Bez kategorii
Like

O paraolimpiadzie i nie tylko.

26/09/2012
372 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Żaden argument oparty na logice nie może dotrzeć do społeczeństwa, które bezwolnie przyjmuje, że Paraolimpiada przyczyni się do rozwoju i integracji osób niepełnosprawnych.

0


Euro się skończyło. Czasami, ale nieśmiało media informują, że na imprezie tysiąclecia najmniej zarobiła Polska, czyli my wszyscy. Dodając, jakie to dobra materialne i nie tylko nam zostaną. Te niematerialne to chyba wspomnienia po wyczynach naszych futbolistów, bo za materialne przyjdzie nam długo płacić, choćby za „narodowy” bez szans na utrzymanie. Należy tu przywołać przykład Grecji, gdzie koszty igrzysk zrobiły swoje, a niespłacone długi na inwestycje zostały zwielokrotnione.

Część ludzi rozumie, że na EURO zarobiła UEFA. To przedsięwzięcie grupki o niejasnych zasadach i nieprzejrzystych finansach, wyjętej spod kontroli społecznej. Oni nie wnikali w układy polityczne czy społeczne. Przypomnijcie sobie sprawę pięknej Julii na Ukrainie. Wszak liczy się kasa, ba nawet nie muszą jej inwestować, bo robi to państwo, organizator, który zaprzęga aparat propagandy do szczytnej idei rywalizacji futbolistów. Kibicom zostają emocje okraszone etnicznym folklorem, w barwach narodowych. Zaś społeczeństwo dostaje rachunek… do zapłacenia.
Londyn
Następna impreza to Olimpiada w Londynie. Prawie tak samo, jak w RP. Prawie robi wielką różnicę, więc koszty nieporównywalnie większe, a idea bardziej pokrętna i fałszywa. Coraz więcej ludzi uświadamia sobie, kto na tym zarobi – grupa MKOL, działająca na wyjątkowo niejasnych zasadach i nieprzejrzystych finansach, wyjęta spod kontroli społecznej.
Jesteśmy także bombardowani jeszcze bardziej pokrętną i fałszywą ideą – rywalizacji inwalidów. Kto wyrazi wątpliwości, jest rozstrzeliwany publicznie; że nienawistny, złośliwy i że chce niczym socjaliści narodowi mordować tych ludzi.
Popularyzacja sportu?
Żaden argument oparty na logice nie może dotrzeć do społeczeństwa, które bezwolnie przyjmuje, że Paraolimpiada przyczyni się do rozwoju i integracji osób niepełnosprawnych. Nie jestem w stanie pojąć, co ma wspólnego bardzo, bardzo wąska grupa profesjonalnych sportowców inwalidów do rzeszy osób niepełnosprawnych, którym należy się pomoc finansowa i organizacyjna w ramach solidaryzmu społecznego. Paraolimpiada to taka sama impreza komercjalna, jak każda inna, gdzie ktoś płaci i ktoś inny zarabia. Tylko po co to fałszywe porównanie do pełnosprawnych sportowców, którzy świadomie i celowo katują się treningiem i zatruwają organizm farmakologią. Robią to dla pieniędzy i dla sławy, dla próżności i praktyczności. Gdy chcemy to oglądać, płacimy. Gdy oglądamy, sponsorzy inwestują pieniądze, bo zobaczymy reklamę. Trwa wyścig technologiczny i farmakologiczny. Być może przyczynia się do rozwoju nowych technologii lub lekarstw z pożytkiem dla ogółu. Czyli mamy do czynienia z królikami doświadczalnymi? Jeszcze przewija się propaganda, że sukcesy sportowców przyczyniają się do umasowienia kultury fizycznej. Tylko wysoce naiwni w to wierzą. Nie ma żadnej statystycznej korelacji. Imprezy coraz większe, a upowszechnienie masowego uprawiania sportu… pozostawiam własnej ocenie. Owszem, mamy piękne i korzystne zjawisko popularności ulicznego biegania, ale co to ma wspólnego z Mega-Super-Zawodami dla profesjonalistów. To efekt mody i zrozumienia, że ruch na pewnym poziomie ma dobroczynny wpływ.
Czy chodzi o pieniądze?
Nagonka medialna z Paraolimpiadą ma przyczynić się do strumienia kasy, naszej kasy na tego rodzaju przedsięwzięcia. By płacić na organizatorów, grupka chętnych sportowców zawsze się znajdzie. Problem tylko w tym, by zapłacić. Nic bardziej nie deprawuje niż pieniądze. Jeżeli sportowiec niepełnosprawny dostaje kasę za wyczyn, to chyba zrozumiałe, że zrobi wszystko, by dokonać wyczynu. Kontrole dopingowe i technologiczne to fikcja, a w tym przedsięwzięciu uczestniczą tylko pieniądze publiczne. Nie ma tu reklamy, chyba że medyczna, ale ta farmakologia jest dla nielicznych. Dlatego grupa cwaniaków z komitetu organizacyjnego działającego na wyjątkowo niejasnych zasadach i nieprzejrzystych finansach, wyjętych spod kontroli społecznej, bombarduje Nas propagandą.
Wspieranie niepełnosprawnych
Czy my przyczyniamy się do integracji i wspierania niepełnosprawnych? NIE! A jak nam zagrają sentymentalną nutę, jak nam wcisną nielogiczny kit, to nawet jesteśmy gotowi, by rzucić kasę, oczywiście działaczom. Jakież było zdziwienie, gdy się okazało, że stypendia i nagrody, że sport dla nikłej grupki kosztuje więcej niż jakikolwiek projekt umasowienia uprawiania sportu. Mało pieniędzy na Paraolimpiadę – dajcie więcej, bo mamy satysfakcję, że w kategorii farmakologiczno-technologicznej, dla niepoznaki określanej klasyfikacją medalową zajęliśmy wysokie „ente” miejsce.
Czy nie lepiej, praktycznie byłoby organizować, za te w końcu wielkie pieniądze, regionalne spartakiady, stworzyć system masowego uprawiania sportu. Sportu odpowiedniego dla niepełnosprawności, co przyczyni się do powszechności kultury sportowej. Czy ktoś słyszał, by gdzieś zaproszono tych ludzi, pokryto koszty: ich przyjazdu, uczestnictwa, organizacji poszczególnych konkurencji? Czy ktoś słyszał o masowej sportowej integracji niepełnosprawnych? Ci ludzie są dzielni i wspaniali, funkcjonują w niedostosowanym otoczeniu, często przy braku akceptacji. Godnie znoszą swój los. Czy my ich wspieramy dostatecznie?
Pomyśl, to nie boli! Ale może być niebezpieczne, bo nie dasz się manipulować.

tekst ukazał się w ; Fakty.wwl

http://www.fakty.wwl.pl/component/content/article/89-nr-16-242/1982-O-Paraolimpiadzie-i-nie-tylko.html

0

Dariusz Loranty

4 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758