O potrzebie racjonalnego postrzegania Rosji i Niemiec.
13/11/2012
453 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
W jednej z poprzednich notek wspomnialem o koniecznosci zmiany EMOCJONALNEGO paradygmatu postrzegania Rosji i Niemiec jako naszych wrogow na RACJONALNY paradygmat postrzegania tych panstw jako imperiow posiadajacych interesy,
ktore sa w duzym stopniu sprzeczne z polskim interesem panstwowym.
Powyzszy postulat milczaco zaklada, iz poki co oba w/w kraje postrzegane sa w sposob emocjonalny jako nasi wrogowie, przynajmniej przez czesc srodowisk patriotycznych w Polsce. Niewatpliwie w wiekszym stopniu dotyczy to Rosji, ktora szczegolnie przez srodowisko GaPola jest uwazana za kolejne wcielenie imperium zla, zarowno w sferze politycznej, jak moralnej. Nie wdajac sie w szczegolowa polemike z takim podejsciem, uwazam, iz z jednej strony sprzyja ono pielegnowaniu naszych kompleksow nizszosci, a z drugiej utrudnia prowadzenie racjonalnej polityki.
Co jakis czas, np. 17-wrzesnia organizowana jest zatem emocjonalna manifestacja, podczas ktorej mozna od serca powyzywac kacapow od s…synow, postulowac Rosje wolna od tego kalmuckiego ryja Putina, po czym rozejsc sie z poczuciem dobrze spelnionego obowiazku. Tyle tylko, iz taka akcja wyczerpuje wszystkie znamiona happeningu i o ile nie mam nic przeciwko p.Piotrowi Lisieckiemu „Leninowi”, kiedy paraduje przed ruska ambasada przebrany za ch*ja z napisem „Putin”, o tyle nie jest juz zabawne, jesli jedyne opcje ugrupowan patriotycznych wobec Rosji sprowadzaja sie albo do takich sympatycznych skadinad happeningow albo do chorego rusofilstwa w wydaniu kompletnie zdziwaczalego srodowiska „Mysli Polskiej” czy pozal sie Boze konserwatystow pokroju prof. Wielomskiego.
Rosja jaka jest, nawet slepy widzi. Jesli ktos podczas wycieczki do zoo wlozy reke do klatki z krokodylem, a ten mu ja za przeproszeniem zajumie przy samej doopie, to kto jest winny? Krokodyl?
Podobnie z Rosja, a juz z Rosja kalmuckiego ryja Putina w szczegolnosci. Jezeli gowniarzeria pokroju skonczonego Tuska prowadzi kretynskie i zbrodnicze w skutkach gierki z Putinem na rozdzielenie polskiej delegacji lecacej na uroczystosci w Katyniu, to kto jest winien? Putin?
Otoz nie. Calosc winy za “blad pilota” spada na Tuska, Arabskiego, Sikorskiego i Klicha.
Za Jaroslawem uwazam, ze na 99% mial miejsce zamach ( owe 99% oznacza, ze ciezar dowodu lezy po stronie wyznawcow “pancernej brzozy” ), choc nie wiem, kto za nim stoi. Jedno jest wszelako pewne: przy zachowaniu procedur ze strony polskiej, przy lojalnosci najwyzszych urzednikow panstwowych ( z wczesniej wymieniona banda czworga na czele ), do tragedii zapewne by nie doszlo.
Dlatego tez takim lajdackim klamstwem sa strachy na Lachy, jakoby dochodzenie prawdy prowadzic mialo do wojny z Rosja. Dojscie do prawdy oznaczac bedzie niewatpliwie zasluzona apokalipse, ale tylko dla zdrajcow po polskiej stronie.
Podobnie jest z Niemcami. Jest to panstwo powazne, konsekwentnie realizujace swoje dlugofalowe interesy. A musimy pamietac, iz niemieckie ( i ogolnie zachodnie ) elity polityczne nie kieruja sie poczuciem moralnej slusznosci czy przyzwoitosci, a jedynie kupiecko pojetym interesem. I dlatego majac za partnera w Polsce recznie sterowalna marionetke nie zawahaja sie wyciagnac dla siebie z tej sytuacji maksymalnych korzysci, nie ogadajac sie ani na prawde, ani na zaszlosci historyczne ani tym bardziej na wzgledy moralne.
Oba imperia juz tak maja, a wnioski sa dosc oczywiste. Tylko elity lojalne wobec Polski, a nie szemrane towarzystwo z podstolnego rozdania gen. Kiszczaka.