Na „Nowym Ekranie” było co najmniej kilka(naście) wpisów dotyczących Stadionu Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego pardon Narodowego, ale dotyczyły one złodziejstwa, które towarzyszy(ło) jego budowie.
Ja chciałbym spojrzeć na "stadion narodowy" z innej perspektywy.
Nie jestem zwolennikiem nazywania stadionów "narodowymi". Reprezentacja Polski (w tym przypadku w piłce nożnej) ma grać swoje mecze w całym kraju. Ona ma być blisko Narodu, a nie Naród ma pielgrzymować za nią. Nie widzę powodów, by ważnych zawodów nie rozgrywać np. w Szczecinie, Poznaniu, Gdańsku, Chorzowie, Łodzi czy Wrocławiu, Tam też są kibice, którzy chcieliby obejrzeć swoją reprezentacje nie wybierając się do stolicy. Siatkarze czy siatkarki nie grają tylko w "Spodku" – rozgrywają swoje mecze także w innych miastach. Polska to nie tylko Warszawa.
Druga sprawa nazwijmy ją tradycją (przy założeniu, że reprezentacja pownna mieć swoje stałe miejsce rozgrywania spotkań): Stadion Śląski gościł ponad 50 razy reprezentacje Polski łącznie z tymi najważniejszymi meczami. Śląski, który wpisał się w historię naszego futbolu i stanowi jej nie odłączną część. Każdy z nas ma w pamięci mecz przeciwko Anglii, Italii czy Portugalii. Stadion, który PZPN w 1993 roku nazwał "Narodowym", prawie 20 lat później w jednej chwili przestał nim być. Jedną decyzją urzędniczą przekreślając wiele lat piłkarskiej tradycji i historii. Gdyby Śląski był w stanie jak stadion Dziesięciolecia, taką decyzję zrozumiałbym, natomiast był to jeden z nie wielu systematycznie modernizowanych obiektów. Więc nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem, że biorąc pod uwagę w jaki sposób potraktowano Śląsk i Chorzów przy organizacji Euro 2012 oraz odbierając stadionowi przymiotnik "Narodowy" RAŚ zarządał wymiany koloru siedzień z biało czerownych na żółto niebieskie – stadion przestał być "Narodowym" a stał się Śląskim. Taka decyzja dla mnie jest świadomym zagraniem "Warszawki" mającym zdyskredytować Śląsk.
Kończąc ten wpis odniosę się do kwestii finansowej – mam takie wrażenie, że dodanie przymiotnika "Narodowy" ma być liskiem figowym przykrywającym złodziejstwo jakie odbyło się przy budowie – no bo jak to – my Polcy kroczący tak dzielnie do Europy, mamy być bez Stadionu Narodowego? Przecież to obciach i cała Europa śmiałaby się z nas… No i brak "Narodowego" to przejaw braku zmysłu organizacyjnego nas – Polaków…