O nagannym, wielkanocnym Polaków dzieleniu.
25/04/2011
464 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Jak kto ma w głowie zrobienie kariery na przykład – to mu się kojarzy dobry Premier, który łączy albo podły Kaczor, który dzieli – do wyboru, bo jak demokrację mamy , to i wybór też.
Święta wielkanocne, jeśli kojarzą normalnym ludziom z dzieleniem, to z dzieleniem się jajkiem. I dobrym słowem.
Tym normalnym jakby mniej – z dzieleniem Polaków się kojarzą.
W Wielkim Poście zaczął ten ciąg skojarzeń wałkować (cóż – wałkowanie, umiejętność ze wszech miar pożyteczna) Pan Hołdys, który się, jak to artysta, oj! darujcie! – ARTYSTA, nie obcyndalał i powiedział plebsowi to, co establishment, tfu! co ze mną się dzieje – ESTABLISHMENT, w sercu i na języku ma:
Że Kaczor to jest chuj (cytat oryginalny za Pudelek.pl* więc proszę nie wykropkowywać) , który strasznie podzielił naród,
Poprawił Radek (ten od dorzynania watah), który potępienie przez Kaczora antypolskiej działalności funkcjonariuszy RAŚ, określił, jako – a jakże by inaczej! –
dzielenie Polaków.
W sumie, nic dziwnego, skoro ten greps
o dzieleniu, wprowadził do, jak to się mówi,
mejnstrimu,
Krajowy Duszpasterz Establishmentu, kardynał Nycz, który nie mógł sobie odmówić szczególnego rodzaju pobłogosławienia wychodzącej z Warszawy do Częstochowy akademickiej pielgrzymki pieszej, słowami:
Krzyż nie może dzielić ludzi ! –cytat za Gazetą Wyborczą 🙂 **
Wkrótce po tym, resztę sprawnie wykonała administracja prezydenta , konfiskując krzyż sprzed pałacu i umieszczając go w kościele świętej Anny, pod opieką dobrych księży i jeszcze lepszych kamer.
Żeby nie było, że się czepiam i to jeszcze w wielkanocny czas, powiem tak:
każdy Polak – i ten normalny i ten, określmy to kulturalnie – lepszy, czyli Polak naznaczony establishmentem, ma prawo do swoich skojarzeń.
Jak kto ma w głowie zrobienie kariery na przykład – to mu się kojarzy dobry Premier, który łączy albo podły Kaczor, który dzieli – do wyboru, bo jak demokrację mamy , to i wybór też.
Jak ktoś z kolei tęskni za prywatnym teatrem albo europejskim grantem, to mu się dla odmiany, kojarzy podły Kaczor, który dzieli albo dobry Premier, który łączy.
Prawda, jakie te skojarzenia proste?
Szczyt specjalizacji w dzieleniu osiągnął Pan Pieronek, zwierzchnik kościoła golędzinowskiego***, który nie wiem, o czym marzy, ale musi marzyć mocno bardzo, bo już nie może bez Kaczora jeść, pić, spać, ani nawet Wielkanocy przeżyć.
Po ostatnim, a opisanym przeze mnie wczoraj**** wybryku wspomnianego, sądzę, że fachowiec od dzielenia Polaków , nazwiskiem Pieronek, w czasie wielkanocnym nie dzieli zwyczajnie, jak żurnaliści i celebryci świeccy.
On jak dzieli, to dzieli nadzwyczajnie zupełnie, bo dzieli Pier…