Dlaczego warto dokonać apostazji? Zgodnie z prawem do wolności wyznania, które daje znienawidzona przez katolików demokracja, każdy ma prawo nie tylko wstąpić do dowolnego związku wyznaniowego, ale i z niego wystąpić!
Gdy tylko szerzej poruszany zostaje problem apostazji w odniesieniu do Kościoła katolickiego od razu pojawia się fala krytyki i oburzenia ze strony katolików. Katolicy agresywnie z resztą reagują nie tylko na apostazję, ale na ateizm, antyklerykalizm czy ogólnie – odmienne zdanie. Do tego dochodzi głos kleru, który ma podobny ton. Wszystko to ma zniechęcić potencjalnego apostatę do wypisania się z Kościoła. W Polsce bycie członkiem Kościoła stało się tak naturalne i wręcz obowiązkowe, że nikt nie widzi tego tak, jak członkostwa w innych organizacjach (związkach wyznaniowych). Powoduje to, że ludzie mają zniekształcony obraz rzeczywistości – wiele osób nie widzi sensu apostazji lub boi się tego dokonać. Zgodnie z prawem do wolności wyznania, które daje znienawidzona przez katolików demokracja, każdy ma prawo nie tylko wstąpić do dowolnego związku wyznaniowego, ale i z niego wystąpić! Taka możliwość przeszkadza katolikom! Oni wiedzą, że ich doktryna jest pełna kłamstw i sprzeczności, więcpodtrzymywać pozory, że "95% Polaków to katolicy". mogą tylko przez chrzczenie niemowląt a potam zakazywanie im do końca życia odejścia od Kościoła.
Dlaczego warto dokonać apostazji, jeżeli ktoś nie zgadza się z Kościołem?
1. Katolicyzm to wyznanie zakładające dość ścisłą jednomyślność jego wyznawców, zgodną z tym czego naucza Kościół. Posiadanie własnych poglądów w pewnych sprawach to herezja. Kiedyś nawet Kościół karał za to śmiercią. Jeżeli jesteś katolikiem to deklarujesz, że podzielasz pewne poglądy, np. wierzysz w Boga, w nieomylność papieską itp.
Coś takiego pozwala na uogólnianie katolików (tu odsyłam do mojego wpisu, gdzie opisuję tego skutki). Nie dziw się więc, że będziesz kiedyś krytykowany za poglądy, których nie podzielasz. Nie podzielasz, ale deklarujesz. Jeżeli nie zgadzasz się z działaniem jakiejś organizacji to nie jesteś jej członkiem. Tak też powinno się podchodzić do Kościoła.
2. Katolików jest zawsze za co krytykować. Dzielą się oni na dwie grupy. Pierwsza to właściwi katolicy, którzy uznają naukę Kościoła – odnośnie aborcji, in vitro, papieskiej nieomylności, słuszności prześladowania w imię Boga czy tego, tego że ateiści to podludzie bez żadnych zasad. Druga to hipokryci – deklarują katolicyzm, ale jednocześnie odrzucają spore części nauki katolickiej. Łączy ich z katolicyzmem tyle samo, co z protestantyzmem. Zawszę więc będę widział katolików w jakimś negatywnym świetle – albo jako ludzi nienawidzących mnie i agresywnych, albo jako hipokrytów. Nie chcesz bym tak o Tobie myślał? Dokonaj apostazji.
Jeżeli nie zgadzasz się z Kościołem, ale jesteś chrześcijaninem, to weź pod uwagę słowa Apokalipsy (3.15-16): "Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust." Wybierz taką wiarę, której będziesz w pełni oddany!
3.Będąc członkiem Kościoła zawyżasz jego statystyki. Jedna osoba nie czyni różnicy, ale jeżeli setki osób pomyśli tak samo, to skutki będą takie, że w Polsce nadal będzie panował klerykalizm. Biskupi żądając czegoś od państwa powołują się na to, ze około 90% Polaków to katolicy. Będąc więc oficjalnie katolikiem, to nawet jeżeli się z tym nie zgadzasz, to oficjalnie dajesz czynnie Kościołowi punkt poparcia dla np. całkowitego zakazu in vitro, całkowitego zakazu aborcji, finansowania Kościoła przez podatnika (niezależnie jakiego jest wyznania) itp.
Jeżeli więc oburzają Cię żądania Kościoła oraz jego uprzywilejowana pozycja a nie dokonałeś apostazji – pamiętaj, ze jesteś po części odpowiedzialny za takie jego wpływy!
4.Jeżeli jesteś np. ateistą a będziesz brał ślub z katolikiem, to nie będziesz musiał udawać katolika i robić tego, do czego katolik przed ślubem jest zobowiązany (spowiedź itp.). Przystępujesz do ślubu mieszanego – jako oficjalny ateista.
5. Najważniejsze (często) jest to, co jest na papierze – nie to co mówisz. Jeżeli w Kościele istnieje uznawany przez państwo dokument, w którym mowa, że jesteś katolikiem, to oficjalnie nim jesteś! W niektórych sytuacjach nie możesz choćby przystąpić do innego związku wyznaniowego. Nieważny jest argument typu "ja się sam nie zapisałem". Ważne, że zapisany jesteś i zostało to zrobione zgodnie z prawem.
6. Jeżeli nie jest Ci to obojętne – masz pewność (o ile wszystko odbywać się będzie wg. procedur), że nad Twoim grobem nie odprawi swoich rytuałów ksiądz.