechów, gdzie jak wyżej, każdy błąd ma swe źródło w postawie wypełnionej pychą).
P.s. Utożsamianie Szatana z jakimś osobowym Złem jest niezbyt trafną i nieprecyzyjną formułą. Często używa się takich zwrotów w kiepskiej teologii i kiepskiej pedagogice „dla ubogich“, a już na pewno w kiepskiej filozofii. Gdy jednak taką formułę przyjmiemy, wtedy będziemy mieli trudność w wytłumaczeniu tego, jak Dobry Bóg mógł stworzyć Zło ? Przecież i Biblia i Tradycja katolicka utrzymują, że wszystko, co Bóg powołał do istnienia jest dobre ! I słusznie – zawsze lepiej jest istnieć, niż nie istnieć, gdyż gdybyśmy nie istnieli, to nawet nie moglibyśmy pomyśleć, a cóż dopiero powiedzieć, że jest nam źle.